Poddaje się na dziś. Zrobię pranie ‘na piechotę’ wlewając płynu bezpośrednio do bębna.
Jutro runda druga.
no tak w szabat zastrajkowala pralka a nie bedzie to naruszeniem swietosci, ze ten plyn wlejesz?
potraktuj to jako niezgodny z poprawnownoscia polityczna zart
Pralka napewno nie jest koszerna, bo na czole ma koreański napis ‘Samsung’.
Gdybyś kupił zwykłą “Franię” nie miałbyś dziś takich dylematów. Zachciało się Koreanek…
Cóż. Teraz do problemu podejść trzeba skośnym okiem.
Lepiej skośnym niż sprośnym…
…i pisze i pisze
napisać nie może. .
No ja widzę właśnie… czekam od godziny na odzew skośnym okiem… jak on taki szybki z tą ‘koreanką’ jest to, to masakra…
Skoro pralka nie pobiera płynu do prania i słychać jakby się pompka uruchamiała to elektronika / programator / powinna być sprawna - elektrozawór jest załączany. Możliwości jest kilka - najprostsza to : Można delikatnie wyjąć ten pojemnik na płyn / płyn zlać do innego pojemnika, i zamiast płynu zalać ciepłą wodą / byle nie wrzątkiem bo uszczelki wysiądą / i pozostawić do ostygnięcia, kożuch z płynu powinien się rozpuścić. Można spróbować bez płynu do płukania przeprać np. ręcznik, szmatkę - dowolną tkaninę na próbę, po założeniu pojemnika na płyn do prania - poprzednią wodę wylać i zalać 1 miarką płynu do prania, można ustawić program 60C i start jeśli ręcznik można prać w tej temperaturze, można i bez tkanin ustawić program 90C i start bez bajerów, będzie widać czy odmoczenie korzucha pomogło jeśli pobrało płyn do prania. Ja u mnie co 3 miesiące robię pranie na pusty bęben bez proszków, płynów w programie 90*C + płukanie, i bębna nie zamykam po wyłączeniu prania - ma się sam wysuszyć, jest możliwość że wężyk od pojemnika na płyn do prania się przypchał - to można do niego dojść i zdemontować i spróbować go np. przedmuchać, lub przepchnąć po całej długości np. drutem, a wężyk cały zamoczony np. w misce, lub wężyk podmienić na inny nowy o podobnej średnicy. Cóż troszkę pracy jeśli masz pojęcie o naprawach i dostęp do podstawowych narzędzi
Im mniej tego ulubionego płynu do płukania to tym mniej uczuleń na skórze
Pojemnik na płyny jest drożny. Wlewałem juz do niego cieplej wody zamiast płynu, w nadziei, że coś się przetka. Bez skutku.
Zator jest albo w pompce tuż za pojemnikiem, albo w gumowych przewodach wychodzących z pompki.
Oto ona:
Juz raz naprawiałem tę pralkę, bo się moczyła, a teraz nie chce pić.
Prócz programatora i łożysk w bębnie / 4 sztuki za 10 zł, z ich wymianą w serwisie zapłacisz ok 100 zł, oni mają specjalny ściągacz firmowy od producenta pralki, który nie jest do kupienia gdziekolwiek, podobnie z programatorem - trudno naprawiany moduł wymienia się na nowy - jest szybciej, coraz mniej rzeczy można samemu naprawić
Ej no u mnie stoi ta Franciszka, a jest już pełnoletnia - była jako awaryjna i doszła do 40 lat, kilka mieszkań obsłużyła, no i ma wyżymaczkę ręczną i zegarek do wyłączenia prania
W pompce jest delikatna membrana / cienka guma /, jeśli ją delikatnie otworzysz bez jej uszkodzenia - wklejają je na sylikon, to można zobaczyć - ale nie wszystkie są rozbieralne, jak masz ją na luzie to można sprawdzić ją na sucho podłączając ją do sieci na innym kablu - byle nie kable z wiązki pralkowej, jeden wąż zasysa płyn przez pompkę, przytkanie delikatnie palcem powinno go wciągać do środka pompki - robi podciśnienie w zbiorniku na płyn, a drugi można wyczuć palcem czy dmucha odpychając go oczywiście uważając by nie zrobić zwarcia lub nie ulec porażeniu prądem - jak można to na czas próby 2 kabelki trzeba zaizolować taśmą !
heh Serio ? masz Franie jeszcze? Frania to mi kiedyś tańczyła po łazience w jakimś transie… telepało nią na całego…
Zirael odpadł, tak go zamęczyła dziś ta Koreanka… że liczy już baranki.
Do tej francowatej wyrzymaczki, to siły jak koń trza było mieć…
Właśnie z tego powodu zrezygnowałem z płynów do prania - zresztą i serwisy te płyny odradzają by ich nie stosować często, ale na przemian proszek - płyn po każdym praniu, pralki pozostawiają resztki płynów nie zużyte i to zasycha w zwężeniach w pompce i w wężach
Baran nie nadaje się, by liczyć barany.
Chciałam rzec: w punkt! ale powstrzymałam się, boś jednak nie baran