Serwis sportowy nr 34

Tenis…
A zrobiło sie ciekawie.
W chinskim Guangzhou Magda Linette pokonała w 2 rundzie,Darię Saville 6:0;7:6
Magda uchodzi w tym turnieju za faworytke,lubi grać w upałach więc…Zobaczymy :wink:
Ale prawdziwie sensacyjne doniesienia docierają z włoskiej Parmy.
Katarzyna Kawa wygrała juz trzeci mecz i tym razem wcale z nie byle kim bo z Alioną Boskovą,6:4;6:4.
Prawde mówiąc,nie myślałem że doczekam takiej postawy Kawy.Trzy mecze z rzedu,w niezłym turnieju,z dobrymi przeciwniczkami!
Brawo i oby seria trwała!!!

1 polubienie

Polska - Tajlandia 2:3.

Pomarańczowe światełko migało podczas trzech poprzednich spotkań, mimo, że masze siatkarki wygrywały. Ale przeciwnikiem był plankton. Tajki też były do ogrania przed zasadniczymi meczami, ale zabrały nam 2 punkty i teraz trzeba punktty zdobywać z Niemkami, Włoszkami i Amerykankami. Strome to schody.
Turniej jeszcze się nie skończył lecz droga do Paryża uległa wydłużeniu. A miało być tak pięknie. No nic, walczymy dalej. Nasze dziewczyny kapitalną grę przeplatały fajansiarstwem i było go więcej, stąd taki wynik.

2 polubienia

Tajki w międzyczasie zdobyły mistrzostwo Azji,pokonujac swobodnie tak Chinki jak i Japonki.Wiadomo więc było ze są w lepszej dyspozycji niż w lidze narodów…
Nie myslalem jednak ze aż tyle bloków zalicza…
Trudno,tak czasem bywa…Ale jeśli wygrywa się seta do 7 ,co jest chyba rekordem turnieju, by przegrać mecz to coś tu nie stroi.
Wydaje się ze Polki szczyt formy miały w lidze narodów,przeciwniczki zaś,teraz.Tzn. Włoszki bo Amerykanki zawsze “coś” w turnieju zawalają i trudno to oceniać…
To wyjątkowo trudny i niesprawiedliwy turniej.W tej grupie 4 zespoły powinny być na igrzyskach bez jakichkolwiek eliminacji! A i Tajlandia ma na to papiery.
Lavarini po raz kolejny, nie reaguje zmianami.Statystyki pokazują ze Jurczyk im bliżej końca tym grała mniej pewnie.Witkowskiej i Rozanski nie było wcale…Kto powiedział ze po słabszych meczach akurat dzisiaj by nie zaszalała?Ona uwielbia grać z takimi przeciwniczkami, podobnie jak Witkowska razem z Korneluk,bylyby blokiem trudnym do przejścia.Tajkom ewentualnie pozostaloby obijanie…
Gry Stenzel nie komentuje bo w ogole nie powinno jej być w kadrze.
Ale to turniej.Przeciwniczki tez już tracą dziwne sety…
Z tym ze teraz trzeba już wygrać wszystko…

1 polubienie

W międzyczasie Katarzyna Kawa zameldowała się w półfinale Parma Ladies Open!!!
To jakaś niesamowita metamorfoza której tak do końca [z braku transmisji] pojąć nie mogę :face_with_open_eyes_and_hand_over_mouth:

Naszej tenisistce w ostatnich latach, nie wychodziło NIC.
A tu już czwarty mecz wygrany.Tym razem z Hiszpanka,zupelnie mi nieznana,Jassica Bouzas Manier,w trzech setach!
Zapowiada się arcyciekawy półfinał bo będzie to mecz albo z Kaja Juvan albo z Karolina Schmiedlova…

1 polubienie

W ramach ligi Europy,graja dzisiaj"nasi".Legia prowadzi 3:2 z Aston Villa Birmingham a Raków Częstochowa zagra o godz. 21 w Bergamo,z tamtejsza Atalanta.
W kwestii uzdrawiania polskiego futbolu…W Warszawie gra 4 Polaków,w Bergamo zapewne zagra dwóch.I chyba nie są to mecze dla Probierza.

