Teraz gdy galerie pozamykane, a wiosna za oknem? Duę rabaty w sklepach internetowych… a z drugiej strony…
Kupuje w zasadzie tylko w second-shop. A teraz zamkniety
Tak, ale postanowiłam się wstrzymać…
wiesz - ja też.
Ze wględu na kurierów, którzy mają prawo obawiac się o swoje zdrowie
Trzeba się nawzajem chronić. Ale, z drugiej strony, jak nie pracują to nie maja forsy… Dylemat.
Nic nie kupuje. bo od dawna,nic nie potrzebuje.Kupowalem t-shirty na wakacjach lub gdy cos mnie na nich zainteresowalo ale mam wszystkiego tyle ze nie jestem w stanie tego znosić…
Wolę przymierzyć, dotknąć materiału, więc raczej kupuję w sklepach. Szczególnie buty!
Coraz częściej kupuję szmaty przez internet. Podają wymiary. Póki co się na tym nie przyjechałem.
Teraz to podomki i kapcie będą trendy. Ewentualnie stroje a’la Ferdek Kiepski.
Jak to dobrze, że mam jedno i drugie…
Nie robię ani nie robiłabym w ogóle pewnie żadnych zakupów ubraniowych. Zadowalam się tym, co mam, chociaż w tej chwili większości ubrań w domu właśnie nie mam, bo zostały przeze mnie porzucone w miejscu studiowania.
… chodzisz goła…
Najgorsze co mozna zrobic w czasie kwarantanny to lazic w rozdeptanych kapciach i poplamionym szlafroku.
Tylko skad ja mam to wziac? To znaczy rozdeptane kapcie? Szlafrok kapielowy to mam.
Przeważnie online. Praktycznie każdy sklep ma teraz taką opcję, Nawet ci z wysokiej półki, jak Gucci.
No tak to jeszcze nie muszę, zresztą za zimno jest
Ufff to dobrze, bo byś siała zgorszenie…
Jak zawsze. Rzadko kiedy mam czas na sklepy stacjonarne.
@Devil Pracując zdalnie trzeba się ubierać jak do biura. To podobno zapewnia efektywność pracy (piżamy i dresy kojarzą się z rozkeniwieniem i weekendowym olewactwem.) Ubieram się tak jak do pracy między ludźmi bo to mi daje złudzenia wyjścia gdzieś, chociaż udaję się tylko dwa metry dalej do salonu🤪
Kupuję ubrania w necie bo jest większy wybór i zróżnicowanie (w sklepach stacjonarnych jest zazwyczaj to co modne w danym sezonie). Zdążą mi się brać 2 różne rozmiary, żeby coś dopasować. Niestety trafiają się też zakupy totalnie chybione i odsyłki.
Oj taki dowcip widziała: kobieta się maluje, stroi, suknia, szpile i… bierze worek ze śmieciami! W końcu przecież WYCHODZI!
W necie. Bo jak poszłam ostatnio oddać zakupy z netu to zaczęło we mnie wrzeć, jak mi dyszano w kark zewsząd. Czy ludzie nie mają poczucia 1,5metra? Czy to tak trudno?
Nie wiem natomiast jaką przyjąć metodę wobec sadła na brzuchu i tyłka spasłego. Część ubrań planuję oddać.