Pytanie samo w sobie,głupie.
Bo to może a nawet powinno się wydarzyć po raz czwarty!!!
Po tym co zobaczyłem wczoraj…W myślach zastanawiałem się i dochodziłem do wniosku że Iga jest lepsza od Justine Henin…I temu podobne,prowadzące do nikąd
Jeszcze parę tygodni temu,twierdziłem tutaj że nie wierzę w czwarte wzięcie Paryża.Nie dlatego że matematyka i inne tego typu pierdoły…
Po prostu,nie obstawiam Igi bo inni też chcą wygrać i zawsze trafić sie może ktoś w życiowej formie…
Ale Madryt coś jednak zmienił…
Może gdybym pogadał ze sztabem,wiedziałbym jak to nazwać…Na razie,nie wiem.Ale wiem co widziałem.
A widziałem Igę walczącą,skupioną…Bez kaprysów,łez…Za to z lwem w oczach i to mimo iż wynik wisiał na włosku…
Ktoś odwalił cholernie dobrą robotę!!!I sama Świątek także.
W sezonie tak wiele się zmienia,z miesiąca na miesiąc albo częściej…I kto wie,jaka będzie drabinka.I jakie niespodzianki które przecież są zawsze…
Niemniej jeśli Iga utrzyma tę formę…Aż strach myśleć bo to przecież wydaje sie nieprawdopodobne!!!
Ja tam będę trzymać kciuki. Bez analizy…
Nie sposób nie myśleć…
Ale ok.
Ja wolę nie myslec, ze przegra
Zaczniesz.
Czy chcesz czy nie.Kiedy turniej się zacznie.
Iga od drugiej rundy…I wszystkie światła na nią!!!
Po tym co widziałem w finale w Madrycie, to Iga zmierza do czwartej wygranej we French Open. Chociaż wiadomo, że są lepsze i gorsze dni, lecz w Madrycie obie panie miały jak najbardziej znakomite dni i walczyły jak lwice, i tutaj Iga jak mistrzyni grała i mentalnie wewnętrznie była całe 100 procent pochłonięta przez ten wygrywający plan gry.
Przy okazji, przed chwilą oglądałem wygrany mecz Fręch z Kruger, i cały czas nie rozumiem jej gry, i tego, że doszła daleko w Australian Open. Tzn. może już lepiej to widać, ona grała absolutnie poprawnie ile się dało. Nie robić błędów w grze i to był jej super plan. Wciągać w długie wymiany przeciwników, jednym słowem zahipnotyzować grę na tyle, że ten kto pierwszy zrobi błąd, przeciwnik zdobywa punkt… Jej gry jest absurdalnie zwyczajna. Ciekawe jak jej gra będzię wyglądała w 2 rundzie z Coco Gauff.
Widziałem Frech chyba 2 lata temu w meczu z Rumunka Halep.I tam grała znakomicie!
Faktycznie, te długie wymiany są w jej wydaniu zbyt długie i na dłuższa metę,nie prowadzą do nikąd…Ale to teraz.Wtedy wydawało mi się ze Magda będzie lepsza zawodniczka.I bardzo mi się podobało ze nie gra siłowo jak 70/80% obecnych gwiazd…
Niestety,taki jest dzisiaj trend i czasy Henin,Dementiewej czy Hingis już raczej nie wrócą…
Może, oj może …
Teraz to i ja uwierzyłem,widząc Igę w akcji.Ale raz jeszcze podkreślę.Nie wynik a jej twarz powiedziała na dzisiaj znacznie więcej!I to w meczu z no. 2!
Oczywiście, że się uda, wierzę w to.
Teraz Magda Linette miażdży Chinkę Zhu w Rzymie.
Tak
Właśnie to podglądam…Całościowo sie nie da bo transmitują Osakę z Burel…
Mam nadzieje że ten mecz zaraz się skończy i będą 3 Polki w 2 rundzie!
Ja sprytnie na turnieje w Madrycie, Rzymie wykupiłam sobie Canal+ i oglądam do woli nawet powtórki. Mecz Igi z Sabalenką znam już chyba na pamięć, bo nie mogę wyjść z podziwu dla jej gry, a właściwie powiem obu pań.
Dokladnie!Juz gdzieś opisałem ten mecz…Dla mnie najlepszy w ogóle,w tym sezonie.A nie myślałem że jeszcze mnie coś aż tak,zaskoczy…
Tymczasem Magda Linette wygrywa ze spokojem z Chinką Lin Zhu 2:0 i mamy w 2 rundzie obie Magdy i Igę
Brawo nasze Panie
Jutro gra Iga.
Z Bernardą Perą…Jeśli nie mylę z kimś to to chyba bardziej deblistka.W dodatku nie pamiętam czy już ją widziałem
Tak czy siak,Iga powinna tem mecz wygrać wysoko.
Ja zawsze wychodzę z tego założenia, nigdy nie należy lekceważyć słabszego przeciwnika, bo nie wiadomo jaką niespodziankę nam sprawi i mam nadzieję, że Iga myśli podobnie.
Oczywiście.Ale Iga udowodniła to juz dziesiątki razy.Nie leży jej Ostapenko czy Rybakina,może przegrać nawet ze słabszymi na trawie ale nic więcej nie da się jej zarzucić.Inaczej nigdy nie byłaby nawet w pobliżu światowego topu.
Na razie Magda Frech,po mizernym meczu,przegrala z Coco 3:6;3:6.
No nie star Magdy na żadne niespodzianki…Nic się od lat nie zmienia i jeśli nie ma jakiegoś szczęśliwego losowania,mozna w ciemno zakładać ze meczu z faworytka Magda nie wygra…
Ostatnio to już częściej się udaje o dziwo, Katarzynie Kawie a nawet Majce Chwalinskiej…
Wlasnie trwa starcie Igi z Perą, jak bylo do przewidzenia nasza terminatorka wygrywa pierwszego seta 6:0.
Tak na marginesie pera w j. wloskim to gruszka.
Lekko i łatwo.W sumie nie żałuję że widziałem tylko końcówkę… Człowiek się wybredny zrobił…
A teraz Julia Putincewa…