Jako że Święto Zmarłych nadchodzi - jaki jest Wasz stosunek do trzymania urny z prochami zmarłych w domu?
A jak zachowalibyście się w Święto Zmarłych, gdyby Wasz przyjaciel spoczywał na kominku u wdowy po nim? Gdybyście mieli potrzebę zapalenia świeczki, to co byście zrobili?
Jakos mnie nie przekonuja urny,jak i budowane palace na cmentarzach.(niektore,to jak koscioly)
A gdyby przyjaciel stalna kominku,to zapalil bym w tym kominku i z wdowa drinka wypil))
Gdy ma się tę urnę z tymi prochami w domu, to nie należy trzymać jej w kuchni, coby pomyłkowo zupy nie przyprawić. Jakoś tak głupio spożyć zmarłego, nawet przez pomyłkę.
Dużą niezręcznością i pewną dawką dyskomfortu, byłoby, zapewne, gdyby ta urna na podłogę nam spadła i się rozbiła. Bo zamiatać nieboszczyka nie wypada, ale co innego zrobić? A jeszcze gorzej na dywanie lub wykładzinie. Bez odkurzacza nie da rady. jakby co.
Ale jak już się nam uda zmieść te resztki, to niezbędne jest naczynie zastępcze, bo luzem utrzymać prochy jest o wiele trudniej. Zwłaszcza ze względu na przeciągi.
Miłego dnia życzę.
Jesli chodzi o mnie to zdecydowanie negatywny. Najlepiej w lasku rozsypac.
A w drugie sprawie: przyszlabym, poprosila o nierobienie sobie klopotu, zapalilabym znicz (taki dlugopalacy sie) i w zasie palenie stosowne modlitwy bym glosno odmawiala… Chce wdowa cmentarz w domu miec, to niech jej bedzie na zdrowie!
No właśnie ja też jestem tradycyjny i czasem bym chciał świeczkę zapalić, ale przecież nie zadzwonię, że wpadam ze zniczem ani nie postawię znicza na schodach do ich domu?
zupelnie mi to nie pzeszkadza
zreszta to calkiem wygodne rozwiazanie - na cmentarz nie trzeba biegac…
a jesli chcialabym znicz przed taka urna postawic? to bym gospodarza domu zapytala o to, czy takie dzialanie w domu przewiduje.
mam kilku znajomych majacych urny nie tylko bliskich, ale i zwierzaczkow trzymaja w domu - dla mnie zaden problem.
zawsze sie mozesz na zapalenie swieczki umowic.
z tego co wiem ludzie majac urne w domu dosc elastycznie do tego podchodza.
co prawda nie ma u nas japonskiego zwyczaju wydzielania kacika poswieconego przodkom w domu, ale czy musi?
Dobre pytanie w dobie popularyzacji kremacji.
Ostatnio jadąc trolejbusem zauważyłam,
że i w mojej metropolii jest Regionalne Stowarzyszenie Zwolenników Kremacji
-ja akurat nie jestem ZA,
ale jak kto woli
HULAJ DUSZA!
A co do trzymania w domach prochów?
/trochę to dwuznacznie mi zabrzmiało/
Świeczkę czy kadzidełko można i w domu zapalić,najlepiej taką aromatyzującą.
A urny z prochami zmarłych w domu nie trzymałabym.
I już!
przeciez nie musisz pisac, wystatczy zadzwonic
nie wiem, jakbym sie spodziewala wiekszego najazdu, to na miejscu takiej osoby zrobilabym dzien otwarty dla gosci.
Moj dziadek nigdy grobu nie mial, bo zamordowali go w Mauthausen. Stawialismy swieczke w mauzoleum na Radogoszczy.
Po to rowniez na cmntarzach sa duze symboliczne krzyze gdzie mozna znicz postawic.
A tu tez czsto stawiaja miejscu rozsypania prochow - jakby nie patrzeć wazna pamiec.