Co to za potrawa
Tatata?
nie w Hiszpanii.
tu taxizakupow nie ma.
ale bede miala pretekst zeby przy okazji pare innych sklepow obskoczyc…
dzis nie za bardzo bo jak juz wralacalam zaczal padac deszcz.
Nie chodzi o taxi zakupy. Normalny kurs do sklepu i sruuu do klienta. Nie wszyscy wiedzą, że tak można.
a bo ja wiem? zryfundowala prrzez szklo - w koncu pol butelki stalo od sw.Jana.
ja to troche wodki to do tatara, zimnych nozek, czasem jak sie uda w polskim sklepie sledzie kupic…
I tak nie eksperymentujesz.
Wy jesteście bardziej porąbani niż ja
nie da rady. kiedys rozmawialismy z taksiarzami - nic ci nie przywioza. musiasz sama wsiasc , poczeka pod sklepem i odwiezie do domu.
ale i tak dzis nie bede z miesem walczyc, bo juz pozno, a rano w zamrazace zdazy sie schlodzic (w koncu tatar tez musi sie troche przegryzc)
Nie pijam wódki. Zawsze po jej spożyciu, symptomy dnia następnego miałem nawet pojutrze.
To jest przystawka, której nie cierpię.
literowka, juz poprawilam
ja tak do smaku, kieliszek, gora dwa.
tez za wodka ostanio nie przepadam. i w ogole za alkoholem, juz nie to zdrowie.
Litrówkę kupisz?
To ile tego tatara usieczesz?
Huk w zdrowie.
Nikt się nie dowie.
Jak posmakujesz,
aż się oplujesz.
0,7 wodka sie nie psuje, moze postac dluzej
a tatara to tak solidna porcje dla mnie.
jak cos zostanie beda mielone…
Nie popsuje, to fakt.
Żeby ino postała dłużej, niż u mnie rum do ciasta…
Który w cieście nigdy się nie znalazł
Brrr.
.moja postać woli postać.
Koloseum w Paryżu… Dobre.
Coś jak mosty na Dunajcu w Budapeszcie Patryka Jakiego