Mam na myśli autentyczne perełki. Ludzi bezinteresownych, zaangażowanych w walkę o lepsze jutro dla innych. takich, co to organizują zbiórki dobroczynne dla potrzebujących. Czy ja jestem jakiś gorszy, jakiś zły człowiek, że mnie to nie jara?!
Bo ty nie umiesz miec z tego zysku.
Widzę że postawiłeś na swoim
Mamy pytanie i to bez linka na wp. czy inny onet…
Po pierwsze,ani nie jest twoim obowiązkiem być bohaterem ani jakimś mega dobroczyńcą…To jest kwestia woli,wrażliwości ale także odpowiedzialności.
Przecież nie musisz się spowiadać z tego że nie sprzedałeś wszystkiego by dać na caritas czy Owsiakowi!
Skąd się biorą?
Odpowiem bardzo inteligentnie.Nie wiem!
Nie mają rodzin?I tak,i nie…
Nazbierali kasy przez lata?Zapewne ale przecież ci najbogatsi na świecie,z reguły nie robią nic…
Sa samotni…
Ale przede wszystkim znajdują zrozumienie wśród najbliższych.Bo filantropia wymaga:
a.czasu
b. pieniedzy
c.wiary w przedsięwzięcie oraz wiary innych ludzi.
d.niemal całkowitego poświęcenia
e.czasu i czasu raz jeszcze…
Ile go możesz mieć jeśli pracujesz 8-12 godzin,masz rodzinę,wychowujesz dzieci a i do krezusów nie należysz?
Myślałem już o tym nie raz i wydaje mi się że większym kandydatem na świętego,jest samotna matka z dzieckiem [nie wspominając już o ewentualnej niepełnosprawności] samotny rodzic w ogóle,który ma do przeżycia każdy kolejny dzień,w pocie czoła…
Nasze małe życia nie są mniej warte od wielkich ideii!!!
Mamy pytanie i to bez linka na wp. czy inny onet…
Dziękuję za odzew. Doceniam (wyczuwam) szczerość. Tak, “NIE WIEM” jest także moją odpowiedzią, ech…
Zbiorek raczej nie organizuje, rzaddko tez w nich uczestniczę. Problemem jest, ze ci, którzy naprawde potrzebuja pomocy rzadka o nia proszą.
A cwaniaków zywic nie będę.
Wole dokarmiac wedrowne koty i pomagac je wylapywac do sterylek.
Nie jest to takie bezinteresowne, bo bez kotow w srodziemiomorzu szczury nie maja immych wrogow. Mewy nie sa zainteresowane , wola wysypiska śmieci.
To kwestia charakteru, wychowania i doświadczeń życiowych. Dobrze że tacy są
No tak, tylko to sie mozna totalnie wypalic. To z pewnoscia nie wyglada tak, jak wyglada na zewnatrz a na pewno nie zawsze. Zeby poswiecac sie trzeba miec zasoby a nawet z domow dziecka ludzie odchodza, bo np.nie daja rady psychicznie.
No to przynajmniej tutaj jesteśmy spójni co do intencji, ech…
Masz rację, że “dobrze, iż są”
Ja nie jestem przeciwny. Intryguje mnie coś zgoła innego. CZY to jest skrzywienie, czy to jest norma, ech…
W tych czasach to skrzywienie
Czasem wystarczy być życzliwym, uczciwym, pomóc w czymś nawet niewielkim osobie z najbliższego otoczenia, znajomemu, współpracownikowi.
Bycie zaangażowanym społecznikiem wymaga sporego poświecenia i czasu: to zazwyczaj staje się treścią i celem życia.
A kto bogatemu zabroni?
..chyba, ze niektore jednostki odnajduja w tym sens istnienia mimo swojej niezbyt dobrej sytuacji finansowej.
Ta paniusie od adopcji kotów. Samozwancze kontrolerki…