Roland Garros....Czy to może się udać?

No właśnie, ale przy Linette opisałem obrazowo różnicę klas, niczym Williams z Radwańską, można niezależnie jak dobrą grę prowadzić, ale przeciwniczka i tak miażdży jak chce swoją oponentkę.
Cały styl gry Madison polegał na bardzo pozornie niewinnie wyglądających uderzeniach, które były tak mocne jak te kiedyś Osaki albo Williams, i paradoksalnie nie było tego widać po niej, że jakieś bomby czy torpedy posyła… Wiele razy Linette nie była w stanie zapanować nad nimi i Collins również.

1 polubienie

Trafnie to ująłeś. Odebrałem to tak samo.

1 polubienie