Kto z was
Kisi ogórki?
W klimacie srodziemnomorskim kiszonki nie wychodzi. Za cieplo i nie te drbnoustroje.
Ja nie umiem ale mi kiszą
Wychodzi, wychodzi, pod warunkiem, że ma się wszystkie potrzebne składniki. I to jest najgłówniejszy problem, przynajmniej u mnie. Wiele lat temu, mój teściu przywiózł mi wszystko co niezbędne i zrobiliśmy ogórki, w jednej beczce małosolne,a w drugiej kiszone. Wyszły idealne:))
Kiedyś mama, później żona robiły przepyszne. Aktualnie kupywam w polskim sklepie. Ogóreczki w każdej postaci, muszą być, bo jakże to tak, żeby nie było?
Ja inaczej kiszę ogóra
W twoim przypadku, kisisz korniszonka…
Uderzył by cię w czoło mordo
Nawet bym nie poczuł…, haha,
U tęczowych miałbyś szansę, oni lubią takie…, takie…, misterne…
U mnie na szczęście, polskie ogórki też się pojawiły w sklepie @birbant . Zarówno kiszone jak i korniszony w całości bądź pokrojone w plastry.
Ja
Przetwory są dobre na kalambur…
W ubiegłym sezonie zakisiłem łącznie około 50 litrów ogórków i na dzień dzisiejszy zostały mi się jakieś 2 jednolitrowe słoiki. We wtorek zaczynam kiszenie nowych.
Ja mialam wszystkie skladniki z Polski. Zatrzymalo sie na malosolnych, potem te laktobakterie zglupialy.
Teraz najprostszym przepisem sa wygodne buty i wyprawa do sklepu z polskimi produktami.
W Madrycie czy na polnocy Hiszpanii dawalo sie zrobic zima. Ale tam chlodniej.
Naciska produkta, dzieła wytwarzane,
np; ogóreczki kiszone, kochane.
A mądrzy powiadają,
że i do piwka się one nadają…
Do piwa wole zolty ser i orzeszki rozmaite.
Ale ogoreczek to w przypadku przekroczenia normy kusztyczkow niezawodny…
Kromalek chlebusia ze smalczykiem i ogóreczkiem do piwunia, to znakomita kompozycja smakowa…
Z ogóreczków to mama robiła żaby na sałatce… Z pieprzu miały te żaby oczka, z marchewki jezorki. Pokazałbym na fotografii, ale na smartfonie to jeszcze żem się fotek wstawiać nie nauczon.
Takze, gdyby ktoś pytal
Żaby jadłem, z ogórków…
Ciesz się, że nie musiałeś jeść ogórków z żab…
Też zielone…
Słyszałem o takim, co jadl żaby. I byłby je jadl do dziś, ale trafił kiedyś na drzewolaza i się zatruł… Na amen. Żadna żaba na pogrzeb nie przyszła…