Mój też nad wodą dobrze się czuje i chętnie podchodzi do wody, nawet sobie nad nią węszy, ale o wchodzeniu do wody albo dawaniu się w jakikolwiek sposób zamoczyć nie ma mowy, ewentualnie w trakcie deszczu mógł się przejść, ale tylko, jak deszcz złapał go w trakcie spaceru, o wyjściu z domu na deszcz też nie ma mowy
Nie mam paneli, to płyta odporna na wilgoć, i nie ja będę się tym kłopotać
Ja to sobie wytlumaczylem potem ze nie tyle o deszcz czy wode chodzi ale o napasc z naglym strumieniem wody.No jest przeciez roznica…
Syna polałem w łóżku półkubkiem wody - i to wszystko.
Nawet dyngusa nie było…
Mikro dyngus był. W tym roku to nie żona mnie olała, wręcz przeciwnie
Żyjesz???
Piszę, więc jestem
W stanie “do użytku”? (Ja tu niczego nie chcę insynuować… ).
Tradycji stało się zadość.
Nie było i nie będzie !
Jak bardzo szanuję wszelakie (polskie zwłaszcza) tradycje (nawet amerykańskie Walentynki zaakceptowałam, bo coś dobrego z nich wynika), to dyngusa wręcz nie znoszę ! i od dziecka tak u mnie było (żeby nie było ) .
Męki pańskie przeżywałam, kiedy syn był mały i się oblewaliśmy a całe mieszkanie pływało) a ja się jeszcze musiałam śmiać i cieszyć, ale robiłam to pomimo wszystko najbardziej koncertowo ze wszystkich …
Amerykańskiego dnia dziękczynienia też bym chyba “nie przełknęła”, bo nie znoszę indyka !
Żeby to jeszcze była kaczucha, za którą przepadam…
Swieto Dziekczynienia ma swoje ważne podłoże historyczne,kto wie czy w Ameryce nie jedno z najwazniejszych.
A dyngus jest i zawsze byl,eskalacją chamstwa na ogólnokrajową skale i nazywanie tego folklorem jest wlasciwie obrazliwe.
Pamiętam, pisałeś już o tym na poprzednim pytamy, co świadczy, że bardzo to przeżyłeś.
Pamiętam też z Twoich opowieści tego drugiego pijanego skoorviela, który zabił Twojego psa.
Piszesz tak agresywnie czasem o ważnych dla Ciebie sprawach, że jakoś zapadają w mojej (nadszarpniętej) już nieco ) głowie
A tam u Was na obczyźnie nie ma chamstwa? W każdym razie mniejsze jest niż u nas ?
Inaczej nie potrafie…
Owszem,jest ale nie ma nic wspolnego z laniem wodą.Nawet im o tym nie wspominam bo i tak by nie zrozumieli…
Grupy wyrostkow,circa 12-18 lat to prawdziwe przeklenstwo.Puszczani samopas tworza gangi rowerowe co z czasem przechodzi np. w nożownictwo.Kibolstwo pogromila pani Thatcher ale nie na tyle by kibic Arsenalu mial sie czuc bezpiecznie na Tottenham Court
A kiedy policja wkroczy do akcji,nagle jak z pod ziemi wychodza"rodzice" z okrzykiem pelnym zlosci i wyrzutu,“he’s [she’s] just the kid!!!”
Wiezienia są pelne kolorowych bandytow,czlonkow gangow wszelkiej mozliwej masci ale na codzień,mnie najczesciej irytują szczyle.A jak trafisz na nacpane to juz na serio robi sie niewesoło.
Rodziców bym wybatożyła…
Najczesciej to rozpasana patologia na benefitach.Grube baby w pizamach,nie rozstajace sie z papierosami,spedzajace pol zycia w pubach a drugie pół na balkonach.Geby nie skażone procesem myślowym,wlosy nie myte od…[?] A tatusia chyba prozno szukać…
Pewnie tak jest w kazdym kraju ale ile razy tutaj gadam z kimś z zewnątrz,spostrzeżenia bardzo podobne…
Nawet u nas nie zauważyłam, ale pewnie zależy od dzielnicy…
@vera223
@collins02 bawic sie trzeba umiec
roznica miedzy psikusem a fala to jest jak zabawa slabszym i subkultura, kiedy znecanie sie nad slabszym jest kopaniem lezacego dla uciechy publicznosci