Mimo, że to filmy mojej młodości, nie obejrzałem żadnego odcinka.
Zastanawiam się, ile straciłem …
Ale spotkałem w życiu jedną Izaurę!
Mimo, że to filmy mojej młodości, nie obejrzałem żadnego odcinka.
Zastanawiam się, ile straciłem …
Ale spotkałem w życiu jedną Izaurę!
Pamiętam to pytanie, ponieważ niedługo po tym, jak je tam zapodałeś, ja się na ten blog “zapisałem” i zaraz je znalazłem, kiedy sobie przeglądałem, treści bloga owego. Od razu rzuciło mnie się na oczy. To było w okolicach roku 2015 lub 16. Wtedy to nieśmiało zacząłem rozwiązywać zawarte tam tekstówki. O rebusach ja nawet nie śmiałem myśleć, to była dla mnie wyższa szkoła jazdy. A ilu ludków brało w tem udział. Ho, ho…, nie to, co teraz…
Bohatersko obejrzalsm pierwszy i drugi odcinek Izaury.
Zresztą jakoś serialomania mnie nie złapała.
W najlepszym przypadku wytrzymuje do drugiego sezonu. Potem zdarza się, ze jak to krwawy kryminal i sprawa zamyka się w jednym odcinku to sporadycznie cos obejrzę.
A ta Izaura to byla Polka - bo po tym serialu trochę dziewczynek o tym imieniu sie pojawilo?
Zresztą malo kto wie, ale jest to imię pochodzace z Azji Mniejszej i z Brazylia niewiele ma wspolnego.
Tak to była Polka spotkana w Niemczech. Jedna z tych po serialu…
Oraz wraz pogoda,
niewolnica z seriala,
na nią była moda.
Takowe seriale, jak na ten przykładowy przykład “Izaura”, są wielką sztuką, bo wielką sztuką jest rozciągnąć 15 minut akcji na 15 odcinków…
Ja tę sztukę nazywam wodolejstwem Ale fakt: nie każdy to potrafi
Tos kolego nie mial okazji byc zmuszonym do ogladania “Mody na sukces”.
8/13
Idę zagrać w TotoLotka, przynajmniej będzie łatwiej.
Jak wygrasz, to mam nadzieję, że piwo postawisz… A jak nie, to też możesz postawic…
Raczej nie inaczej …