Hurkacz,oczywiscie na znacznie wyższym poziomie, jest jak Linette.Jak coś wygra to zaraz potem przegra…Ale bicie Miedwiediewa to sukces jeden z najwiekszych jakie obecnie można sobie wyobrazic…Zreszta dla mnie Miedwiediew długo już nie pobędzie na topie…
No proszę!Hurkacz wraca do top-10 i wyprzedza już Berrettiniego!
Przydałby się jakiś kolejny jak nie triumf do "choćby"finał
A tymczasem w ręczną emocje sięgają zenitu…
W Anglii niestety nie ma ani siatki, ani ręcznej…Do tego musiałbym specjalna telewizje wykupić…i póki co, nawet nie wiem jaka bo nawet SKY chyba nie ma siatki w ofercie.
Frajerstwo, panie…, frajerstwo…
Za to rugby czy darta masz pod dostatkiem.
Na szczęście jest tenis i mnóstwo lekkiej.
Karne wygrywa Barcelona 5:3, ale Viva wstydu nie przyniosła w jaskini lwa. Mecz najwyższej jakości, niesłychanie dramatyczny, grały dwie najlepsze drużyny w Europie. Zgranie, umiejętności, waleczność, te cechy dotyczą obu drużyn po równo. Minimalny rzut na taśmę i łut szczęścia dały zwycięstwo Barcelonie, ale powody do zadowolenia mają oba zespoły, Ktoś to, przecież wygrać musiał. I dlatego Barca ma nieco większe.
A dojście do finału LM, to już wielki sukces.
A przed nami Wimbledon i VNL pań i panów. Do tego lekka. Już zacieram łapki.
Od tego sportu w serwisie brzuchy będą rosły, ale ok
Sezon nabiera rozpędu.Mam nadzieję ze na urlopie będę miał lepsza telewizje
I oby ta nadzieja spełniła się.
Ale przynajmniej obejrzałem sobie mecz Anglia-Wegry.Nieprawdopodobne!
To zazdroszczę Tobie, że widziałeś reakcje Angoli.
Przegrana z Barceloną w karnych …. Coś mi to przypomina.
Jako mały „gzub” słuchałem tych karnych w radio.
Tak było, faktycznie.
W studio jakby wszyscy nagle ducha zobaczyli…Oni od prawie 100 lat tak nie przegrali…
Właśnie obejrzałem skrót meczu Hurkacza z Medvedevem, i co to za mecz. Hurkacz swoją asertywną grą zmiażdżył Rosjanina.
Zobaczymy, czy wytrwa też tak dobrze na Wimbledonie.
Nie chce roić ujmy Waszemu serwisowi, ale Iga i Hubert mają lepszy serwis.
Obejrzałem dziś siatkówkę męską Holandia - Słowenia i tu jest sensacja, bo dotychczasowi kelnerzy holenderscy po świetnej grze łatwo wygrali 3:0.
Dziś nasi panowie rozpoczynają II edycję VNL w Sofii, Grać będą z Brazylią i ten mecz pokaże, gdzie aktualnie znajduje się nasza męska siatkówka. Oba zespoły wystąpią w optymalnym składzie. Brazylijczycy są niespodziewanie w dość niekomfortowej sytuacji, bo przegrali, jak dotąd 2 mecze. Sensacyjnie z Chinami i z USA, co już sensacją nie jest. Amerykanie są bez porażki. Brazylia zajmuje 8 miejsce i potrzebuje punktów, jak ryba wody. My jesteśmy na 4 miejscu i teoretycznie nawet 6 punktów może nam wystarczyć do awansu.
Po Brazylii na rozkładzie mamy Kanadę i Australię, więc te 6 punktów mamy niejako na tacy. Teoretycznie, póki co, bo, jednak to trzeba wygrać na czysto. No i na na koniec spotkanie z USA. Amerykanie też powinni kiedyś wreszcie przegrać i nie mam nic przeciwko temu, żeby z Polską. Tak wygląda moja pobieżna analiza.
Co do pań, to mam wrażenie, że pociąg go Ankary zaczyna im odjeżdżać, mają jeszcze szanse wskoczyć do ostatniego wagonu, ale to jest niewielka szansa, bo muszą na czysto wygrać 3 mecze, a w grupie teoretycznie są tylko dwie drużyny, które mogą pokonać. Paniami zajmiemy się później, dziś na tapecie mężczyźni.
Z ciekawostek, to w Eastbourne para deblowa; Williams - Jabeur po wielkich trudach i znojach wygrała z Buzkova - Tormo 2:1 6:2/3:6/13:11. Tego spotkania nie udało mi się oglądnąć.
Z tego co czytałem,ten debel był bardzo mizerny.
Z Kanada nie musi być wcale tak lekko i przyjemnie.Rozmaicie już bywało choć faktycznie, chyba zawsze zwycięsko…