Zdrowiej, przyjacielu.
No kto to widzial miec katar w maju???
Niech to szlag!
Dzię…Dziekuję
Magda Linnette walczyć będzie z Haddad Maia. Ciekawie będzie.
Tak…Tutaj chyba swoj na swego trafia…Nie do przewidzenia.Zadecyduje chyba dyspozycja dnia…
Kolejny dowód na moja, od miesięcy już,aktualna tezę o braku wielkich faworytek.
Clijsters,Henin,Graf,Pierce,Martinez,Sanchez-Vicario,Sabatini…To tak bez zastanowienia…I Mauresmo oczywiście…Te gwiazdy wielkiego formatu przeszły już tak dawno temu, do historii ze gdyby nie dominacja Williams a dzisiaj Świątek,w ogóle pojęcie faworytki w tenisie nie miałoby chyba miejsca.
Tymczasem Jabeur - Badosa 0:2. 1:6/4:6.
Widać było, że Ons ma dalej kłopoty z nogą.
Curenko z Perą wygrała I set 6:4, a w II prowadzi 4:1. Mecz średni. 5:2. 5:3. 6:4.
A więc znamy następną ofiarę Igi.
A za kilka minut Paolini z Rybakiną.
Zamykam oczy i latającą piłeczkę widzę…
Zdecydowałem się na szaleńczy eksperyment i oglądam 2 mecze na raz.
Paolini-Rybakina i Vondrousowa- Andreescu. Pierwszy w telewizorze , drugi w telefonie.
I nie nazywaj mnie maniakiem jakimś.
Bylby problem jakbys ogladal trzeci na lapku
Vondrousova zdemolowała rywalkę. 6:0/6:1.
Jestem pod wrażeniem gry Czeszki. Aptekarska precyzja, szybkość, dynamika, inteligencja tenisowa, zamiotła Andreescu jak chciała.
Skupiam teraz się na drugim meczu Paolini z Rybakiną. Dobre, ładne spotkanie i zacięte. 5:4. 5:5 - świetny mecz. 6:5 - i znów jestem pod wrażeniem gry, ale tym razem, obu tenisistek. 6:6. 6:7/4:7.
1:6 Drugi set w niczym nie przypominał pierwszego. Rybakina tak pocisnęła, że Włoszka tylko stękała i patrzyła gdzie piłka leci.
O ile dobrze zrozumiałem komentatora niemieckiego, to Kazachszka będzie grała z Sakkari.
Dołowanie Andreescu nic a nic mnie nie dziwi.Kolejna która za szybko i niespodziewanie sie "wspieła"by z hukiem zaliczać kolejne zjazdy…
Tak,Curenko raczej Idze nie sprawi kłopotu…
Nie przyglądałem sie"połówkom"i nie pamiętam teraz na kogo Iga może wpaść ale na razie zapowiada sie finał z Badosą.Tak bym chyba obstawił
Cholera, zapomniałem kiedy gra Magda. Zaraz to sprawdzę. Właśnie z dalekiej pieszej wędrówki wróciłem, piwa otworzyć nie zapomniałem, a o Magdzie tak, za co się kajam.
Uff…, za pół godziny.
Jak się czujesz?
Mecz za chwile…Z Magdą to tak jest że nawet przy 5:1 nie można być niczego pewnym…
Dużo lepiej.Wypociłem na rowerze,do oporu,przespałem 5 godzin[!] w sobotę,co raczej nigdy sie nie zdarza…Jest ok.dziękuję
Jescze grzane piwo pod mecz i bedziesz calkiem zdrowy. A jesli Magda wygra …
Już ponad półtorej godziny opóźnienia z powodu deszczu. Nie wiadomo, kiedy się zacznie i czy w ogóle się zacznie?
A może jeszcze z soczkiem malinowem? Kolega collins nie baba i nie pedał jakiś, profanacje piwa u niego nie wchodzą w grę…
Bez soczku. A ja pisze o porzadnem leku, takiem dla odpornych, z gozdzikami, galka muszkatolowa i zielem angielskim, podawanem w ilosciach aptekarskich na wypocenie. Wg przepisu z poczatku XX wieku.
Uuuchh…Ale byś oberwał gdyby taka jedna zgaga była jeszcze na tym forum
Fakt,soczek to do gruzliczanki był dobry
Zaczęło sie i zaraz pewnie się skończy.Po tych batach Linette pewnie wyleci z top-20