Poszło o zniesławienie Deppa przez swoją byłą partnerkę, która stwierdziła, że dopuścił się przemocy domowej przeciwko niej.
Johhny Depp z tej okazji pozwał ją na 50 milionów dolarów.
Zacząłem oglądać dopiero od tygodnia na YT ten proces, który się skończył w ostatnią sobotę i trwał od ponad 6 tygodni. Teraz wszyscy oczekują werdyktu jurorów.
Oglądało się to z wypiekami na twarzy…, w ogóle, to nie wiem co mi się dzieje, że takie coś w moim życiu oglądam.
Wszystko wskazuje na to, że Amber, aktorka ze znanego filmu Aquaświat, czy jakoś tak, solidnie nakłamała i namanipulowała. I nawet dopuściła się sama przemocy fizycznej wobec Deppa…
Nie piszę dalej, może to nikogo nie zainteresuje tutaj, ale z wielu względów ten proces może się podobać.
Nie da sie przed problemem uciec, żelazko strach włączyć
Czy akurat z wypiekami to sledze? Raczej z politowaniem i podziwem, ze mozna takie dno osiagnac - bo ono z pomiędzy wodorostów przeswituje i to w wkonaniu obu stron.
Az sie prosi wałęsowskim sposobem - Anglikom Falklandy, Argentyczykom Malwiny
Tylko może zastanowic skrupulatnosc Amber w dokumentowaniu zachowań współmałżonka, bo że to mitomanka to zludzen nie mam. Rozminęła się z powolaniem, ale mloda jest to jeszcze ma szanse na kariere scenarzystki i rezyserki w jednym.
Bo Deep będzie mial problem z tego g* się wyczyścić w dobie agresywnego feminizmu.
No i kulturowo? Taki wstyd, ciagle jestesmy na etapie Maksia i kobieta mnie bije
No własnie o to chciałem spytać…
Lubie Deppa.Mimo jego pirackiego kretynizmu…Za kilka ujęć z "Czekolady"bym go lubił
Sztuka a sam człowiek to na ogół dwie,calkowicie różne sprawy…
Moze popelniam błąd…Nigdy sie nie dowiem ale od czasu Polańskiego,agresja mnie ogarnia gdy widzę/słyszę o tych wszystkich odrzuconych ciziach które próbują zbić kasę po latach na bazie"wstydu"i krzywdy.
Wszelki wstyd i krzywda idzie błyskawicznie tam gdzie parasole stoją,gdy tylko pojawi sie miraż zarobku.Plus opowiedzenia historyjki obrazkowej…Wszak w takich czasach,insta, żyjemy,czyż nie?
Uważam, że wywlekanie do wiadomości publicznej tego, co działo się w związku między dwojgiem ludzi jest bardzo niesmaczne. Nazwanie tego publicznym praniem brudów jest bardzo adekwatne. To może jeszcze niech on powie, że ona się nieumiejętnie przytulała, a ona niech powie, że po goleniu on nie spłukiwał umywalki. Jak dzieci, z tym, że dzieci mają prawo, bo nie rozumieją, ale dorośli, którzy chcą uchodzić za dobrze wychowanych???
Dla mnie caly ten proces jest żałosny.
Jedynue zyskują na nim adwokaci obu stron i dziennikarze plotkarskich pisemek. Żenada. A szkoda bo baaardzo Deppa lubię
Czy osmieszyl? Ruch #MeToo to nie sprawa kilku nawiedzonych kandydatek na gwiazdy. Powazniejszy problem, zwiazany z naduzyciem wladzy nie tylko przez mezczyzn.
W każdym razie pokazal, że swiat nie jest czarno - biały.
Jeśli kogoś osmieszyl to (pół)światek filmowy. Muzyczny sie jeszcze broni, bo tam często byl to styl Sex & Drugs & Rock & Roll i mniej hipokryzji
Dla mnie to nie problem. Jak ktoś lubi “wiedzieć”, niech czyta. Społeczeństwo? Mam coraz gorsze zdanie. Ale nie będę śledzić “gwiazd”, celebrytów, tylko dlatego, że reszta społeczeństwa się tym interesuje.
Ja ksiazki kucharskie czytam. A czasem nawet z nich korzystam…
A historie mody podobnie jak kulinariow , architektury i innych aspektow sztuki bardzo lubię.
Etnografia tez. Male społeczności są bardziej zachowawcze.
Ja to trakruje jako sposob na “uczlowieczenie” suchych przekazow historycznych, ktore niestety wielu nauczycieli tego przedmiotu sprowadza do schematu i formulki wydarzenie- data, nie zadajac sobie trudu polaczenia tego w logiczną całość metoda osi czasu (timeline) i potem mamy “specjalistow” z maturą umieszczajacych Azteków w czasach faraonow😉