Przyznacie się bez bicia, o ile zdarzyło Wam się najwięcej przekroczyć

Raz jechałem prawie 200 km/h na autostradzie, czyli przekroczyłem o 60.

4 polubienia

Plus za przyznanie się…

1 polubienie

Janie ile jedziemy?
-45km/h panie.
-Janie rozpędź nas do 60… Chcę spojrzeć śmierci w oczy…

4 polubienia

I 3 litrowa jednostka była nieczęsta w tym aucie. Później zastąpiona v6 2,5 l

1 polubienie

Tak, to było to, Piotrek, Dzięki, kolego… :+1:

To moje kupno, to cała historia była. Kupowałem 2000 i jednocześnie silnik gdzie indziej, 3000. Przy piwie, jak mi przypomnisz, to opowiem.

1 polubienie

A ja w Senatorze miałem w papierach 1,6…

1 polubienie

haha, mi też w papierach został ten 2000. :grinning:

1 polubienie

Wiesz wtedy ubezpieczenie na 3 litry było kosmiczne.

A kto ma wiedzieć, jak nie ja… ?

1 polubienie

Teraz na 2,5 litrowego busa mam 490 oc na rok.

1 polubienie

No to ja Ci oświadczam, że mandatu nie dostałam odkąd mam prawko, a w październiku minęło już 5 lat.

3 polubienia

Kwestia czasu

2 polubienia

Pamiętam, pamiętam… :grinning:

1 polubienie

Nie zdarzyło mi się przekroczyć prędkości autem, a rowerem o 22 km więcej mi wyliczyli, jechałem z pracy 12 h do domu po nocce :thinking:. wg licznika w rowerze to 20 km był max i pod górkę. humor mi poprawili że spanie przeszło. Mandat - zabrali 2 wentylki, 400 m był CPN i kompresor i piwo :joy:, tu mieli ubaw, bo byli klienci na wentyle i sprężarkę, a paliwo nie schodziło, jechałem dalej ostrożnie, byle piwo z kieszeni nie wylatało, zimne i smakowite. Prawie w siebie uwierzyłem że rower ma turbo a ja moc konia by wykręcić ok 50 km/h pod górę na 700 m :stuck_out_tongue_winking_eye::rofl:

2 polubienia

Tylko Cię podziwiać. Że na zawodowstwo nie przeszedłeś!!!

1 polubienie

Nie było szans, nocna praca po 12 godzin wysysała siły życiowe, zdarzało się na prostej jechać kilometr przy około 40 km /h bez wysiłku. Każdą jazdę traktuję jako rekreację, mam swe życiowe rekordy z jazdy rowerem jako amator. Po szpitalu z klubem rowerowym bliskiej jednostki Nieżychowice wspierałem zbiórkę na leczenie chorego dziecka, byli sponsorzy, były chęci - jazda po zdrowie / dzieciak i ja / było nas 6 z okręgu, były też inne grupy, z mną lekarz, i kolarka, czas był nie określony - grupa razem dojechała, i cel był jeden. Radość i jednocześnie smutek - wyręczaliśmy rząd i NFZ. Z każdym naszym kilometrem przybywało sponsorów, wystarczyło na 2 pomoce dla dzieci. Zyskałem podwójnie - rower przeszedł serwis, moje zdrówko przyśpieszyło regerację. Innych podobnych wypraw było więcej

5 polubień

Nie twierdzę, że nie , może kiedyś się zdarzy, póki co, jeżdżę stosując się do przepisów i znaków, bo bycie kierowcą jest bardzo odpowiedzialnym zajęciem. Zawsze mam to na uwadze prowadząc auto. W tej kwestii jestem zasadnicza.

4 polubienia

Bez bicia? Mowy nie ma! Bez bicia, to ja się do niczego nie przyznam! :stuck_out_tongue_winking_eye: :innocent:

2 polubienia