Aktualnie, właśnie używam.
Elektryczną? taka zielono czarna?
Elektrycznymi się nie golę. Używam nożyków tej marki z czterema ostrzami. Kupuję w sklepie. Komplet pięciu, ponad 6 euro. Starcza mi na pół roku, a nawet więcej. Czyli prawie darmocha. I nie mam problemów z goleniem się.
Ale i piankę markową muszę mieć.
Brutalem to smarował mi pośladek sąsiad przed zrobieniem zastrzyku. Mała Jula uciekała ze wstydu,że pokazuję “wujkowi” gołą pupę…
To była pasta “Biały ząbek”!
Bo po tej paście zostawał tylko jeden biały. Ten do którego pasta nie dochodziła…
Ja już nie pamiętałam, to Jula mi kiedyś przypomniała…
to więc nie ta sama. Ta którą używam jest elektryczna ale na mokro goli.
Chodziło mi o markę. jest bardzo dobra.
Tak marka dobra. ale nie tania.
7/11
Jakiś głupi ten quiz, o niektórych rzeczach słyszę pierwszy raz
Bo Ty młody jesteś…
Plujka to była herbata sypana do szklanki a nie żadna szminka
Albo “poprawka” kawy.
A te herbaty, to Ulung i Madras.
Kawa ale też masz rację. Tak herbatę liściastą się nazywało.
U mnie kawę po kawie nazywali zalewką.
Tak, prawie wszędzie tak nazywano. Mówiono też “przedłużacz” lub przedłużka. Albo warszawianka, bo Warszawę przez nią było widać.
Tylko wtedy ludzie potrafili się cieszyć nawet 2 kawą . A dziś brak mleka bez mleka potrafi być zły.
Miałem raz Mefisto.Chyba bo to już prawie pół wieku…Ale dzięki drobnym upominkom z Kanady,pod koniec lat 70-tych, zaczynałem już szperać w Pewexach.Tak na marginesie…Ile kasy poszło wtedy na Lucky Strike
Jeszcze byl łupież Brezniewa czyli herbata gruzińska.