Właśnie miałem to pisać. A teraz muszę trochę odespać. Ale tylko trochę, ponieważ na godz. 10 chcę być w jednym miejscu.
Co za poranek, co za powtarzalność gry Magdaleny !!! Ze skrótu meczu wynika, że znowu narzuciła swój styl gry, zmuszając przeciwniczkę do wielu błędów.
Co się musi dziać w jej głowie, to nie jest jakiś tam 1000 Masters, to jest półfinał Wielkiego Szlema.
Wielkie brawa dla mojej krajanki. :))
Jakby na to nie spojrzeć,mamy prawo do podwójnej radochy
Kiedyś z Poznania była także inna Magda.Grzybowska.
Najlepsza polska tenisistka ery przed Radwańską.
Pierwszą finalistką AO jest Rybakina, wygrywając z Azarenką półfinał.
Tymczasem trwa niezwykle wyrównany pojedynek między Linnette a Sabalenką. Pierwszy set dobiega końca, jest bardzo wyrównany, 5:5 w gemach. 5:6/6:6/ i dogrywka… 0:3/0:5 po asie Sabalenki, póki co dominuje w dogrywce. 0:6/1:6/1:7
0:1. Końcówka zdecydowanie dla Sabalenki. 2:5 i meczbol… 2:6.
0:2. Drugi set do już tylko gra białoruskiej.
Smutne to było…
Magda na fali wznoszącej a tu Uryna w życiowej,niemal bezbłednej formie…
Tym razem to nie głowa.
Zabrakło chyba wszystkiego po trochu.Siły,kondycji…Być może dyspozycja dnia też nie ta.
Patrzyłem na ten w sumie niezly mecz i…po prostu Sabalenka była lepsza.Wspięła się na swoje wyżyny a te to obecnie,jak nie Himalaje to przynajmniej Alpy.
Może Iga jej dowali przy nastepnej okazji…
Tylko Iga w życiowej dyspozycji nie była…
Ciekawe to wszystko ale przede wszystkim,wielkie brawa dla Magdy.Tegoroczne AO to lawina niespodzianek.I nasza Magda sie załapała!
Olleeeee!!!
Debel z Janem Zielinskim,w finale AO!!!
Alez mu to idzie!!!
Zielinski był dotąd dla mnie,postacią niemal anonimową.Debla w mediach próżno szukać…To sie prawie nie liczy.
No to zacząłem szperać i uczyć sie.
Chłopak zawziety i odpowiednio bezczelny.Skąd mu się to wzięło?
Jego kolega z debla,reprezentant Monaco,także dla mnie,raczej anonimowy.Grunt jednak ze to działa!
Stawiam na nich!!!
Tymczasem takiego “olle” nie możemy wydać z siebie w polskich skokach.
Łabędzi śpiew potęgi skończył się już w Sapporo. Loty w Bad Mittendorf tylko to potwierdziły i mimo wręcz imponujących dokonań Dawida Kubackiego musimy pogodzić się, że polskie skoki przechodzą do historii i stają się żywą jeszcze, ale też i już, legendą. I nie ma co zrzucać winy na wiatry i sędziów. Zaczyna się etap wspomnień wspaniałości polskich skoczków.
Wyniki konkursu są w mediach, więc podawał ich nie będę. Jutro II konkurs i byłbym szczęśliwy gdyby ten konkurs udowodnił, że się mylę.
Dawid dziś poza 10, Żyła 4, reszta jest milczeniem. A liderem generalnym jest już Granerud. Sezon jeszcze długi, może Dawid będzie wskakiwał na podium, ale o zwycięstwach już mowy nie ma. Nasi skoczkowie powoli stają się nazwiskami do reklam. I nie ich to wina, im chwała. To nie oni są odpowiedzialni za ten stan rzeczy, ale ci, którzy przez wiele lat wieszali się na nich i zarabiali za to kasę, mając w dupie, co dalej z polskimi skokami.
Na odbudowę skoków w Polsce jeszcze mniejsze szanse niż ma na to piłka ręczna.
Ja sobie spokojnie ogladam lyzwiatstwo figurowe.
Naszych nie widac, wiec bezstresowo.
Ponownie nie widzę w tym sezonie nic złego a wręcz przeciwnie.Jedyna katastrofa to Wolny i Stekala.Upadek tych zawodników musi mieć bardzo konkretne przyczyny i nie mogę się nadziwić,dlaczego nikt nawet tego nie zauważa…
Zupelnie nie rozumiem, dlaczego uważasz ze"o zwycięstwach nie ma mowy"?Przecież NIKT nie mógłby się dziwić gdyby kolejny konkurs wygrał Kubacki lub Żyła.Dzisiejsza wpadka Kubackiego,jest ewidentnie wpadka właśnie a nie obniżka formy.Potwierdzil to drugi skok.
