To jak Ty zyjesz w tygodniu ? Kebab i pizza?
Najważniejsze czyli alkohol dostaniesz na stacji.
A co szanowna mamusia zafundowała na obiadek wczoraj?
Nigdy! Szkoda mi tak pięknego, wolnego dnia na tak prozaiczne czynności, jak zakupy
Czaem robię.
I bardzo mi możliwości zakupów w niedzielę brakuje.
Lubie poświęcić na zakupy sporo czasu. W tygodniu po prostu nie mam czasu. W większość sobót pracuję! Zresztą teraz w soboty niesamowity tłok w sklepach.
Ja bym zwrócił uwage na marnotrastwo. Jak widze ile ludzie kupują jedzenia. Tego nie da się przejeść i przechować. Czyste marnotrastwo. Ale z tego sklepy żyją. Gdyby sprzedaż spadła o 20% to i obroty też i zyski…
Im więcej wyrzucamy tym bardziej się sklepy bogacą…
A na co woda, gdy jest piwo?
U mnie to samo, lato wróciło.
Czasami ktoś musi coś wcisnąć na siłę
A pifko to na stacji zawsze zimne czeka
A daj spokój. Na te wszystkie pizze idzie majątek. Czasem se jakieś gołąbki albo fasolę ze słoika zjem, chlebem zagryze i to jest mój obiad
Brak mi kartofelków, mięska, suróweczki. Albo rosołku z makaronikiem.
Na droge.Jechalismy do Katowic w poniedzialek o świcie bo oczywiscie z Poznania do Włoch nie dolecisz…
Ja też pracuje w sobotę w drugiej pracy.
Ale udało mi się przestawić i wcale nie odczuwam braku handlu w ten dzień.
Ja kupuje tylko to co zjem .
Nie wyrzucam .
Jakos nigdy nie mialam nawyku lazenia po galeriach handlowych. A zakupy robilam w tygodniu, ale sa czynne do 20, a czasem hipermarkety do 21- 22.
W niedziele to sie odpoczywa.
Teraz jest mnóstwo knajpek z żarciem domowym gdzie danie dnia nie przekracza 15 zł.
Bary mleczne były fajne. Tak se myślę czy by nie zacząc chodzić do jadłodajni dla bezdomnych. Po wyglądzie niewiele się różnię. Można się za darmo nażreć
I z takiej czesto korzystam.Na narożniku Bukowskiej i Zeylanda,jakby co
Wprost genialny “dewolaj”.Pyszne makarony i schaboszczaki…Oraz moj ulubiony rosół.
Kup sobie porzadna patelnie, albo lepiej dwie, usmazysz kotleta , poszukaj sklepu gdzie mają surowki w garmazu. Na tym sloikowym żarciu to można sie wrzodow i zajadow dorobic.
Ja prdl
Owszem, w tym miesiącu raz zaliczyłam szlajanie się po galerii , w niedzielę kupujemy tylko szmatki, potem kawa, lody, rynek, kawiarenki, ławka przy fontannie i karmienie gołębi
( niby nie wolno, ale dokarmiam,żeby na rynku srały , nie na moim balkonie)
Szmatki zawsze kuszą