Takich narcyzów płci obojga pełen jest nasz świat.
Również i ja świadomie wybrałem samotność, ale z innych pobudek niż egoizm, bo sobkiem nie jestem. Nawet gdy już w Holandii byłem zrezygnowałem z kilku okazji. Ale to temat na osobny temat, zresztą moje prywatne życie nie bardzo innych obchodzi.
Tu nie chodzi o prywatne zwierzenia, tylko o doświadczenia życiowe, którymi czasem można się podzielić. Mogą to być nasze doświadczenia, naszych znajomych lub to, czego dowiedzieliśmy się z czasem z literatury, filmów, opowieści lub od fachowców.
Ale czy możną na siłę robić z kogoś takiego odpowiedzialnego bohatera? Jeśli ktoś jest świadomy swoich wad i ułomności, jeśli nie daje sobie sam rady w życiu, nie potrafi poukładać sobie priorytetów to może lepiej żeby był sam a nie komplikował życie innym i ich unieszczęśliwiał?
@collins02 , wrzucasz wszystkich do jednego worka. To nie jest tak, psychika ludzka jest czymś naprawdę skomplikowanym, by każdego tak oceniać. Mało widzimy przykładów nieszczęśliwych, patologicznych i toksycznych związków, w których co najmniej jedna strona cierpi a najgorzej gdy cierpią dzieci?
Ktoś, kto czuje że nie podoła partnerstwu, rodzicielstwu niech lepiej trzyma sie od związków z daleka, tak jak osoba panicznie bojąca się wody niech nie wsiada na łódkę “bo to przecież taki piękny sport i trzeba spróbować”. Miewałem już takie osoby na jachcie, i przez ich zachowanie cała załoga miała potem zepsuty rejs.
A wspólne życie, to jednak tysiąc razy bardziej poważna sprawa.
No właśnie o tym mówię. bardziej cenię łobuza/łobuzicę, którzy przyznają się do tego i zrezygnują z poważnego związku, niż wejdą w niego “bo tak wypada, bo rodzina naciska, itp.”
O czym Ty w ogóle gadasz?To inny temat albo przeciwny koniec kija.Ci egoiści nigdy nie poznaja takiego życia,bo boja sie podejmować samodzielne decyzje a do tego jak slusznie @Ajko dorzuca,najczęściej narcyzi.
Nie,nie będę sięgał po przykłady by na siłe kogoś przekonywać.Choć przyznam że nie rozumiem jak dorosły człowiek może takich zdziecinnialych playboyów bronić???
Jak wiesz,ja nie obserwuje świata w domu lub prze tv,o durnym necie nie wspominając więc też mogłbym wyciagać przykłady jak króliki z cylindra.
Ale ja nie bronie ich stylu życia czy postaw. Mówię tylko ,że jeśli tacy są, to niech sobie będą całe życie sami. I jeśli oni to rozumieją, to jest to ulga dla ich niedoszłych partnerów i w jakims stopniu rozgrzesza to ich postawy. Bo na dłuższa mete nie krzywdza nikogo innego.
Dyskusja jest o związkach vs. singielstwo, a nie o charakterach ludzkich w ogóle.
Nie wnikam czy wierzę czy nie. Liczy sie efekt. Jeśli ktoś taki ogłasza, ze chce być singlem bo woli korzystac z życia, to jest to z korzyścią dla innych. I tyle.
Oczywiście. To znaczy, powinien jasno powiedzieć – “interesuje mnie niezobowiązująca znajomość, wiec nie rozdzieraj szat, gdy pewnego dnia odejdę.” Jezeli obie strony akceptują takie postawienie sprawy to jest to uczciwe. A jeżeli nie - to niech delikwent szuka kogoś, komu to będzie odpowiadać.
Lepiej mieć świadomość, że tacy ludzie są na świecie i mają odrobinę przyzwoitości, żeby nie wprowadzać w błąd potencjalnej zakochanej. Dobrze mieć świadomość, że są też tchórze, oszuści i egoiści. Dobrze też nie robić sobie nadziei, że miłość może ich zmienić.
Widzę, że dyskusja rozgorzała i mamy starcie konserwatywnego @collins02 z uważającego się za liberała @Bingola.
Mi osobiście bliżej jest do wartości konserwatywnych, jednakowoż trzeba uczciwie również przyznać, że jest pewne grupa osób nie nadających się do bycia w związku. Niemniej ostatnimi czasy coraz intensywniej promuje się nihilizm społeczny, samotność ubierając w piękną otoczkę bycia singlem i do grona osób niezdolnych z natury coraz tłumniej dołączają osoby bojące się odpowiedzialności, bo tak jest wygodniej, lub po prostu osoby niezaradne życiowo. Wszystko ładnie wygląda w mediach społecznościowych, jak to single szczęśliwie kroczą przez świat, samorealizują się, podróżują, używają życia i siebie nawzajem … do czasu, aż rozejrzymy się po najbliższym otoczeniu. Gdy magia mediów znika, zamiast tych szczęśliwych singli znacznie częściej natkniemy się na osoby samotne.
Ależ, oczywiście - dokładnie tak jest. Każdy koń ma dwa kijce, jak to mówią.
Niemniej jednak - lepiej, jesli nieszczęśliwa jest jedna osoba, niz cała rodzina, która taki nieudacznik by stworzył.
Niby tak. Ale życie polega na tym, by przez próby uczyć się błędach, a nie wciąż przed życiem się chować. Gdyby ludzie podejmowali tylko te decyzje co do których mają 100% wiedzy, do dzisiaj tkwilibyśmy w jaskiniach bojąc wyjżeć na zewnątrz.