Przejeżdżałam obok “swojego” spożywczaka i widziałam (on ma dwie ściany ze szkła), że cały jest zapchany kupującymi. A jest bardzo duży. Pomyślałam sobie, że niedziele handlowe powinny być albo wszystkie albo wcale.
Kwestia zrobiła się ideologiczna, bo z ekonomia duzo wspolnego nie ma. Ale to byla faworyzowanie stacji benzynowych i franczyzy Żabki.
Bo biorąc pod uwagę gadanie o ochronie polskiej gospodarki walczac ze sklepami typu hiermarket to CVC Capital Partners z siedzibą w raju podatkowym czyli Luksemburgu zarządzająca kapitalem blisko 190 miliardow euro i bardzo zagmatwanej stukturze własnościowej to oczywiscie płaci podatki w Polsce? Złe jezyki mówią o tym, że pojawiaja sie tam Rydzyk, PiS i pewien zwiazek zawodowy, a raczej jego szefostwo.
Co do wprowadzenia wszystkich niedziel handlowych? To by trzeba zaorac stan dzisiejszy, zreformowac kodeks pracy, handlowy, system podatkowy i dać ludzim wykazac się inicjatywą.
A to wymaga pracy a nie prężenia sie przed kamerą jako członkowie niewiele majacych do powiedzenia komisji…
Nie, no po co jak mogę zrobić zakupy w sobotę? Tu działa zasada, że jak coś jest otwarte to trzeba iść, żeby się “nie zmarnowało” (podobnie jak kartki na niektóre towary w latach 80.)
Też nie robię zakupów żadnych w niedzielę, a jeśli jestem gapa i czegoś zapomniałam kupić, to po prostu robię coś innego do jedzenia. Wystarczy pomyśleć o tłoku, przepychankach i kilometrowych kolejkach do kasy, by się odechciało takich pomysłów
Akurat w mojej okolicy jest tyle otwartych w niedziele Żabek, że problemu tłoku nie ma. Podstawowe produkty są.
Nie mam potrzeby. Niech ci ludzie odpoczną. Albo dostaną 200% premii i możliwość wzięcia wolnego w tygodniu. Muszą to uregulować.
Ooo…, oo…! Aleście mnieście, kolego Biengola zaskoczyliście niepozytywnie…
Znaczy co? Nie popieracie handlu w niedzielę…, ha…? Bo robicie zakupy w sobotę… tak? I inni też tak muszą? Oj, zaleciało tu egoizmem…, oj zaleciało… Ale nie to jest istotne, bo gorsze jest to, iż zaleciało w Waszem komentarzu popieraniem minionych słusznych czasów gospodarki nakazowo-rozdzielczej, gdzie partia decydowała za wszystkich, jak żyć dla dobra narodu… A gdzie wolny wybór?
To nie koniec mej połajanki albowiem wychodzi na to, że popieracie nepotyzm PiSu, który bystrze zauważyła koleżanka @okonek. Nie chce wierzyć mnie się, że akurat Wy, Biengola popieracie ciemne interesa niejakiego Rydzyka. Czyście zauważyliście w co w swem komentarzu wdepnęliście? Czyżbyście zapomnieliście, kto ten zakaz wprowadził…, aa?
Jestem zdecydowanem przeciwnikiem wpierdylania się władz w sprawy tego typu. Kto chce niech handluje w niedzielę, kto nie chce, niech tego nie robi. Kto ma kaprysa kupować w niedzielę, niech kupuje, kto nie chce tego, niech nie kupuje.
W Holandii nie ma czegoś takiego jak niedziele handlowe bowiem we wszystkie niedziele można sobie kupić artykuły spożywcze, budowlane, agd, ogrodowe i inne w podobie… A pracownicy pracujący w ten dzień mają 200% wynagrodzenia. W sobotę 150%. Do tego dzień wolny. I nie ma kwękania, że ktoś tu jest wykorzystywany. No, ale to pedalsko-eutanastyczny kraj.
