Jakie jest wasze zdanie na temat religii? Chodzi tu o każdą. Jak myślicie dlaczego jedni wierzą, a inni nie? Może mieliście jakieś zdarzenie w którym tylko wiara Wam pomogła? A może przeciwnie: coś sprawiło, że przestaliście wierzyć?
Dzięki Bogu jestem niewierzący.
Nie mam żadnego zdania o każdej religii , zwyczajnie się nimi nie interesuję na tyle , żeby dyskusję prowadzić.
Wierzę w jakiegoś anioła stróża , który nade mną czuwa.
Jestem wierzacy,nie religijny.
Wiara/Bog,pomogl mi dojsc,ze stanu agonalnego,do stanu ,uzywalnosci’’ pozwolila mi zachowac zdrowa psychike
Nie lekarze,nie leki,bo to omijam szerokim lukiem.
Religie,to jak pisalem,swego rodzaju folklor.
Oddzielam religie od wiary. Np. wierze w Boga ale nie lubie religii (zadnej).
Bóg jest dla wszystkich, religia dla naiwnych. Te ostatnią tworzą ludzie podający się za namiestnika Boga i perfidnie to wykorzystują przeciw wyznawcom. Większość religii ma charakter totalitarny i opiera się na posłuszeństwie. I tu mówię stop, trzaskam drzwiami i wychodzę
Ja TEZ!
Bravo @Bingola oby takich ludzi wiecej,by troche ogarneli,tych pseudoksiezy.
Bo tych z powolania,jest tyle ,co na lekarstwo’’
Religia to pozanaukowe ogarnianie świata. Lepsze niż nic w jego zrozumieniu. Dziś, przy obecnym stanie wiedzy, jeśli nawet jest jakiś Bóg… to z pewnością nie taki jak go maluje Biblia i Tora. Bardziej gdybanie co jest sprawczą siłą i skąd wszystko… skąd prawa fizyczne działające w przestrzeni i bez niej?
Religia? Dziś trudno wierzyć we wszechmogącego staruszka, który ogranicza się do Ziemi… ba nawet naród sobie Izraela wybrał… żada ofiar z baranków… i modłów…
Religia jest spychana do narożnika przez naukę i wkrótce nie będzie miała gdzie się chować…
To prawda! Ks. prof. Wlodzimierz Sedlak (bynajmniej nie wyklety!) wreczyl swojego czasu J.P.II swoja rozprawe “Na poczatku bylo jednak swiatlo”. I chodzilo NIE o swiatlosc wiekuista ale podstawa byla fizyka (dla mnie, niestety za madre, chociaz przeczytalam…). To bylo napisane w odpowiedzi Ditfurthowi, autorowi “Na poczatku byl wodor”. Tez nikt sie nie obrazil! Do tej pory uczeni sie zajmuja poczatkiem…
Szanuję cudze przesady.
Pod warunkiem, że nie odbijają się na moim zdrowiu i nie ingeruja w przestrzeń publiczna w dużym lub całkowitym stopniu ograniczając wolność innych. Jestem zwolenniczką państwa świeckiego. A co boskie to Bogu, noże być bez zbędnych rytuałów, ale jak komuś pomaga pójście do jakiejś świątyni?
Moim zdaniem, religie, to próby wyjaśnienia Boga i jego celów. Zastępuje je sukcesywnie empiryzm, czyli poznawanie świata ludzkim umysłem.
Brak powszechnej wiedzy został wykorzystany przez tych, co umieli się zorientować, jakie zyski przynieść im może niewiedza ogółu. Na długo przed judaizmem i chrześcijaństwem.
Źródła dziś nie podam, kiedyś czytałam, że na terenach obecnej Argentyny odkryto przedpotopowa osadę, gdzie wszyscy mieszkali w jednym domu - gigancie, ale obok stała chałupka wypchana dobrem wszelkim, przeznaczona dla jednej osoby. Nie sądzę, żeby to był dozorca…
Nawet w najdzikszych buszach występowało to zjawisko wśród ludzi. Wyjątkiem pewien okres po śmierci Chrystusa wśród pierwszych jego wyznawców.
Mnie to zawsze bawiło, jak archeologów nie potrafią zinterpretować jakiegoś odkrycia wrzucają je do worka z napisem “obrządki religijne lub przejawy kultu”
Jednak w wielu przypadkach chyba się aż tak bardzo nie myla
To dosc obszerny temat
Religie wykorzystuja fanatycy do swoich celow i religia dziala uspakajajaco, pocieszajaco w ciezkich czasach. Te dwie rozne strony sprawiaja moim zdaniem, ze jedni wierza a inni nie.
Moja babcie byla osoba gleboko wierzaca, ale nie fanatyczka. Religia pozwalala jej przejsc dwie wojny swioatowe i smierc dziecka i rozne problemy rodzinne. Pomogla jej to zniesc spokojnie na zasadzie: “Bog wie co robi”
Ale obecnie jak wierzyc w Boga? Jakiego boga?
A religia to wedlug mnie system opierajacy sie na wierze w boga na ogol
Troche odbiega od tego buddyzm bo stoi na granicy pomiedzy religia a filozofia. Dalej nie pisze, bo to by bylo odbieganie od tematu
Podobnie bylo u Aztekow
Podziwiam twoja zyciowa madrosc!
Mojej gleboko wierzacej babci wlasnie wiara pomogla przejsc liczne zyciowe burze, w tym dwie wojny swiatowe. Ale miala szacunek do innych osob wierzen to znaczy do judaizmu i nawet utrzymywala z nimi kontakt
A poza tymuważam, że religia powinna byc konstytucyjnie ograniczona do prywatnej sprawy ui sumienia każdego człowieka, bez prawa do głoszenia jej poza kościołem - w instytucjach świeckich.
Mam kontakt z muzlumanami,staroobrzedowcami,hinduistami
Nie przeszkadza i ich wiara,dokad nie czepiaja sie mojej.
Bardziej przeszkadzaja mi swiadoowie Jehowy,gdyz sa bardzo nachalni,a tego nie cierpie.