Pytanie głównie do rodziców: jak ważne dla Was jest, żeby Waszemu dziecku udało się wejść w udany i szczęśliwy związek?

Witam. To pytanie jest skierowane głównie do rodziców, ale może nie-rodzice też będą wiedzieli.

Pytanie dotyczy i braku chęci i braku możliwości Waszego ewentualnego dziecka.

3 polubienia

Dobrze że dodałeś bo inaczej uznałbym pytanie za retoryczne.
Na chwilę obecną,chyba nie ma nic ważniejszego. Nie mamy żadnych kłopotów z dzieckiem i właściwie pozostaje tylko to…
Z tym że oczywiście sprawa pozostaje w naszych myślach.Służyć można pomocą czy wsparciem ale żyć za dziecko się przecież nie da :innocent: To jego/jej wybory…
Tym bardziej że tatuś na tamtym etapie,nie za bardzo mógłby robić za wzór :joy:
O braku możliwości,nie ma absolutnie mowy.
Chęci?Także choć dziecię teraz wydaje sie być skupione w 100% na egzaminach…A kiedy robi się cieplej,od razu wybiegamy myślami w dalekie kraje…
Na wszystko w życiu jest czas i lepiej nikogo ani niczego,nie poganiać :sunny:

4 polubienia

Dziecko jeszcze tego nie wie. Rodzic nie może za dziecko planować. Musi pójść własną drogą.

3 polubienia

Bardzo mi zalezy i bardzo mnie martwi niestety. Zwlaszcza aktualnie - znow spotyka sie z chlopakiem, ktory kiedys baardzo ją zranil, zawiodł, okradł itp… a nas wqurwił :rage:. Ponoc (nie wierzę) dorosl i zmienil sie .

7 polubień

Możliwości. Im mniej ludzi dookola tym gorzej. Natomiast co do reszty? Nie naciskac, nie ingerowac, ale obserwowac. Jak słusznie pisze @collins02 za kogos zycia nie przeżyjesz.

3 polubienia

Moje dziecko jest jeszcze małe, ale o ile mi się klepki w głowie na starość nie poprzestawiają, nie będę ingerować w jego życie prywatne.
Devil w jednym wersie zawarł cały sens. Ale doskonale rozumiem Ihtiel, gdy dziecku dzieje się krzywda i podejmuje decyzję na własną szkodę, to ta bezradność tak wkurza! :rage: Człowiek tylko może stać z boku i się przyglądać, bo wszelkie naciski odniosą odwrotny skutek. :rage:
Dlatego z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć- brak związku u dorosłego dziecka, to dla mnie nie problem. Wręcz nie moja sprawa. Problem zaczyna się wtedy, gdy to dziecko jest w złym związku, krzywdzone i nic nie można na to poradzić.

2 polubienia

Moje jedno z dzieci ma bordera, jest toksyczna w zwiążku i zarazem bardziej emocjonalna niż przeciętny człowiek… Ostrzega jaka jest, każdego, kto chce wejść z nią w relacje… ale każdy myśli, że da sobie radę…a potem jednak nie jest w stanie tego dźwignąć i robi krzywdę sobie i jej. Mam wrażenie, że jej nie wierzą i że sobie wymyśla, choć się leczy… Każdy rozpad jej związku, to moja obawa, czy to dorosłe dziecko przeżyje kolejny dzień. :roll_eyes:
Syn jakoś sobei radzi w świecie z dziewczyną, więc trzymam kciuki…choć osobiście za nią nie przepadam :upside_down_face: :smile:
A najmłodsza…jeszcze przed nią łamanie serc…ale już się zaczyna :wink:

5 polubień

Hm potrzebuje więcej czasu do namysłu. Póki co dzieci nie mam

1 polubienie

Ale mój brat kończy szkołę w czerwcu. I myślę że dobrze by było żeby znalazł sobie kogoś

@Daniel86 Jeśli moi synowie chcieliby być w związkach - jak najbardziej chciałabym żeby byli w nich szczęśliwi. Jeśliby jednak stwierdzili że nie mają ochoty być w związkch ani w ogóle z nikim się spotykać pozostawiłabym to ich decyzji.

2 polubienia

A gdyby oni chcieli, a by im nie wychodziło lub nie mogli?

Czasy kiedy zamążpójście, bądź ożenek zależne były od rodziców dawno minęły.

2 polubienia

W wiekszosci przypadkow tak, ale ciagle sa srodowiska, gdzie na mezalanse krzywo sie patrzy, a bez slubu to nie po bozemu.

Pytanie było do waranzkomodo, ale pozwól, że ja też odpowiem.:wink:
Jest takie powiedzenie: ,Dziecko się uderzy, a matkę boli’‘, albo gdzieś słyszałam cytat(?) ,Decydując się na dziecko dziecko, zgadzasz się, by twoje serce znalazło się poza twoim ciałem’‘.
Zgadzam się z nim. Moje dziecko, to moje ,serce’'. Kiedy jest mu źle, ja również nie jestem szczęśliwa.
Kiedy dziecko cierpi, kochający rodzic cierpi razem z nim. Może nawet i mocniej, bo dochodzi jeszcze poczucie bezradności. Na tej zasadzie po prostu należałoby zmienić pytanie:

  • Jak ważne jest dla Was, żeby wasze dziecko było szczęśliwe/spełnione?
    W takiej formie bardzo jest dla mnie ważne. Nie wiem czy jest coś dla mnie ważniejszego w ogóle? Jednocześnie zdaję sobie sprawę, jak ograniczony jest mój wpływ na to. I to jest chyba ogólna bolączka rodziców.

Natomiast nigdy w takiej formie, że moje dziecko ma być w jakimś tam związku, czy wykonywać jakiś zawód, aby zaspokoić moje ambicje, wyobrażenie o ,właściwym sposobie życia’'. Nigdy! Nie o mnie i moje dobro tutaj chodzi.

4 polubienia

Moim obu przyszłym zięciom powiedziałem to samo gdy dowiedziałem się, że chcą się żenić z moimi córkami. - Chciałbym tylko, żebyście ze sobą dobrze żyli.

4 polubienia

@Daniel86 Doradziłabym terapię. I jakieś sposoby na poznanie kogoś. Aczkolwiek to trudne - czasem trzeba się pogodzić z tym że nie poznało się nikogo kto by nam odpowiadał/ kto spełnia nasze standardy/kogo byśmy chcieli: wtedy trzeba się zastanowić jak wieść satysfakcjonujące życie w pojedynkę.

1 polubienie

Jeszcze gorzej gdy poznamy, a ten ktoś nas nie chce. Nawet na tym forum był przypadek, co przeżywał takie odrzucenie przez lata, nawet dekady.
Jak to ktoś powiedział- ,Nieszczęśliwa miłość może zakończyć szczęśliwe życie’'. Oby to zdarzało się jak najrzadziej, najlepiej wcale.

1 polubienie