I teraz ja, na ten przykładowy przykład dziś po spożyciu śniadania dostałem kaprysa uskutecznić se na obiad potrawkę z kurczaka, ale nie miałem rzeczonego kurczaka, olej też skończył mnie się… No to udałem się do marketu oddalonego ode mnie 50 m i zakupiłem potrzebne mnie artykuła plus jajka i piwo bo tego ostatniego nie może zabraknąć w przyzwoitem domu. Dołożyłem parę ziarenek do zysku sieci Plus, do budżetu Holandii takowoż ale najważniejsze, że wszedłem za me własne pieniądze w posiadanie tego, co chciałem. w dupie mając to, że dziś akurat niedziela, czy nie niedziela.
Do ewentualnej dyskusji dołączę jak skończy się La Vuelta, do mety jeszcze 65 km.
Niech żyje wolny handel w niedzielę!!! Niech żyje wolność, demokracja i wolny wybór…!!!
Ja robię większe zakupy w piątek. Unikam kolejek i mam sobotę wolną!
To się tak nie da. Szwagierka pracowała w Auchanie, miała 1 niedzielę wolną w miesiącu, zadnych premi za pracę w niedzielę, a tylko wolne np[ we wtorek, innym razem z środę. Wg widzimisię szefa, nie wg jej ewentualnych potrzeb. Aby to zmienić trzeba by, jak napisała @okonek :
A jakiż to problem ustalić prawa pracownicze? Od tego jest władza i od tego by tych praw pilnować. I to dotyczy nie tylko handlu.
A jeżeli pracodawca zatrudnia w dzień wolny, to musi to pracownikom wynagrodzić. Tak jest w cywilizowanych krajach. Za soboty i niedzielę dostawałem większe pieniądze. W Niemczech i Holandii.
Kolego @birbant a gdzie ja napisałem, że jestem przeciwny handlowi w niedzielę? Napisałem, że nie robię tego dnia zakupów, bo nie mam takiej potrzeby. I tyle. Też jestem za wolnością w handlu ale za godziwym wynagrodzeniem i dniem wolnym. U nas niestety, tego nie ma.
Prawo, prawem, a pracodawcy często wolą zapłacić karę niż je respektować. Chcesz przykłady?
Zbyt dalekie wnioski zatem wyciągnąłem. Ale, przynajmniej upewniłem się, że kolega ma zdrowe poglądy. Niedługo damy se po piwie i będzie dobrze.
Widocznie zbyt małe kary. Mamy zatem kolejny rząd, który nie jest dla ludzi, ale ludzie dla rządu. To ja już wolę żyć w tej eutanazyjno-pedalskiej Holandii.
Holandia jest krajem, w którym też mogłabym mieszkać, gdyby nie ten język: weltutesten (nie jestem pewna, czy tak się to pisze)
Ten kraj też ma swoje odpały, ale generalnie plusy przeważają.
Weltetesten - należyte, właściwe, dobre testowanie.
A może chodzi Tobie o welterusten? To jest dobranoc.
chodzi o “dobranoc” Nie chciałam używac tłumacza gogle, pisałam “ze słuchu”, ale zrobiłam literówkę miała być welteresten, ale widzę, że powinno być “u” nie e!
Tak się domyślałem, że o dobranoc chodzi.
No to i ode mnie; spokojnego snu.
Ja to nie wiem. Sporo Holendrow emigruje na Costa Blanca. Przez jakiś czas mialam ich za sąsiadów piętro wyżej. Ale sprzedali mieszkanie i pojechali na północ Hiszpanii. Za gorąco im bylo.
Rzadko zwracam na to uwagę ale faktycznie,niedziela nie jest od “zakupów”.
Moge,po jakims spacerze,wejść do empiku lub przed południem wyskoczyć po coś słodkiego ale to tylko w Poznaniu
Poza tym,nic więcej.
Tak, nawet w niehandlowe (w otwartych sklepach), ale rzadko.