Rola kościoła

Nie tylko w Italii. Podobnie w Niemczech i w Kanadzie.
Ale w Kanadzie też są ciekawe parafie. Chodziłem do takiej jednej. Nie co niedziela, ale chodziliśmy. Aż na mszy wielkanocnej przy ogłoszeniach parafialnych ksiądz powiedział coś w stylu: “Przypominam, że każda rodzina zobowiązała się w tym roku wpłacić na parafią po tysiąc dolarów”.

I mnie nie chodzi o $1000, tylko, że mnie nikt nie pytał, a forma była po prostu skandaliczna. Ach, msza była po polsku, ale chyba to jest jasne…

3 polubienia

No to w czym przesadzam?W tym ze nie poznalem w zyciu zadnego ksiedza przestepcy?
No przepraszam…Trudno sie mówi :innocent:

Rozsądnie dobierasz towarzystwo.
Jest taki ksiadz, odsiedzial 6 lat za zabicie czlowieka, bo alkohol i auto. Ksiezy naduzywajacych to w rozpolitykowanej parafii (Zgierska, Lodz) to masz na pęczki
Pedofila nie znam, ale homo sie trafil.

1 polubienie

Tak się złożyło, że w swym życiu poznałem mnóstwo księży, nawet moi niektórzy koledzy z podwórka nimi zostali. I ze szkół. Z takimi bliźniakami, starszymi ode mnie o rok, mam luźny kontakt do dziś, tak, jak i synem jednego z nich, który jest świetnym informatykiem z zawodu. Obaj całe swe duchowne życie byli proboszczami. Teraz nie wiem, co się z nimi dzieje, ale bardzo ich lubię ze wzajemnością. W latach 90 gościłem u jednego i drugiego na ich plebaniach.
Przypadkowe poznanie moje się z tym synem, to osobna, sympatyczna anegdota, gdybym chciał to opowiedzieć.

Osobiście poznałem także dwóch znanych biskupów w drugiej połowie lat 80.
Pierwszy, to ten od diecezji koszalińsko - kołobrzeskiej, nieżyjący już Tadeusz Werno, a drugi, to, Juliusz Paetz. O ile ten pierwszy nie wywarł na mnie dobrego wrażenia, choć był wobec mnie sympatyczny, to ten poznański wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie. Taki luzak z poczuciem humoru, typ; - swój chłop. A Werno byl typowym sługą mamony. Byłem u nich ze względu na pracę stolarską, czym sobie dorabiałem.

Księża, to przede wszystkim ludzie, tacy, jak my.

3 polubienia

Niestety dla wielu się marzy odbieranie księży jako nadludzi.

2 polubienia

I wielu jest takich, co tak księży widzą.
W temacie życia prywatnego duchownych mam bardzo wiele do powiedzenia, ale nie widzę powodu, by to ogłaszać wszem i wobec.

Jeżeli zdarza mi się demonstrować swój antyklerykalizm, to nie posługuję się argumentami polegającymi na dawaniu przykładów z tego, co robią moi znajomi. Używam argumentów innego rodzaju.

1 polubienie