I Legia pokonala Aston Ville 3:2 co z jednej strony cieszy a z drugiej, z mety dotyka palącego problemu dotyczącego godzenia pucharów z tzw.ekstraklasa :thinking:
Ale na początek,swietnie!

Mala korekta.W Bergamo gra tylko jeden Polak.Do przerwy,0:0

2 polubienia

Dziś nasze dziewczyny grają z Niemkami. Mecz do wygrania, tylko żeby ta forma była bardziej stabilna. Jeżeli w tę grupę zakończymy na 3 miejscu, wchodzimy do igrzysk na podstawie rankingu, a przy 4 miejscu są jeszcze szanse matematyczne.
Włoszki z USA i tu jedna z tych drużyn straci punkty. Wystarczy wygrać z Italią lub z USA i jest to możliwe i awans będzie.
Co do zmian, to Lavarini je stosował w poprzednich meczach i to nie podnosiło jakości. Wręcz przeciwnie, bardzo szybko wracał do podstawowego ustawienia, żeby odrabiać punkty. A Olivia Różański zupełnie bez formy.

1 polubienie

Ta możliwość rankingowa…Coś jednak drgnęło w przepisach!
Dotąd było przynajmniej kilka turniejów kwalifikacyjnych,z których na ogół awansowali jedynie zwycięzcy…
W każdym razie szansa jest olbrzymia.
Lepiej nie kalkulować i przede wszystkim,wygrać dzisiaj.
Niemki grają wyjątkowo niepewnie,tracą sety ale dzisiaj z pewnością zagrają swoj najlepszy mecz.

A w chińskim Kantonie,Magda Linette zagra o zwyciestwo w turnieju.
Wygrała z Masarovą ale przede wszystkim,z Julią Putincewą,6:2;6:3
W finale Magda bedzie faworytką i zagra albo z Chinka Xiyu Wang albo z Belgijką Greet Minnen.Z tą ostatnia przegrała w sierpniu,Maja Chwalińska…

Polska - Niemcy.

Set 1 - 20:25.
Niemki nie grają rewelecj1, ale to, co nasze wyprawiają powoduje, że z rezygnacją oczekuję, jakie jeszcze błędy wymyślą, bo w tym secie wyczerpały repertuar wszystkich siatkarskich pomyłek. I ataku jak nie było, tak nie ma. Połowa naszych punktów, to błędy Niemek w tym secie.

Set 2 - 27:25.
Set brzydki jak kupa w dżdżystą noc listopadową. Oba zespoły prześcigały się w fajansiarstwie do stanu 20:20. I nasze nagle się obudziły doprowadzając do stany 24:20. Mając seta w garści, powróciły do marazmu i anemii, doszło do 24:24 po panicznych wymianach. Ale w ostatecznej wymianie łaskotań, Niemki łaskotały słabiej.

Set - 25:21.
Nareszcie nasze dziewczyny tchnęły we mnie nieco nadziei. Nie obyło się bez skuch, ale była też dobra gra i to z obu stron. Zafunkcjonował atak, były bloki i parę obron na poziomie. To był set walki z wieloma świetnymi zagraniami jednych i drugich, Niemki popełniły nieco więcej błędów i to zdecydowało. Niestety, mimo naszej wygranej w tej partii, nadal straszą demony omyłek…

Set 3 - 22:25.
Szkoda słów. Mecz walki podobny do poprzedniego, ale to teraz Niemki były lepsze. W nas w końcówce raził brak asekuracji i spóźnianie się do akcji. I mamy loteryjkę.

Set 5 - 8:7, a kuriozalne jest to, że Niemki z akcji zdobyły 1 punkt, reszta, nasze błędy serwisowe. 15:12.
Uff, drzwi na igrzyska nadal otwarte. W ty secie dziewczyny wygrywały pięknie w polu, w zamian oddając 8 punktów zepsutymi zagrywkami.
Ok, nie liczy się styk, ale zwycięstwo. Emocji było ogromnie dużo, jakości mniej.

