drzwiach np. sklepu, jadąc rowerem po chodniku? Niby myślący człowiek nie powinien tak zareagować, ale że wtedy w grę wchodzą ułamki sekundy, więc nie ma czasu na logiczną analizę, a zagrożone bezpieczeństwo własne, kazałoby najpierw uniknąć zderzenia, gdyby to nie było odbicie własne.
Pomyśl, że jedziesz rowerem chodnikiem, a ktoś nagle przed Tobą otwiera drzwi sklepu i nagle pojawia się przed Tobą rowerzysta jadący wprost na Ciebie. Miałem już kilka razy taką sytuację.
Niekoniecznie
Nic nie jest raz na zawsze sciezki rowerowe i dla pieszych sa to oznakowane na zasadzie ustąp pieszemu, ale jak ci czubek z premedytacją wlezie?
Hahaha…
Przestraszyłam się. W holu mam dłuuuugą szafę mającą drzwi z luster (jejku… ile to mycia ciągłego. Odradzam stanowczo). Czasem coś ciekawego sprawi, że nie śpię w nocy. I przechodząc przez hol dostrzegam czasem kątem oka jakiś ruch. A to “ruch” mojego odbicia w lustrze. Ale zanim pomyślę, że to właśnie to, to zdążę się już tak nastraszyć, że serce wali mi jak oszalałe. I w takiej sytuacji, nawet jak się już uspokoję to i tak jeszcze jakiś czas zastanawiam się, gdzie w tym mieszkaniu jeszcze mogły się schować duchy chcące mnie nastraszyć. Nocą nie myślę racjonalnie.
U nas, przynajmniej w Poznaniu staje się to normą. Jak nie ma ścieżki rowerowej, a ulica jest ruchliwa (co to dokładnie znaczy?) masz prawo jechać po chodniku (ale ostrożnie). Tak orzekł policjant wezwany przez awanturującego się rowerzystę, który z tyłu najechał pieszego: bo rower przy uderzeniu pieszego przewrócił mu się i przytarł kolorek ramy. Czy pieszy dostał mandat? Nie wiem, poszłam dalej oglądając się za siebie, czy nikt za mną po chodniku nie jedzie ;(