jedyną korzyścią z fejsa jest parę informacji geograficznych no i powrót tutaj.
Skupię się jednak na pierwszym. Wiem że można dokonać pewnego podziału ( dzieląc wakacyjnie) na tych co jeżdżą nad morze i tych w góry. Wiem są jeszcze jeziorowcy😁.
Z kilku grup które obserwuję na fb zaciekawiła mnie rzesza ludzi przemierzająca GSB. Dla wyjaśnienia: Główny Szlak Beskidzki. Zaczynam o nim co raz częściej myśleć i przymierzać się pod niego.
Niestety, z powodów medycznych do końca lipca jestem przygwożdżony na miejscu. A co będzie w sierpniu? Mimo wszystko planuję kilka wyjazdów, w tym i do Polski. Zobaczymy jak to się ułoży.
życzyć zdrówka pozostaje. No i spełnienia.
Z fejsa korzystam 2-3 x w roku i pewnie tak już zostanie. Co do gór, to zdobyłem wszystkie szczyty głównych polskich pasm i zachęcam do tego, bo przygoda z tym jest niesamowita. Łaziłem razem z dziewczyną. Niektóre jak np Lackową zdobywaliśmy w niesamowitych okolicznościach w kompletnej mgle. Polskie góry mają sporo tajemnic. Ale to już temat rzeka…
To jet piękna rzeka
Moje plany to pracowite wakacje. Ale
Niech ryczy z bólu ranny łoś,
Zwierz zdrów przebiega knieje.
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś,
To są zwyczajne dzieje.
I ponoc adrenalina czyni cuda?
Zapracujesz się
Bo ja wiem? O afroafrykańczyka do roboty ciezko.
Ale jakaś ekipe sie może uda skleić?
W koncu nie jestem urzedem skarbowym.
W górach lepiej
Mi jest wszędzie dobrze byle był chumor i pogoda na relaks, a deszcz można polubić będąc mokrym. Góry, jeziora, ocean, obca fauna, przyroda, nowi ludzie po aklimatyzacji w regionie byle czysto z kulturą. No problem
W góry, w góry miły bracie (i siostro)! Tam przygoda czeka na cię!
To poszukaj murzyna
Szlak beskidzki?
Toz to kawał drogi!
Ja bardzo lubię góry,jednak inne w swej naturze, Karkonosze przede wszystkim.Kiedys gdy częściej w górach bywałem,robilem krótsze trasy.Np. Zawoja-Szczawnica
Z drugiej strony,zaszyc się jesienią w Bieszczadach w okolicach Cisnej.Lub Ustrzyk tak Górnych jak i Dolnych…Kiedyś w tym względzie,mialem więcej inicjatywy
Dzisiaj najczęściej wskakujemy w rejony Śląska Cieszyńskiego.Czy raczej wskakiwaliśmy…I tak dobrze bo od polowy lat 80-tych po koniec 90-tych,urzedowalem jedynie nad morzem
Plany na te wakacje, po paru korektach,zwiazane mamy jednak tylko z zagranica.
Trafiony , zatopiony
jak czytam, ludziom schodzi po dwa tygodnie na GSB. Nie mam parcia by zaliczyć “go” jak jakiś bieg start i meta. Bardziej być- przeżyć.
Tu chyba mniej o wyczyn chodzi, co o długość urlopu. Ale może są i tacy, co idą na rekord
Te murzyny teraz są białe - wyblakłe od słońca