Niestety, przed nami dwa najtrudniejsze mecze i taka gra naszych pań, optymizmem mnie nie napawa.

1 polubienie

Cóż… Nie musiałem tego meczu oglądać bo zapisy i statystyki są czytelne,jak chyba nigdy.
Ten mecz wygrała nam Czyrnianska.I nie ma w tym nic szokującego bo tylko ona miała zakłócony cykl treningowy,w przeciwieństwie do reszty ekipy której forma przypadła na ligę światową.
I tylko Czyrnianska gra teraz tak jak reszta grała,parę miesięcy temu.
4 sety do przewidzenia.Mecz walki dwóch wyrównanych ekip.
Ale tie break…:confused:
Chyba pierwszy raz w życiu widzę że w 15-punktowym secie, drużyna oddaje 7, SIEDEM punktów zagrywkami!!! A Stasiak pod tym względem,od dawna potrafi doprowadzić do szału…:confounded:
Na szczęście mamy Czyrnianska.
Ale będzie miał Lavarini o czym dumać…Zamknąć dziewczyny na tydzień w sali i,jak tenisiści,niech serwują aż do skutku.

1 polubienie

Obejrzałem hit USA - Italia i to była piękna siatkówka. Wygrały Amerykanki 3:1 i są teraz jedną niepokonaną drużyną. Myślę, że po dzisiejszym meczu z naszymi siatkarkami nadal będą niepokonane.
To było spotkanie z innego wymiaru siatkówki niż polsko niemiecka szarpanina.
Zresztą, patrząc na dotychczasową grę naszych pań od ME do teraz, to nieodparte wrażenie odnoszę, iż i Włoszki są poza naszym zasięgiem. Ale to jest siatkówka więc mogę się mylić i obym się mylił

Nie tylko zagrywki doprowadzały mnie do frustracji, ale i autowe ataki.
Masz rację, młoda Czyrniańska, to był jasny punkt naszej kadry, choć i ona się myliła, ale, widać, że z niej mogą być ludzie.
Co do Stysiak, to po niej najbardziej widać zmęczenie sezonem.

1 polubienie

A ja obejrzalam mecz pilki noznej Hiszpania Szwecja (3:2) .
Oj drżyjcie krychowiaki i spółka.
Stadion pelen, gra mila dla oka i cos mi się wydaje, że nasi mizogini będą mieć ciezki orzech do zgryzienia.

1 polubienie

Polska - USA.

Set 1.
27:25.
Polki zaczęły tak, że opaddła mnie kopara, było 6:2, ale od stanu 15:10, zaczęły tracić kontrolę nad wydarzeniami i zrobiło się 18:18. Dobre jest to, że się nie załamały i podjęły walkę punkt za punkt. Gra na bardzo wysokim poziomie obustronnie. Końcówka należała do nas dzięki determinacji i zimnej krwi. Dwie obrony skończyły się kontrami. Żeby tak dalej.

Set 2.
16:25.
I wróciły demony niemożności. Amerykanki miały całego seta pod kontrolą stosując mocną zagrywkę i świetnie grając w obronie. A nasze zrobiły kilka niepotrzebnych błędów własnych, padła siła ataku. Słabo grała Czerniańska, a wchodząca za nią Różański nie podnosiła jakości, najdelikatniej ujmując. W dodatku Stenzel kilka razy przyjęła niedokładnie z czego traciliśmy punkty, nie kończąc kontry. Jest źle.

Set 3.
25:23.
Set dziwny, ponieważ Amerykanki uparły się stwarzać nam czyste sytuacje do zdobywania punktów, a Polki uparły się tego nie wykorzystywać i Amerykanki prawie do końca prowadziły, zrobiło się 15:20. I wtedy obudziły się nasze dziewczyny grające do tej pory katastrofę. Doszło do 20:21, nasze to wygrały po asie Jurczyk i dwóch wspaniałych obronach, Stenzel wybroniła coś, czego wybronić się nie dało, a Różański zdobyła kilka punktów.

