Śmierć kliniczna

Kto z Was albo znanych Wam osób miał śmierć kliniczną?
Jak opisywał/a tą sytuację?

1 polubienie

No i znowu Ci nie pomogę…Nigdy się z tym nie spotkałem i o ile mi wiadomo,nikt z moich znajomych.Tu oczywiście,mogę być niedoinformowany :innocent:

2 polubienia

Ja miałam, ale rozczaruję Cię: żadnego latania nad zespołem operacyjnym i żadnych tuneli ze światłami. Zupełnie nic. Gdyby mi nie powiedziano, że im zeszłam, to nie wiedziałabym.

7 polubień

Nie miałem i mam zamiar że jeszcze długo nie będę miał z tym czymś do czynienia. Uważam że po śmierci nie ma niczego.

3 polubienia

Ojciec kolegi ze szkoły podstawowej Wg tego co opowiadał przeżył śmierć kliniczną Opowiadał ze był w niesamowicie pięknym miejscu przypominającym ogród. Nie chciał stamtąd wracać.

3 polubienia

Tez nie mialem , chociaz w czasie kolonoskopii odlecialem na chwile i wtedy śnil mi sie ten świetlisty tunel.
Ponoć pozytywne doznania w czasie śmierci klinicznej sa naturalnym znieczuleniem duchowym organizmu lagodzacym ból odchodzenia z tego świata.

5 polubień

Miałem 2 przypadki śmierci przy okazji udaru mózgu w karetce R, pierwsza to około 15 minut, drugi trwał 40 minut. Resuscytacja defibrylatorem przez około godzine z przerwami, na brzuchu blizna po oparzeniu elektrodami na 20 dni, do dziś to miejsce swędzi. Gdzieś byłem sam, tunelu nie widziałem, żadnych fanfar, aniołków itd, każdy odczówa to inaczej, było miło, inaczej bez bólu i zapach który próbuję do dziś zidentyfikować z marnym skutkiem, prócz podświadomego głosu - pora wracać, jeszcze nie teraz, masz sprawy do załatwienia. Na pytanie gdzie jestem ?, nie chcę wracać nie było odpowiedzi, i wtedy poczułem oparzenie i swąd palonej skóry po defibrylatorze. Głos nie pasował do nikogo z obecnych w SOR. Na kardio monitorze zamiast krzywej płaska linia bez pi pi i same 0 0 0…, choć w międzyczasie były dziwne sytuacje z nie normalnego pogranicza życia. Niby żyjesz i nie żyjesz mając 2 ja jakby przez niewidzialną szybę rozdzielone będac widzialnym na stole zabiegowym, i 2 ja nie widoczne dla innych tyle że ja ich wyrażnie widzę, czegoś świadomie, widzące i słyszące normalnie. Dziwny, głupi stan trudny do zrozumienia czy opisania dla lekarzy i sądu. Nic miłego. Nadal o sobie pomimo postępu wiedzy czy technologi nie wiemy jak skomplikowane jest życie

3 polubienia

Przy śmierci klinicznej mózg pracuje wyłączając inne organy do stanu przykurczy i paraliźu po kolei i stopniowo zabierając tlen i krew krzepnie, do granic zmierzenia przez medyczną aparaturę, choć częściej aparatura nic nie wskazuje przy wykryciu
objawów. Medycznie stwierdzony do około 4 godzin, po tym czasie trudno osobę zrechabilitować do stanu używalności, jest reset amnezja całkowita pamięci. Stan połączony z innymi zaburzeniami np słabe serce, arytmia, nadciśnienie, astma itd może wywołać śmierć właściwą choć nie musi - zaleźy od stanu każdego organizmu, jest cienka granica na poziomie neurona która o tym zadecyduje / laboratoria i lekarze nadal mało wiedzą dlaczego, jak leczyć. Udar / zawał / serca jest lepiej zbadany. Mózg jest nadal tajemnicą, w tym śmierć kliniczna, jedni przeźyją drudzy nie, powodów moźe być dużo mając tysiące przypadków, i które mają kilka wspólnych punktów dla TIA

2 polubienia

Przeżyć (tych zapamiętanych) z pogranicza śmierci doświadcza do kilkunastu procent społeczeństwa u której nastąpiło zatrzymanie akcji serca. Większość, jeśli nawet przeżyła jakieś stany potencjalnie dające takie objawy, to i tak albo żadnego tunelu nie widziała albo tego nie pamięta.
Tunel, widzenie światła, błogostan i tym podobne opisywane przeżycia były relacjonowane przez osoby u których wystąpiły różne problemy zdrowotne, także te krótkotrwałe jak na przykład niedotlenienie siatkówki oka czy niedotlenienia mózgu.
Jednak wyjaśnienie części przeżyć wymyka się z wszelkich naukowych wyjaśnień i zjawisko śmierci klinicznej nadal jest badane, aczkolwiek 100% dowodów brak. W moim odczuciu istnieją dość mocne przesłanki, świadczące o tym, że śmierć kliniczna nie jest tylko wytworem mózgu. Ten kto przeżył śmierć kliniczną (nie piszę tu o samym tunelu czy widzeniu światła) nie ma jakiejkolwiek wątpliwości o realności tego zjawiska i to powinno dać do myślenia.

