Ja profilaktycznie ta “tfurczosc” omijam. Izaury widzialam dwa pierwsze odcinki.
Amerykanskie typu Dynastia tez mam zaliczone tylko kilka odslon.
Zreszta nie mam sierpliwosci do telenoweli, wole seriale gdzie akcja rozgrywa sie w ciagu 1 gora 2 odcinkow, a lacznikiem sa wylacznie glowni bohaterowie o blizej nieustalonych losach jesli chodzi o zycie prywatne.
Nie powinno sie tego wyrywac z kontekstu.Lata 80-te dla przykladu,same w sobie,przygnebiające z gojeniem sie ran po stanie wojennym…Czyz moglo byc wówczas cos fajniejszego niz godziny spedzone przy Ptakach ciernistych krzewów albo przy Szogunie?
Te sytuacje w swietlicy nad morzem gdy wszyscy zjednoczeni ogladali australijskie krokodyle z Rebecca Gilling i Petą Toppano jako cioteczką Jili [Powrot do Edenu?]
Wszystko ma swoj czas i miejsce.Wtedy tv potrafiła łączyć…Dzisiaj na ogół dzieli…
Pomijając juz fakt ze to bylo 35 lat temu i o tyle aż,bylismy młodsi
Akurat Ptaka… i Szoguna zaliczam do seriali strawnych.
Lata 80? Co by zlego o Szczepanskim nie powiedziec, to przyzwyczail do pewnego poziomu rozrywki, jego nastepcy mieli podejscie raczej gomulkowskie, czyli moze kiszona kapusta ma wiecej witaminy C niz cytryna, ale sorobuj ja dodac do herbaty…
A Powtot do Edenu to bylo zjawisko socjologiczne.
Dla wielu Australia kojarzyla sie z tytulowyn edenem czyli rajem…
Ja to caly czas podkreslam.Krol Maciuś,wladca absolutny,mial mnostwo swobody.Mogl wykreowac wlasne królestwo.I zrobił to!
I jak dla mnie,robil to znakomicie.Do tego stopnia ze czasem czlowiek zapominal o cenzurze.
Ten facet wiedzial czego chce.Mial swoja wizje i byl znacznie blizej standardow np. BBC niz wspolczesni idioci ktorym sie wydaje ze jak zrobia wlasny “Mam talent” to to juz jest wielki świat…
Wszyscy na tym korzystalismy,tak do konca pewnie,nie zdając sobie z tego sprawy.
Ba!Jak sie czlowiek zastanowi to malo tracilismy wzgledem świata.Moze nie widzieliśmy Bondów czy Chucka Norrisa rozwalajacego wszelkie czerwone gwiazdy…Ale czy to dzisiaj moze byc traktowane poważnie?
Powrót do Edenu? No dajcie spokój, klasyczna mydlana opera. Już wtedy odkryłem badziewność i sztucznosc takich produkcji. W tym filmie główni bohaterowie ani razu nie byli pokazani w pracy! Dalej, 95% Australijczykow mieszka nad morzem A żeglarstwo to ich sport narodowy, a jednak w żadnym odcinku nie pojawił się nawet samotny biały żagiel
Ale krokodyle byly
I ladne ciuszki…
Zreszta zakup to byl chyba okazyjny, bo serial w Australii mial tylko dwa sezony i przez litosc zostal nazwany miniserialem.
Z tego co pamietam Zycie Literackie publikowalo “ciag dalszy” oparty na scenariuszach nastepnego, nigdy nie zrealizowanego sezonu - mieli wowczas sprzedawalnosc 100% nakladu z dodrukami.
Kurde… odkąd zatraciłem się w internetach zapominałem czym jest film.
Przestałem oglądać filmy kilka lat temu
Myślę o Netflix bo tylko tam można obejrzeć coś nowego i w miarę dobrego. Ewentualnie HBO.
Kiedyś dużo torrentów ściągałem.