Set 4.
5:1. 11:6. 16:11. Olivia Różański szaleje - 19:13. 21:14. 23:16. 24:16. Jeeeeest !!! 25:16.
Nasze dziewczyny tego seta zagrały tak, że wygrały by z każdym.
Amerykanki zostały od początku stłamszone i nie miały nic do powiedzenia. Lavarini nie wziął przez całego seta czasu.

1 polubienie

I masz odpowiedz na swoje wątpliwości :blush:
Faktycznie,trudno zrozumieć kobiety ale to tylko potwierdza starą prawdę że żaden mecz nie wynika z poprzedniego i jest czymś zupełnie innym!
Tak własnie gra sie w turniejach.
Zaskakujące było dla mnie jedynie to,z jaką JAKOŚCIĄ Polki podniosly sie po meczarniach z Niemkami!Jakby nagle wszystkie dywagacje na temat zmeczenia sezonem,straciły rację bytu!
A Amerykanki…No cóć…Pisałem juz o tym że w każdym turnieju,dają jakąs plamę…To nie jest plama,przegrać z Polkami,tym bardziej ze to nie pierwszy raz…
Niemniej gładkie 3:0 dla Amerykanek,przecież nikogo by nie zdziwiło,prawda?

1 polubienie

I tu mamy mały paradoks, ponieważ przyznaję się do tego, iż wiarę straciłem w nasze dziewczyny patrząc, co poczynały w tym turnieju i… spotkała mnie za to nagroda zamiast kary… :man_shrugging: :grinning:

Co zdumiewające, to nasze panie z Amerykankami nadal nie imponowały serwisem, ale za to świetnie przyjmowały, w czym główna zasługa Stencel. Ta metamorfoza nastąpiła w połowie trzeciego seta i trwała przez cały set czwarty. Przede wszystkim odpaliło wreszcie przyjęcie, za tym poszło precyzyjne rozegranie i nastąpiły klarowne akcje z pierwszego tempa, zafunkcjonował blok i obrona. Nasze atakujące dostawały piękne nagrania i bombiły aż miło.

W naszej grupie mamy bardzo ciekawą sytuację, bo z trzech ekip, jedna musi odpaść. Każda z pierwszej trójki, a więc Polska, USA i Italia musi wygrać swój ostatni mecz, by dostać bilet do Paryża. W najłatwiejszej sytuacji są jankeski, bo grać będą z Niemkami. Gdyby przegrały, co graniczy z cudem, do my możemy przegrać z Włoszkami i awansujemy a drugiego miejsca. Ale jeśli liczysz, licz na siebie. Wygrana z Italią jest możliwa pod warunkiem takiej gry, jak wczoraj z USA i, powiedzmy, jestem umiarkowanym optymistą bardziej niż człowiekiem wielkiej wiary. Cholera wie, jak raczą zagrać nasze panie dziś? :man_shrugging:

Gdyby nasze siatkarki nie zmoczyły z Tajlandią, mogły by sobie teraz spokojnie przegrać z Italią, bo byłby to dla nas mecz o pietruchę, a dla Włoszek o życie. A teraz obie ekipy o to życie muszą się bić.

1 polubienie

Kłopoty to ich specjalność,jak pisał Chandler…
Juz cztery razy prześledziłem zapisy meczu i widać że rotacja tym bardzo wyrównanym składem jest kluczem do sukcesu.Wygląda to tak jakby każda miała swoj dzień,co drugi mecz! :innocent:
Jednak Jurczyk czy Łukasik po prostu grać muszą,podobnie jak Stysiak czy Korneluk.A Oliwka czy Czyrnianska [przed którą WIELKA kariera!] niech sie wymieniają…To jest gra zespołowa :blush:
Po meczu przeczytałem że Wenerska lepiej współgra od Wołosz…Tego nie potrafię ocenić z zapisów ale…Juz kiedyś była taka sytuacja z Barańską…I teraz…Media jątrzą czy faktycznie,jest różnica?
To,przynajmniej na razie,to embarras de richesse i oby tak zostało.
Mecz z Włoszkami,moim zdaniem,bedzie trudniejszy ale z drugiej strony,teoretycznie najwieksze wyzwanie juz za dziewczynami!Oby to był wiatr w żagle!!!

