Skąd wiadomo, że się zdało na prawo jazdy?

Co mówi egzaminator w takim momencie?

Mówi “możemy się dogadać…”
:money_mouth_face:

7 polubień

…jak dzwoni do nas przemiły pan policjant i zaprasza na rozmowę to już możemy mieć pewność, że zdaliśmy za pierwszym razem :slight_smile: @devil od razu widać, że do Ciebie nie zadzwonił przemiły pan :policeman:

2 polubienia

Kwiatków czy czekoladek raczej bym się od egzaminatora nie spodziewał. Potwierdzi zdanie egzaminu, pogratuluje i poinformuje kiedy i gdzie można odebrać prawko.

1 polubienie

@ZiraaeL Ale to się dzieje jaj wjedziemy do Wordu i zaparkujemy i on/ona wtedy powie: Gratuluję? :thinking:

@Devil No może mówiłby, ale to się wszystko nagrywa…

Elektronika lubi się psuć na krótko

2 polubienia

O tym, gdzie skończy się jazda egzaminacyjna, decyduje egzaminator. Zazwyczaj jest to teren WORD, skąd zabrany będzie następny delikwent. Jeśli jest to jego ostatni egzamin w tym dniu, to może się zdarzyć, że kierowca sam odwiezie się pod dom i tam skończy egzamin. Egzaminator nie zaryzykuje i nie wypowie przedwcześnie krzepiących słów gratulacji. Padną one w miejscu zakończenia egzaminu, po prawidłowym zaparkowaniu, wyłączeniu silnika i zabezpieczeniu samochodu (hamulec ręczny, włączony bieg). Zaparkowanie i zabezpieczenie samochodu przed stoczeniem, jest ostatnią szansą dla egzaminatora, by oblać delikwenta.

1 polubienie
Ale bez świadków :)

@ZiraaeL Bardziej mnie to ciekawi czy egzaminator kończy egzamin czy gdzieś na trasie rzuca: Ok zaliczone.

Taka sytuacja. Egzaminator rzuca gdzieś na trasie jazdy egzaminacyjnej OK, zaliczone. Jazda trwa i w tym czasie kursant popełnia błąd/błędy. Egzaminator ma odwołać swoje słowa, czy przymknąć oko?
Egzaminator nie zaryzykuje takiej sytuacji, zwłaszcza że podczas egzaminu wszystko jest nagrywane.

1 polubienie

Nie pamiętam jak odbyło się oznajmienie, że zdałam ale pamiętam, że o tym, że nie zdałam egzaminator powiedział mi bez żadnych ceregieli. Odbyło się to tak: “Nie zdała pani egzaminu. Proszę wysiąść z samochodu.”

1 polubienie

To bylo tak dawno, że juz nie pamietam.
Teoria to byl wynik tego samego dnia, a jazda dwustopniowa - ulica i plac, praktycznie po wyjsciu z auta jak dobrze pamietam
Sam dokument po tygodniu.

2 polubienia

Za moich czasów wywieszali listy w gablotach na korytarzu biura PZMoTu lub LOKu, bo tylko w tych instytucjach uczono jazdy. Oraz w wojsku, ale tylko żołnierzy. O sposobie nauki innym razem mogę napisać, ale to był inny świat, podejrzewam, niezrozumiały dla dzisiejszych pokoleń. Te wykazy pojawiały się na drugi dzień po egzaminach i trzeba było przyjść i się tam odnaleźć. A jak się zobaczyło na tej liście swoją godność, szło się do biura i tam najpierw uprzejma pani pytała; - czego…?. No to się wyjaśniało i wtedy ta pani dawała kwitek z którem udawało się do miejskiego wydziału komunikacji, oni tam mówili; - proszę przyjść jutro, dowiedzieć termin odbioru. Termin ten, to od dwóch tygodni do miesiąca. I w wyznaczony dzień odbierało się kartonik. Prawo jazdy robiłem w komunie, cztery kategorie, każda wyższa po obowiązkowej praktyce na niższej. Więc przeszedłem tą procedurę czterokrotnie. A to, że zdałem od razu, dowidziałem się od instruktora tylko raz, że mi zaliczył, był to drugi raz, gdy robiłem trójkę zawodową, która uprawniała już do zarobkowania na Żukach i Nysach, czyli pojazdach do 3,5 tony.

Dla wesołości mógłbym tu wspomnieniowo opisać swój ostatni kurs i egzamin na autobusy, czyli na jedynkę, ale to już zmiana tematu jest i bez bez pozwoleństwa koleżanki @waranzkomodo jakoś nie wypada. :sunglasses:

3 polubienia

Fakt, ze te szkolenia - ja co prawda tylko na auta do 3,5 tony, (za pierwszym podejsciem),ale jakos to bylo dokladne i mniej stresujace. Poza tym jednak najpierw czesto robilo się karte rowerowa i przepisy drogowe to nie byla czarna magia. :rofl:
Ale te pojazdy? Maluszki, dacia, jak ktos mial szczescie to jakis duży fiat sie trafil? A w mniejszych osrodkach to i warszawa czy nawet syrenka?
I w zasadzie o tym, ze sie zdało to szybko to szło sie dowiedziec.
Opornieszym na nauke proponowano tez dodatkowe jazdy.
A część, gdzie auto juz w rodzinie bylo doksztalcala sie gdzies na polnch drogach.

@birbant Ja mam czasem ciągoty do bycia kierowcą autobusu, zwłaszcza na rondach :joy: Chętnie posłucham o Twoich przygodach.

1 polubienie

@ZiraaeL Wolałabym usłyszeć w pewnym momencie że zaliczone - i wrócić, na miejsce pasażera, żeby egzaminator odwiózł mnie do Wordu.

1 polubienie

To po południu sobie powspominam dla śmieszności ogólnej, bo teraz muszę dość daleko jechać na zabieg.

4 polubienia

@birbant Trzymaj się. Powodzenia! I zdrowia!

1 polubienie

Zrozumiałam wreszcie czemu po zdaniu prawka za drugim razem dzwonił uprzejmy pan policjant (i przemkły) i chciał ze mną rozmawiać. Może ja nie wyglądam na taką głupią…
https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177344,29182356,ona-jezdzi-bez-leku-to-inni-sie-boja-czy-kazdy-nadaje-sie.html