Quiz copiątkowy

KLIK

9/10, źle – jak było do przewidzenia – Gwiezdne Wojny, nie moja bajka!

2 polubienia

Wydawalo sie ze to jeden z najlatwiejszych a potknąłem sie na kieleckich skrótach…9/10

3 polubienia

9/10 - ach te Kielce … :wink:

2 polubienia

komplet 10/10
choc kazdy wie, ze CK w herbie to skrot od Cymbal Kielecki…

3 polubienia

Komplecik bez żadnych zawahań i strzałów.

3 polubienia

9/10 Kielce

3 polubienia

Kielce mnie nie przestraszyły ale Gwiezdnych wojen nie znam bo nie oglądałem.
9/10

3 polubienia

Moje kibicowanie Star Wars skonczylo sie na epizodach IV - VI. I to w starej wersji z pluszakami zamiast komputreowych potworkow.
Moze kiedys sie zmobilizuje i calosc obejrze, ale gwarancji nie daje :stuck_out_tongue_winking_eye:

2 polubienia

Ja miałem dość po jednej części, wyszedłem z kina z wrażeniem, ze film obraża moją ponadprzeciętna inteligencje :slight_smile:

3 polubienia

Obejrzałem dwie. Mniej inteligentny jestem, zatem, od Ciebie o jedną część. :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 polubienie

Powiedzmy sobie szczerze - Dwa razy mniej!

1 polubienie

Zalezy jak pochodzisz do sf.
Moja nieprzecietna inteligencje bardziej obrazal Star Trek…

2 polubienia

Gwiezdne Wojny, to ubliżanie klasyce s-f.

3 polubienia

Ja trzy.
Te epizody 1-3 nakzwyczajniej w swiecie przespalam. Maz byl maniakiem, wiec przytaszczyl to na kasetach. Kanapa byla wygodna.
A tymi pozniejszymi to juz się w ogole nie interesowalam.

1 polubienie

Lezy przede mną tzw. prezent niechciany.“Lost In Space” na 9 cd wiec chyba komplet…Cykl dobrego skądinąd rzemieślnika,Irvina Allena,min. z Guyem Williamsem [Zorro!] w jednej z głównych ról…
Juz tego nie odtwarzam bo dane mi bylo obejrzec w nocy w tv,4-5 odcinków.Gra tam tez niejaki Jonathan Harris na widok ktorego moje zmysly głupieją…Albo sie śmiać albo…Pozostaje juz chyba tylko ucieczka w nieznane :roll_eyes:

1 polubienie

Ublizanie jak ublizanie, to zlepek i to nie do konca udany wielu watkow, niekoniecznie majacych z sf zwiazek (a Avatar to niby lepszy?)
Nie zapominaj, ze klasyka twardej sf powstawala w latach 40 wlasnie w USA.
Choc jakby dobrze poszukac to juz opowiesci o Gilgameszu moznaby za fantastyke uznac.
Bo wedrowki z Dantem po piekle, czy przygody Guliwera? Dlaczego nie?

1 polubienie

Dokładnie tak.

Wsiąść do Sokola Millenium i wybrac sie do odleglej galaktyki :rofl::rofl::rofl:

1 polubienie

Mnie najbardziej bawiło to, że bohaterowie ubierają sie jak w Średniowieczu, jeżdżą konno, do walki używają mieczy, a latają po kosmosie supernowoczesnymi statkami kosmicznymi w pozycji (UWAGA!) stojącej, i na zakrętach rzuca nimi w kabinie jak w tramwaju na ciasnym zakręcie - scenograf nie pomyślał żeby dać uchwyty do rąk wiszące z sufitu? :rofl:

4 polubienia

No taki tramwaj o napedzie antygrawitacyjnym. A asciwie to gdzie oni tankowali? Bo jakos stacji benzynowych nie widzialam?

1 polubienie