Gdybym był w domu,miałbym dzisiaj święto o godz. 20.30.Takie mecze w Polsce,z TĄ publicznością,warte są każdych pieniedzy…
Jak kiedyś final four z Olimpią Poznań w kosza…Blisko 7 tysiecy ludzi w pięcitysięcznej Arenie…To wtedy poznałem pana Szaranowicza…Ale to tak na marginesie… :wink:

1 polubienie

Czekalem na wieści o tym,jak poradzi sobie Kawa
Niestety,przegrala w półfinale z najwyzej rozstawioną Słowaczką,Schmiedlovą 7:5;7:5…
Troche szkoda…
Ale i tak wielkie brawa!!!
Nie spodziewałem się takiego marszu K.Kawy!

A swoją drogą…Wstyd dla postepującego prymitywizmu tych portali.
Informacja czyli PODSTAWA funkcjonowania w necie,leży na łopatkach…

1 polubienie

Tak, Wenerska nieco lepiej prowadziła drużynę od Wołosz. Robiła to przez VNL, a po powrocie Wołosz, jednak to Wenerska lepiej współpracuje, nie ujmując niczego Wołosz.

Tymczasem przed chwilą Amerykanki wywalczyły przepustkę na IO.
Wygrały z Niemkami 3:1.
I set był zaskoczeniem, bo amerykańskie siatkarki grały beznadziejnie darując rywalkom dużo punktów - 24:26.
W II secie walka była wyrównana do jego połowy, ale powoli inicjatywę zaczęły przejmować zawodniczki z USA - 25:21.
Dwa następne sety, to miażdżąca przewaga USA, czego się Niemki nie dotknęły, to popsuły. 25:9/25:16. W ostatnim secie jankeski mając wielką przewagę, nieco pofolgowały.

A za chwilę bój polskiej drużyny z włoską o prawo gry na IO. Kto to wygra jedzie na pewno do Paryża, a przegrana drużyna ma szansę awansować z miejsca w top-rankingu, ale tego co będzie, mniej-więcej za 9 miesięcy.

1 polubienie

Czy ta niedziela będzie dla nas? :shushing_face:

POLSKA - ITALIA.

SET 1… 15:25.
Beznadziejna gra naszego zespołu, rywalki rządziły w każdym elemencie, nie było zagrywki, ataku, obrony, przyjęcie do dupy. Jedna obrona blokiem na ich chyba 5 albo 6. I tyle, co do tego seta.

SET 2… 26:24.
Polki nawiązały walkę, prowadziły 3 punktami w połowie seta, ale Włoszki dogoniły, bo nasze raczyły się mylić i tracić serwy. W końcówce jednak nasze nawiązały walkę, pokazały charakter i pazur, przegrywając na 1-2 punkty doszły i doprowadziły do dogrywki. Wygrały szczęśliwie, bo Antropowa otarła się o siatkę. Trzeba nam wzmocnić serw i poprawić przyjęcie, bo będzie źle.

SET 3… 25:23
Cholerne polskie siatkarki, jak one to wygrały tak falując z grą? :shushing_face: Nic nie rozumiem. :man_shrugging: Znowu fantastyczna końcówka po seriach zmarnowanych zagrywek i błędach. I znowu się podniosły. Ale w tym secie zafunkcjonowała nasza broń czyli blok bezpośredni. A ostatnie dwa punkty, to punktowe ataki Jurczyk i Stysiak po beznadziejnych nagraniach i 2 bloki.

SET 4… 20:16. 22:17 - po bloku. 22:19. 23:19. 24:20… ufff…! 25:21. jeeeeeeaaaaa…! Mamy Paryż…!!! :+1: :+1: :+1: :+1: :+1: :+1: :+1: :+1: :+1: :+1: :+1: :+1: :grinning: :grinning: :grinning:

1 polubienie

Naszego 25:7 z Tajkami,nie przebiły :joy:
Mimo wszystko,do przewidzenia.Niemki są jednak nieco słabsze.

1 polubienie