4 polubienia

Ci, którzy takich odczuć nie mieli mogą tylko wierzyć lub nie. Sporo z nas jest takimi niewiernymi Tomaszami. Ja sama nawet nie wiem czy wierzę czy nie ludziom opisującym to wszystko. :thinking:

4 polubienia

Mozg i jego wymagania oraz zwiazki ukladem nerwowym jako calosc sa zbyt skomplikowane zeby to wytlumaczyc w kilku slowach.

Najgorzej jak masz do czynienia z osobami, które dla zwrocenia na siebie uwagi urzadzaja “sceny umierania”, a jak zaczynaja potrzebowac pomocy to jej czesto nie dostaja lub jest ona spóźniona.
Tylko to nie tlumaczy demencji, alzheimera czy ludzi zyjacych z uszkodzonym mozgiem?
A takze schizofrenii, paranoi i seryjnych zabójcow.
Ponoc najwiecej doswiadczenia w tym zakresie maja zawodowi kaci. :wink:

2 polubienia

Na własny użytek oczekuję od relacji takich opisów o których nikt nie wie.
Przykład:
Dana osoba przeżywa śmierć kliniczną, Po Tamtej Stronie spotyka postać, która twierdzi, że jest jej bratem lub siostrą, jednak zmarła przed urodzinami tej drugiej osoby. Dana osoba budzi się, wraca, zdziwiona, bo nie wiedziała do tej pory, że miała kiedyś rodzeństwo, pyta się rodziców (o ile żyją) czy to prawda. Ci, zszokowani, bo nigdy o tym nikomu nie mówili … Twierdzą na przykład, że to prawda.
Tego typu relacji będących faktami mózg już wymyślić nie może a sporo takich w opisach. Bywało tak, że ten ktoś dokładnie opisywał, jak tamta osoba w zaświatach wyglądała.

Ważne jest odpowiednie podejście do tematu a nie spłycanie go do poziomu brukowca. To zjawisko bada (z różnym skutkiem) wiele osób, często z naukowymi tytułami, (chociaż z tym też bywa jak wiadomo różnie).

Temat rzeka. Nie, to temat kosmos! Myślę, że nie raz do tego wrócimy :butterfly:
Ale chyba już nie tutaj :grin:
Z pewnością nie mam zamiaru nikogo do niczego przekonywać.

4 polubienia

Najgorzej to jest z osobami, którym się wydaje, że wszystko wiedzą lepiej …

Dlatego rzadko z takimi dyskutuję :grin:

5 polubień

Sa takie przeblyski, ze wiesz o czyms, o czym nie mogles wiedziec. Lub widziec - deja vu?
Miec przeczucia?

Ale przy zalewie informacji, podświadomym chłonięciu informacji czesto trudno przypadek, ze cos istnialo odrzucic.
Z tym niezyjacym rodzenstwem to moglo byc, ze wstrzas jakiego doznal ktos w stanie kiedy walczyl o życie poskladal w jeden kawalek wczesniejsze drobne zachowania. Ale juz jak to sie dzieje, ze ponoc sa ludzie, ktorzy nagle zavzynaja mówić w jezyku, z ktorym stycznosci nie mieli, lub sa w stanie zlokalizowac miejsca, ktore znikly z powierzchni ziemi i to bez uzycia dronow i skanerow?
Najgorzej jak za takie przypadki biora sie egzorcysci. I domorosli wróże zerujacy czesto na ludzkiej naiwnosci
Czy tu podyskutujemy? Zawsze mozna do kolegow z dawnego pytamy na fejsie. Tylko jak to jest na FB - wyłapać coś z zalewu niezweryfikowanych opowiesci?

1 polubienie

Proszę, tylko nie fejs …

3 polubienia

Miałem dwie głębokie narkozy i nic z tego stanu nie pamiętam, ale po tej pierwszej, zaraz po wybudzeniu płakałem, mając wrażenie, że płaczę po tym czego się dowiedziałem w czasie uśpienia. Co to było, nie wiem. Tylko tyle.

2 polubienia

Ja miałem pięć narkoz i też nic, raz tylko mi się coś tam śniło, ale żadnych tuneli, świateł czy tym podobnych zjawisk.

3 polubienia

Sam zaczales… :rofl::rofl::rofl:

1 polubienie

Ale to nie było o Tobie koleżanko … :grin:

1 polubienie

Trzy narkozy. I jeden niebyt spowodowany czyms w rodzaju szoku.
Z tej najdluzszej to tylko tyle pamietam, ze jednak organizm zapamietal ból towarzyszacy operacji

2 polubienia