…że chciało wam się ryczeć nawet poza domem?
Tak. I ryczałam. Po śmierci mamy, i po stracie psa.
Śmierć dziadka, choroba i niepełnosprawność babci. Niemoc rodzi agresję i rozpacz.
Tak. Ale nie ryczałem.
Pewnie XD
Ostatnio właśnie miałem rozpacz.
Tak.
Ja przed chwilą przeżywałem rozpacz jak analizowałem ostatnie filmiki Maxa Kolonko hehe
A ja gdy Duda nie zdobyl 50 procent bueahaha
A Ty ? @humoreska
Wcale nie wiedziałam, co miałeś na myśli w poprzednim wpisie…
Yhm… oby to raz…
Na szczęście jeszcze nie…
Tak. I ryczałam. Oprócz smierci bliskich co oczywiste to wtedy gdy w szpitalu dowiedziałam że że Młoda ma cukrzycę, i że będzie mieć zawsze. To " zawsze" tak mnie rozłożyło.
Kilka razy tak było, jednak wiem że było chwilowe , nie mam wpływu na dużo rzeczy jak bym chciał, a te najgorsze sprawiły że nie trzeba się załamywać, a szybciej się oswoić z myślami, że nie jesteśmy sami
Tak.
Tak jest wtedy gdy czlowiekowi wydaje sie ze jest bezsilny lub ze cos go przerasta.
No i bylo tak kilka razy.
Kto ie doświadczył takiego stanu nie jest człowiekiem, albo jest cynikiem na maksa.