Troche szkoda ze jakosc tego nagrania na yt,jest mizerna…Niemniej to jedna z ballad wszechczasow.
Sam Goldsboro zaliczany jest do artystów country,z czym osobiscie sie nie zgadzam…No ale…To Amerykanie.Kto wie czy nie ci sami co z Jethro Tull,zrobili heavy metal
Piosenka ta byla szlagierem nie tylko w roku 1968 ale i pózniej,w latach 70-tych…U nas oczywiscie"na skrzydłach Lata z Radiem"
One hit wonder?Przyznam szczerze ze nie wiem…U nas z pewnoscią,tak…W Europie takze…A za Atlantykiem?
Takie slodkie spiewanie ma zawsze wielbicieli.Kariera niejakiego Johnny Mathisa byla najlepszym dowodem…
Godlsboro glownie spiewal przeboje innych.Niemniej do…Joe Cockera ktory robil to samo,bardzo mu daleko.
I tak juz pewnie zostanie.Bobby Goldsboro to cytowane"Honey".Na wieki wieków,amen
jeszcze by tego brakowalo, zeby radeberger byl zly…
ja bylam klika lat temu mile zaskoczona, ze ciemny Köstritzer smakuje tak samo dobrze jak za komuny DDR
niestety juz nie da sie kupic - bylo kiedys w beczulkach 5l ale niestety Hiszpanie piw ciemniejszych od wlasnych sikow nie uznaja, zbytu nie bylo, import sie skonczyl.
Ha,ha,ha…To teraz ciekawe co napisałby R.Christgau,bodaj dla Village Voice
Czego sie nie robi byle tylko zwrocic na siebie uwage…
Wśród krytykow to popularna dyscyplina niestety…
Todd pewnie w ogóle nie byl na tym świecie w 1968 i stąd jego"błysk"
To akurat mam tam gdzie słonce nie dochodzi.
Przypominam tylko przeboje Lata z Radiem…
Z drugiej strony,faktycznie nie moge sobie tu miejsca znalezć…
Mialo byc miejsce na bloga…Chyba musze poczekac.