QUIZZZZ-dzisiaj o górach i nie tylko

Ciekawa uwaga.
Zgadzam sie.
Juz kiedys,dawno temu,zauważałem ze pewna wiedza dociera do nas z innych zródeł niz szkoła…A przynajmniej zostaje w nas na dluzej niz to co kiedys wydawalo sie nudne i zbedne…
Pytanie,czy to szkola szwankuje czy nasze potrzeby i zapatrywania sa rozmaite w roznych momentach życia :joy:

1 polubienie

I jedno i drugie. Juz dawno to zauwazyłąm, np odnosnie lektur “przerabianych” w młodosci, gdy rozumiemy tylko częciowo, a gdy doroslejemy dopiero rozumiemy w pełni.

3 polubienia

I tak,tą drogą,na swoj sposob polubilem Zeromskiego. :innocent:
Nie dosyc ze socjalista,nie dosyć ze zwyczajnie ględzi,ze nie ma najmniejszego daru narracji…Jego Przedwiośnie,jest jedną z lepszych lektur jakie sie mlodym mogly trafić!

2 polubienia

A ja ostatnio czytam na wyrywki Pana Tadeusza :slight_smile: Tez zupełnie inny odbiór niż w szkole.

2 polubienia

Ha,ha…Jako moja żona…Do konca zycia nie wyjdzie z tego zachwytu :innocent:
I dobrze.Podziwiam.

Nawet te częstochowskie rymy daruję Adamowi!

1 polubienie

Ależ bardzo ładny tekst, taki miły dla ucha i taki malarski że się wyrażę. Przeczytałam w całości raz. W roku 2002. Z ogromna przyjemnością. Wcześniej , tj w szkole, nie dałam rady, jedynie fragmenty konieczne.

1 polubienie

Mialem taki okres ze zaczytywalem sie w sonetach Asnyka,ze przygnebial mnie Norwid…Ze nie docenialem Wyspianskiego…
Moja zona musi czuc rytm…Te jej"zgloskowce" ktorych ja nie ogarniam lub nie potrafie nazwac czy sprecyzować…
Ja musze czuć"melodie".Gdybym nie byl takim łobuzem kiedys,moze dzisiaj siedzialbym nad Szekspierm?Uwielbiam odczytywanie dluzszych kwestii a jeszcze bardziej,ciete komentarze wobec rzeczywistosci…

1 polubienie

Programy szkolne zwykle ustawia sie na mini. Im mniej wiedzy lepiej, bo inaczej niektorzy konczyliby ją w wieku 18 lat, kiedy wygasa obowiazek szkolny. :wink:
Albo nielibysmy wysyp centrow ksztalcenia ustawicznego.

1 polubienie

Teraz,z pewnością…Ale kiedyś? :thinking:

W mojej klasie w podsrawowce “spadochroniarze” byli norma, a najbardziej odporne na wiedze osobniki ladowaly w szkole specjalnej. Ale to byla specyficzna dzielnica - juz kiedyś pisalam - spora czesc zasiedlono jescze za caratu patologia jak to by sie dzis nazywalo, i tak przybywalo kolejnych pokolem. Do dziś sobie z tym nie poradzono. Sa takie miejsca, gdzie jak nie znasz gwary, a i odrobina grypsery nie zawadzi to lepiej nie wchodz.
Dzielnicowy sie nie nudzil.