Na święta obdarowujecie sie prezentami choćby symbolicznymi czy na starość już Wam się nie chce?
170 zł? To wtedy trzy półlitry byli i na zakąskie starczyło.
Może i tak.Chyba jeszcze wtedy nie piłem o ile byłem już a telewizory z tamtych czasów nie padały jak muchy po 2 latach…
Nie padały, ale za to często pojawiała się plansze: przepraszamy za usterki, albo, za chwilę dalsza część programu i mijała godzina.
Można też było sobie regulować samemu gałkami, jak zaczynało śnieżyć lub takie paski się na ekranie pojawiały. A jak nie pomagało, to z piąchy i telewizor zaskakiwał.
A ruskie kolorowe, to zapewniały dodatkową atrakcję, bo potrafiły się zapalić w nocy, gdy wszystkie w domu w śnie pogrążone były… Nieraz atrakcja dla całego bloku, bo jak się firany zajęli…
Ja daję hajs
Ale tylko Rubiny były tak atrakcyjne…nudno nie było
I Tiempy. Z podstawką 80 kg martwej wagi. Miałem taki.
Uff. Ja bym teraz zapytala ile macie telewizorów w domu?
Rubiny po dwoch latach eksploatacji przypominaly wczesne monitory komputrowe - dominujacym kolorem byl zielony…
Na ogół, bo trafialy sie tez czerwonawe.
Pewnie mamy sporo ale jak bezdomny rozdawał to nie wypadało odmówić.
Ja nie wiem ile Rubin wazyl?
Ale mialam wrazenie, ze obudowe to on mial z grubej olowianej blachy dla niepoznaki oklejonej tapeta drewnopodobną.
Nie to co oriony i ich rówieśnicy w prawdziwych drawnianych szafkach krytych fornirem na wysoki polysk…
Też masz wszystkie od bezdomnego? No popatrz… To mamy podobnie
Po roku już, jak był mecz, to takie tęczowe smugi się ciągły za piłkarzamy, albo redaktory tęczową aureolę miały.
Ja staram się utrzymywać tradycję robiąc drobne prezenty a co do Rubinów to u akwarystów są w cenie.