Moze chca sie pozbyc potomstwa?
“Przypadkiem” zgubic w tlumie?
Ludzie z natury swej lubia podążąć za tłumem…a że drogo… no fakt.
56zl.za chleb ze smalcem i bycie okradzionym w tym tlumie to troche za drogo i jeszcze maja sile podazac…
Presja konsumpcji. Mieć a nie być
A mają na to hajs bo pracują, mają emeryturę albo biorą pożyczkę
No ale rzucac sie z narazeniem uzebienia na hothweelsy w oszonie to chyba jest chore?
No chyba, ze chce sie wlasne dziecko tym zmeczyc, bo jak mu wybija zeby to niektore mu jescze urosna…
Pieniedzy wyrzucac nie lubię. Tloku zresztą też nie.
Jarmarki?
wole jak jest więcej przestrzeni, bo nie wiem co to za metoda upychania max. stoisk na malej orzestrzeni?
No chyba, ze miasta maja umowe ze zdziercami i kieszonkowcami?
A ludzie ida? Moze jest to forma oderwania się od prac domowych na święta?
Jesc na ulicy nie lubię a dekoracji swiatecznych to mam na cztery duze choinki, nie liczac jakichs “wieszadel” na drzwi i sciany plus stroiki.
Przez lata sie tego uzbieralo… Więc szlaban na zakupy.
Żeby mi dopłacali, to w życiu nie poszedłbym na taka imprezę.
Na jarmarkach bywałam, fiestach i kiermaszach tez. Ale pchac sie w taki tłok? Ja sie za kare nie urodzilam.
Nie wiem skad ta mania upychania tylu soisk na malych placykach w srodku miasta?
Ani to fajne, ani bezpieczne. Zwlaszcza teraz jak nigdy nie wiadomo co komuś odbije, a panika w takim tlumie?