Quiz o PRLu

Plujka to kawa, Mefisto to były perfumy męskie i to niezły zapach. Brutal już nie był w komunie a lata 90 ubiegłego wieku. Skórę nawilżało się kremem nivea który był na wagę złota. Biało-niebieskie pudełko. Piwo było używanie by włosy były puszyste a nie trzymały się i błyszczały.
Quiz pisał ktoś oderwany od rzeczywistości.

1 polubienie

Brutal był już od połowy Gierka, czyli lata 70.

Ale masz rację, te quizy o PRL piszą ludzie, którzy PRL znają z opowiadań.

5 polubień

Mozliwe ja go nie pamiętam. Za to pamiętam krem do golenia wars, Pani Walewska to były tak mdłe perfumy które odpychały, pasta do zębów dla dzieci chyba się ząbek zwała o smaku tak okropnym że uskuteczniała próchnice, jej następca zaś był smakowo idealny tak że dzieci jadły zamiast słodyczy. Albo odwrotnie z tą pastą :slight_smile:

3 polubienia

Wars wyszedł pod koniec Gierka. A słodkie pasty dla dzieci, to już za Gomułki były, wiem, bo sam żarłem, gówniarzem będąc. To, że szkodziły na zęby, to prawda. Brzuszek też po niej bolał… :rofl:

3 polubienia

Pasty wszyscy jedli :face_with_hand_over_mouth:

2 polubienia

Wars się do dziś uchował. a mnie tęskno przy goleniu do starych aluminiowych golarek z wymienną żyletką polsilwera która wystarczała na kilka goleń. I to dokładnych. Obecne golarki nie są takie idealne. Tak były zacięcia przy goleniu ale na ślinę przyklejało się albo papier toaletowy albo bibułkę od papierosów i w kilka minut śladu nie było.

2 polubienia

Większość dzieci jadło bo słodkie były. Nawet pamiętam taką o smaku pomarańczy.

4 polubienia

Pierwsze Polsilvery były całkiem niezłe w stosunku do poprzednich blaszanych żyletek. Ale po kilku latach same stały się blaszane. Żyletki w Pewexie kupowałem, jak te Polsilvery padły. Inaczej się nie ogoliłem porządnie. A brzytwę po dziadku mam do tej pory, tylko pas mi zaginął. Goliłem się nią jakiś czas i to było najlepsze golenie, tylko nauczyć się trzeba.

3 polubienia

Ja pamiętam jakąś pastę o smaku oranzady w proszku.
A z lat 70 to byl jeszcze meski dezodorant Consul chetnie uzywany przez dziewczyny i arcypaskudny kwiatowy Finezja będący wraz z kremem nivea i pluszem podstawa wyposazenia turysty handlowca do Bułgarii

1 polubienie

Mówisz o golarkach takich żółtych które później nazwali bic? Tak jak były jednoostrzowe to były super. Ale im więcej ostrzy tym gorsza golarka.

1 polubienie

A pas to tylko dobry pas z skóry.

1 polubienie

Nie. Miałem ma myśli same żyletki Lux i Rawa Lux. To było goowno. Po nich przyszły Polsilvery, nimi goliło się dobrze. Ale tylko przez kilka lat, bo później, to już było padło, nie żyletka.

1 polubienie

I padło się zrobiło jak zaczęli golarki jednorazowe robić. Dziś nie wiem czym się golić ,tak na prawdę takim jak ja brodatym tolom ciężko coś da siebie znaleźć.

1 polubienie

Mam podobny życiowy problem. Golić się zacząłem jeszcze przed szesnastym rokiem życia. Przynajmniej raz w tygodniu, bo mnie takie pypcie wyskakiwały śmieszne. A potem 2 razy.
Ale, jak miałem 18, to już musiałem raz dziennie, bo rosło mi jak cholera, twarde, gęste i czarne. I to do tej pory jest moją życiową zmorą, z tem, że zarost zrobił siwy. Nie mogę sobie pozwolić na tani sprzęt, bo za często bym go musiał kupować. Jednakoż dziś nie ma kłopotu z dobrymi golarkami.

2 polubienia

U mnie reklamuja trzy czy czteroostrzowe Gilette. Podobno dobre. A nie wiem czy dużą czesc Hiszpanów bys przebill z zarostem, bo to chyba owce mniej zarośnięte

2 polubienia

Dla mnie jest. dla mnie dziś to za delikatne zabawki.

Gillette są bardzo dobre, tylko te droższe. Tak, mam zarost jak Hiszpan.

2 polubienia

Nie opowiadaj. Poszukaj dobrze. Ja tam dziś z goleniem kłopotu nie mam.

1 polubienie

Nie mam tego typu zarostu co hiszpanie. Ale specyficzny i noszę brodę więc co do golenia mam wymagania.

gilette mam całą skalę od 2 do 5 ostrzowej. Nie to co bym chciał. Najlepiej wypada u mnie Philips OneBlade tylko że… ostrza drogie jak diabli i w necie od cholery podróbek.

1 polubienie