Jakoś te nowe filmy mnie nie jarają. Tęsknię za latami 80 i 90. Wtedy były filmy. Potem poza kilkoma wyjątkami było tylko gorzej.
Lubię wracać do staroci. Obcy, Imię róży, Batman (ten od Tima Burtona), Forrest Gump, Coś, Mucha, Szeregowiec Ryan, Lista Schindlera, Człowiek z blizną itp.
Po 2000 było kilka fajnych filmów - Pachnidło albo Apocalipto.
Obecnie same Marvel’y, Godzille albo filmy na siłę tęczowe.
Kino zatraciło klimat.
Ha ha … Na sagi Wam się zebrało widzę. Pamiętam jeszcze “Sagę rodu Rius”, ale tylko tytuł. Co tam było w filmie, zabijcie, nie pamiętam.
Obawiam sie, ze w kraju pochodzenia tez malo kto wie o co chodzilo.
Autora ksiazek, na podstawie ktorych to napisano tez malo kto pamieta.
Pentologia La ceniza fue arbol, w wolnym tlumaczeniu popiół byl drzewem Ignacio Augusti opowiada historie katalonskiej rodziny mieszczanskiej zwanej z marksistowska burzuazja od lat 80 XIX wieku do roku 1942.
Sfilmowano trzy tomy, dwa lata po smierci tworcy dziennikarza i pisarza w latach 1976/78. Potem sprawa odeszla w niebyt.
Po smierci Franco bylo zbyt duzo problemow na linii centralizacja Hiszpanii a dazenia separatystyczne Katalonczykow, zeby dolewac oliwy do ognia historia lat 1916 - 42.
Katalonczycy zdania nie zmienili. Ksiazki i serial przepadly w mroku dziejow.
To tyle co udalo mi sie ustalic na podstawie danych dotyczacych archiwow telewizji i zyciorysie autora z tutejszej wiki.
Tez tylko tytuł…Ale to chyba jeden z tych jednorazowych bo nic a nic nie pamietam…
Jeden sezon 13 odcinkow.
Calosc w oryginale jest dostepna na stronie panstwowej telewizji.
Moze kiedys…Ale z reguly to sie nie spelnia…Jestem dzisiaj tak “zakpoany” w kinie noir z lat 40-tych ze nawet niue mam ochoty wylazic z tej skorupy
To żart,tak?
Co z tego ze oni mieszkaja tam a nie gdzie indziej?
Przeczytaj [lub zobacz],“Miasteczko jak Alice Springs”
Albo jeszcze lepiej,jesli to dzisiaj mozliwe…Obejrzyj serial"Płonące pola".Prawdziwa saga dotycząca wloskich imigrantow na przestrzeni pol wieku…
“Nikt nie byl pokazany przy pracy”…W ten sposob mozna wywalic na bruk 50% literatury i chyba znacznie wiekszy% filmów,Jakis zlosliwy socjalizm by nie rzec,socrealizm przebija z Twej wypowiedzi.
Praca na ekranie jako weryfikacja jakości…No…Musze przyznac ze trzyma sie Ciebie czasem wyjatkowo wyrafinowany dowcip
Znajac produkcje telewizji hiszpanskiej tamtych lat to nic nie stracisz.
Nie mam o tym pojecia bo i skąd…
Ale pamietam pod koniec lat 80-tych,wspanialy serial hiszpanski dla dzieciakow.O przyjazni grupy dzieciakow z gosciem-weteranem ktory chyba mieszkal na plaży.Lecialo w sobotnie poranki…Zaraz potem nastala era mojego ukochanego serialu,“The Wonder Years” czyli"Cudowne lata"
Pewnie chodz ci o Niebieskie lato?
Chyba tak…To zdjecie nie mowi wiele ale wszystko na to wskazuje:))
Edit.
Tak,pozwolilem sobie doczytać i to bylo to!
Tak,oczywiscie!!!