Poza tym…Jeśli od Polaka w Pucharze Świata jest lepszy tylko jeden zawodnik, to poza snowboardem gdzie mamy obecnie lidera,w KAZDEJ zimowej dyscyplinie, uznano by to za cud wszechczasow i wariowano z radości.
I seria w Bad Mitterndorf jeszcze się nie skończyła, a już potwierdza to, co napisałem w swym komentarzu na temat pierwszego konkursu. Szkoda gadać. Epoka polskich skoków kończy się.
Ten jeden zawodnik najmocniej zaśpiewał w chórze łabędzim. Poza tym nie mam na myśli tegorocznego sezonu, a przyszłość.
Pierwszą odsłonę wygrał Granerud, pokazując pozostałym miejsce w szeregu. Drugi Kraft, trzeci Zajc. Żyła 5, o reszcie naszych wspominać nie będę.
Kubacki skoczył bliżej od niejakiego Bresadoli. Stoch jeszcze gorzej.
Fajne te skoki, pod warunkiem, ze wyłączysz tryb “polski kibic”
Ufff…
Rybakina okazuje się być bardzo twardą sztuką, już prawie drugiego szlema wygrała, a tak poza tym to mało jej bywało w innych turniejach.
Myślę, że pierwsza piątka tenisistek coraz bardziej się określa na najbliższy czas. Będzie to Świątek, Sabalenka, Gauff, Rybakina no i może Garcia. Reszta, jak dla mnie, będzie się wykruszała.
Natomiast Magda Linette jest w paradoksalnej sytuacji, może bardzo łatwo wejść do pierwszej dwudziestki i zbliżyć się nawet gdzieś na obrzeża 10 tki. Ponieważ znakomicie gra, a do obrony mało co punktów ma z różnych turniejów. No i z racji wysokiego rankingu będzie już bardzo często rozstawiana w turniejach. Chociaż nie wiadomo, czy to będzie w zgodzie z jej mentalnością, gdzie lubi grać raczej z pozycji underdoga…
Też mnie dobija ta typowo polska bańka, jest polski kibci, a zaraz za nim jakieś absurdalne epitety nagle się pojawiają. Mało, kto dla sztuki gry pewnych sportowców chce się zastanowić. Oczywiście, upraszczając.
Do pierwszego konkursu skoków w Willingen mam mieszanie uczycia, bo Dawid był 3, a Żyła 4. Tradycyjnie wygrał Granerud, a za nim jak cień, Lanisek. Niby powinienem się cieszyć ale jednak mam pewien niedosyt. Stoch chyba 25, a Zniszczoł i Wiącek też zapunktowali za plecami Kamila.
Drugi konkurs w Willingen, to jak zwykle dominacja Graneruda, który odleciał wszystkim. A polscy skoczkowie stanowili tło dla najlepszych.
Dość powiedzieć, że Stoch nie przebrnął eliminacji, podobnie Wąsek. Dawid Kubacki zajął 17 miejsce, a Zniszczoł, gdzieś tam całkiem na tyłach. Sytuację ratował Piotr Żyła, w sumie po niezłych dwóch skokach zajął 7 miejsce. Generalnie; - blado.
Ponoć Stoch już nie będzie skakał w tym sezonie, w każdym razie w Salt Lake nie wystąpi. A Dawid rozmienia się na drobne. Baterie uległy wyczerpaniu. To jest koniec polskich skoków.
Tajnerki zmarnowały dobry czas.
Jak to mawiali o starej zrujnowanej hrabinie?
Zachowaly sie gdzieś na portretach slady dawnej urody…
Nie mam najmniejszych pretensji do naszych mistrzów skoczni. Oni już są ikonami polskiego sportu. Mam wkurwa na tych, którzy odpowiadają za polskie skoki.
ja pisze o tych co zamiast chłopaków pierś pod ordery prężyli…
trafila sie im jak slepej kurze ziarno grupka utalentowanych dzieciakow z pasja, dobry trener i nawet tego nie potrfili wykorzystac.
ja juz nie chce pisac o “atmosferce” jaka nakrecaja media i pseudokibice wokol wybitnych czy dobrze sie zapowiadajacych. prawdziwy kibic to kocha swojego zawodnika jak nawet przegrywa - a nie hejtuje.
dam przyklad - pilkarzy recznych w Hiszpanii powitano jak bohaterow, pomimo to, ze “dopiero” trzecie miejsce (liczono na wyzej ) a u nas Iga ma slabszy dzien i hejt leje sie strumieniami.