pod pseudonimem w tygodniku “Kulisy” historię żonatego pana z chyba czwórką dzieci w jego małżeństwie, którego pewna pani próbowała wrobić w alimenty za rzekomo uczynione jej dziecko.
Ponieważ pan w ogóle nie zgadzał się na takie wrabianie, poddano go badaniom DNA, które wykazało, że ten pan jest od urodzenia bezpłodny, czyli że w rzeczywistości nie był on biologicznym ojcem jego w małżeństwie dzieci.
Przeprowadzono rozmowę ostrzegawczą z tą próbującą go wrobić w alimenty, i postanowiono na tym zakończyć sprawę dla dobra wszystkich.
A jak byście się zachowali wobec żony i dzieci, gdybyście się dowiedzieli, że nie jesteście biologicznym rodzicem swych dzieci? Przecież w końcu mógłby się znaleźć ktoś “życzliwy” znający prawdę, kto wygadałby się bezpłodnemu. Wydaje mi się, że ów małżonek nie wytrzymałby życia z taką świadomością, i popełniłby samobójstwo, no bo jak tak patrzeć na “swoje” dzieci jako owoce zdrady? Też tak myślicie?
Wszystko się zgadza, też pamiętam ten artykuł w Kulisach. Urban wtedy pisał pod pseudonimem, - Kibic.
Jest jeden szkopuł w opisie, bo w tamtych czasach nie znano metody dna. Badano tylko krew, co było niemiarodajne i wielu “tatusiów” wrabiano w nie swoje potomstwo.
W opisanym przypadku, podczas badań, całkiem przypadkowo stwierdzono u tego pana całkowitą bezpłodność, o której przedtem nie wiedział. No i się zaczęło, bo, wyszło na jaw, że całą jego uroczą czwóreczkę uskutecznił ktoś inny, albo inni.
Teraz już tak dobrze nie mają, bo są badania wykluczające. Ale przez wieki całe, mężczyzna nigdy pewności nie miał. A czasem i baba nie wiedziała. czyje dziecko jest, znam takie przypadki. Ale chłopa innego, nietrudno było wrobić.
W tej chwili jest to prawnie uregulowane.
Jeśli rozwiązanie ciąży nastąpiło podczas trwania małżeństwa, domniemywa się, że ojcem dziecka jest małżonek. Jeśli małżonek jest innego zdania, może wykonać test DNA na potwierdzenie/wykluczenie ojcostwa.
Ojcostwo domniemywa się także, kiedy rozwiązanie ciąży nastąpiło w ciągu 300 dni od daty sądownego orzeczenia o ustaniu małżeństwa (rozwodzie). Tu podobnie można obalić domniemanie, wykonując testy DNA.
Znajac wyobraznie Urbana i nieakceptacje adpocji dzieci w Polsce jak masz gwarancje, ze ta czworka nie byla za obopolna zgoda? Co prawda in vitro nie bylo, ale sasiad czy listonosz się zawsze znalezli.
W 2009 roku dokonano zuchwałego napadu na ekskluzywny dom towarowy w Berlinie - KaDeWe.
Na miejscu zdarzenia policja znalazła rękawiczkę. Właścicielem wyselekcjowanego DNA okazał się jeden z braci bliźniaków, pochodzących z ciąży jednojajowej.
Nie jestem mężczyzną,ale pewnie czułbym się oszukany i straciłbym zaufanie do wszystkich kobiet…w takich okolicznościach.
Z mojego punktu widzenia:kobiety mają czasem dziwne pomysły,ale nigdy nie zrozumiem ukrywania “prawdziwego ojcostwa”.
Jak można tak manipulować dzieckiem?
@Mamita W takim przypadku trzeba się zastanowić czy chce się mieć rodzinę czy biologiczne potomstwo. @harmonik Nie jestem mężczyzną i nie wiem jak bym się czuła… gdybym ufała i kochała swoją rodzinę to na pewno byłabym mega zdołowana. Ale z drugiej strony mężczyzna z tej historii miał pretekst żeby zostawić żonę i dzieci i zacząć wszystko od nowa z inną kobietą i już bez obaw że zostanie w cokolwiek wrobiony.
W tamtych czasach mówiło się, podobno sam Urban to potwierdził, że wszystko co pisał Kibic, a opisywał przedziwne sytuacje, więc wszystko te historie były tworem jego wyobraźni.