Kot , a raczej kotki z wyjatkiem syjamki, która byla podzielna? Tygrysa syberyjskiego by miec? Tylko jakby dorosly machnąl ogonem to szukaj Wedrowycza cudotworce moze Srmen by pomogl?
Kocurek z radości
Ten atlas to bym olał, ale te nalewki, nigdy w życiu…
Tygrysy w miniaturce byly moimi towarzyszami zycia
Koty maja sprawność harcerską przewracania kieliszków na stole z radosci, ze goście sa
Jak był młody, to dwa talerze i ze trzy szklanki, że o mojej klawiaturze nie wspomnę i o wielu innych rzeczach. Tajfun w domu. W Wigilię zero choinki i już.
Nie pieprzony kot a żbik,o ile pamiętam.
Skąd w takim razie,go wytrzasnąłeś?
I do tego przywiązałeś do siebie…
Koty wybral
@collins02 długa droga przed Tobą
Scyzoryk. Ma otwieracz
A korkociag uzyteczny mają tylko szwajcarskie
Chińskie sa jednarozewego użytku
Żbik jest kotem, jak najbardziej, tak jak puma, lew, czy lampart itd…
Byłem latem w Polsce i u przyjaciół mojej córki i tam mała kotka powiła za pomocą weta 5 sztuk, szóste zdechło przy tym porodzie. I jakoś tak na ileś dni po tym ja się tam pojawiłem na grillu. Oni mają sporą posesję. Plątała się tam nieduża suczka i, uwaga, sześc kociąt ledwo odrosłych. Jeden z tych kociąt przylazło do mnie i stale było przy mnie. Właścicielka powiedziała mi, żebym dał jej złotówkę i zabierał tego kotka, bo kocię mnie wybrało. Ja tam za kotami nie byłem, ale przypomniało mnie się, że moja sublokatorka, to kociara i chciała mieć kota. No to zadzwoniłem i sprawy potoczyły się tak, że na drugi dzień, a właściwie noc kociątko pojechało na mych kolanach do Holandii. No i podarowałem to niewielkie, puszyste stworzątko tej kobiecie. Radość jej była niepomierna, a na metrażu mieliśmy tornado.
Po pół roku kotek, coś za duży zaczął się robić. Nadszedł czas na weterynarza, zgodnie z tutejszymi przepisami. Pojechałem do Niemiec, do Aachen, pan doktor spojrzał się na kota, długo patrzył, a potem rzekł; - das ist Feldkatz… Ten doktor, był opiekunem dzików kotów o ZOO, w Kolonii, Aachen i w Kerkrade.
Następnie pokazał mi wszystkie różnice jakie występują między kotem domowym, a żbikiem i, faktycznie, żeby człowiek tego nie wiedział, to one są niezauważalne w tym okresie życia. Żbik do roku życia pozornie niczym nie odróżnia się od zwykłego domowego burasa.
Wszystko ok, ale skąd u tej polskiej kotki w potomstwie żbik? Zadzwoniłem i się wydało. Otóż jakiś czas przed tym grillem, jakieś dwie dziewczynki znalazły w rowie przydrożnym prawie nieżywe kociątko i zaniosły je do tych ludzi, A tam akurat kotka powiła, o czym powyżej. Niestety, kotka ta odrzuciła małego, ale na szczęście zajęła się nim ruda suczka. Karmiony był krowim mlekiem, takim prosto od krowy i znakomicie odżył. Po kilku dniach był nie do odróżnienia od pozostałych kociąt i poznawali go po tym, że ta suczka z nim często bywała. No i jak tam się pojawiłem, to resztę już wiesz. Kot po roku ważył 8 kg, a teraz ma ponad 9. Kły i pazury dwa razy większe od kota domowego. A poza tym jest przesympatyczny i przyjazny dla ludzi.
Mógłbym o nim dużo pisać. Może kiedyś przy okazji.
Jedynym negatywem jest to, że zabija ptaki i niszczy im gniazda. Ale za to, jak był tu, wyginęły myszy i szczury, te tępił niesamowicie skutecznie i konsekwentnie.
Waldkatz czyli dziki kot,tak?
No…Teraz jasniej…
Ale żbik powinien być większy.Jest?
Eee…To Ty jesteś jego panem i władcą.Mozecie sobie dawać prezenty a ten żbik i tak sam wybierze.Juz wybrał…
Swoją drogą…9 kilo???
Coorv…Jak moj stary magnetofon szpulowy!!! Dobrze ze wtedy grałem w noge a nie w rękę.
Sorry, Feldkatz. Waldkatz, to ryś. Przepraszam, pomyłka moja.
Polny kot. One w naturze żyją na skraju lasu, a ich terenem jest nawet kilka hektarów pól, łąk. Są zwierzętami wędrownymi, kilka razy w swym życiu zmieniają swój teren, przemierzając w tym czasie od 100 do 200 km. W Europie były 20 lat temu na wymarciu i Niemcom zawdzięcza się odnowienie ich populacji. Stamtąd przywędrowały do Polski, bo przedtem w Bieszczadach notowano u nas jedną parę. O żbikach wiem już wszystko, co tylko wie o nich nauka. Bardzo mnie to zainteresowało z wiadomego względu.
Cholera, tak, wybrał mnie i jest dla mnie bardziej lojalny, niż pies. Mimo, że teraz nie jesteśmy razem.
No to masz problem.Przynajmniej ja tak to widze.
Swoja drogą,z Niemiec do Bieszczad,droga daleka…Chyba ze coś po drodze…
Ale skoro takie uklady z tym zwierzakiem,wyjdzcie temu na przeciw…
Nie wiem,nie chce sie mieszać ale z opisu wynika ze powinienes tego żbika zabrać ze sobą.
Te żbiki z Niemiec zadomowiły się w Polsce w Zachodniopomorskim, a więc tam, gdzie Miśka znaleziono. W lat 60 notowano je w Bieszczadach i na Podkarpaciu. Tę parkę ostatni raz widziano w latach 70. Co ciekawe, żbiki nie tworzą par. Samice chowają potomstwo samotnie, a samce też są samotnikami.
Jedną z przyczyn zmniejszania się ich ilości było to, że nie potrafiły przechodzić przez asfaltowe drogi. Dopiero przejścia pod nimi uratowały sprawę. Nie jest wyjaśnione, dlaczego nie umiały pokonać tych kilku metrów asfaltu.
Bardzo dużo samic domowych sparzyło się ze żbikami i szacuje się, że w Niemczech ponad 35% kotów domowych jest mieszańcami.
@collins02
Koty sa kotami.
Czy to będzie ryś, żbik czy inne syjamki ?
Moi rodzice tez mieli kocurka podrzutka zbika. To znaczy tato mial, mnie tolerowal w przeciwieństwie do naszej kotki syjamki, ktora jak jego zapach poczula zamieniala się w małą wojne
Koty maja silny instnkt łowiecki. Są to zwierzaki oswojone, nie udomowione. Ja dokarmiam dachowce wędrowne. Bycie karmicielem kotów w srodziemiomorzu jest koniecznością, bo szczury by nas zjadły .
Byłem dziś z kolesiem, tam gdzie zawsze. Wypadł z rytmu, bo nie dogonił zająca.
Moze jednak woli domowy boczek? Żbiki maja etap, kiedy wola spac najedzone niz karmic Dużego.
Albo za samiczka się rozglądał!? I zajac nie ucieknie?
W marcu pewnie sobie zasamiczkował, bo go po dwie doby na metrażu nie bywało.
To może opiekunczy i chudoby podrastajacej dogląda? A ro męczące?