No właśnie…Nie ma ta ksiązka szczęścia…Wiele lat potem,zrealizowano kolejnego gniota,tym razem z chyba debiutującą Sharon Stone…
A to jedna z najlepszych książek Haggarda
Nie pamiętam, czy czytałem, próbuję sobie wzbudzić pamięć, ale bezskutecznie…
Allan Quatermain!
Zaraz, zaraz, czy to nie było czasem kilka książek z nim?
Oczywiscie.Choćby “Świątynia czaszek”
Już, znów dzięki Tobie zaczynam być niedaleko domu. Boże, jak ja to dawno czytałem, całkiem wylatało mnie z pomięci.
Pozwole sobie na osobistą ocenę,skoro jesteśmy przy moim ulubionym pisarzu wiktoriańskiej przygody.
Otóz dla mnie najlepszą powieścią Haggarda,na zawsze pozostanie"She-A History Of Adventure".U nas,przynajmniej w edycji"Czytelnika",po prostu"Ona".
A jest to powieść bez Alaina Quatermiaina.Tutaj ciekawym bohaterem jest intelektualista z Cambridge,Horacy Holly.Poliglota,marzyciel,troche zarozumialec choć podobnie jak Quatermain,diablo odważny.Tyle ze on jak na zlość,mało przystojny
Klasyczna postać angielskiego odkrywcy z XIX wieku…Zmieściłby sie u Conan-Doyle’a w jego cyklu"Zaginiony świat"