Za miesiąc bedzie z innych rejonów…
Ale…W nawiązaniu do wcześniejszej rozmowy…Jestem mentalnie gotowy nawet na maraton.Pozostaje tylko kwestia roweru.Nie ma możliwości bym ciągnąl mojego grata ze sobą
W miedzyczasie,małe spotkanie udało sie,czyż nie?
W sprawie spotkań nie wyrzucam słów na wiatr. Odnośnie wspomnianego rajdu odezwę się minimum pół roku naprzód. Do tego czasu spodziewam się, że także jakiś elektryk w mojej stajni zagości, to się birbant na nim wybierze, więc niech tak nie piszczy… No, ale musi się pojawić. Przecież nie przegonię z nami samego roweru. Jednak elektryk to tak naprawdę tylko wspiera pedałowanie, nadal trzeba nieco “dygać”. Z collinsem pognamy tradycyjnymi bicyklami. Za każdym razem kiedy jechałem, nadłożyłem nieco trasy. Normalnie dystans wynosi około 175km … Ostatnio, jako, że szlak ma kilka wariantów znów nieco nadłożyłem drogi. przez godzinę byłem zły na siebie jak osa …
To my zrobimy konkurencyjny rajd na hulajnogach elektrycznych
Ostatni raz na rowerze to jeździłam pod koniec lat 80. Pod Berlinem na wczasach , byly na wyposazeniu domków.
W DDR jeszcze.
Teraz wrzody, zaniki pamięci, zmarszczki, bezpośredni kontakt z hołotą dorosłą… koleżanka, z którą pracowałam w obiekcie użyteczności publicznej już kilka lat temu mówila, że będzie wojna jak widziała jak się zachowują ludzie I tylko Devil nadaje azymut
O to właśnie mi chodzi.Pol roku musi wystarczyć.Szkoda tylko ze muszę się uzbroić w aż TAKA cierpliwość.Formy jednak nie stracę.Tego się nie boje.Mimo iz ponad 100 km.ostatni raz robiłem raczej za młodu
Wszystko jest w Twoich rękach.Jak się będziesz obżerać i siedzieć w domu to faktycznie, czarno to widzę.
Ja codziennie robię po pare dobrych kilometrów na rowerze…Przez ok.20 lat czyli od chwili gdy zwracam w ogóle na to uwagę,przybylo mi pare kilo ale raczej tego nie widać.
Malo jest rzeczy których sobie odmawiam ale oczywiście przeklęte batony z niby czekolady, chipsy i colę oraz najgorsze czyli siki energetyzujące,omijam szerokim lukiem.
Aaa…21 lat temu rzuciłem palenie i min. dzięki temu,stac mnie na spory wysiłek fizyczny.Nie zagrałbym już całego meczu w piłkę ale na rowerze wciąż mijam pod górę znacznie młodszych ode mnie.