-wejść na parapet wewn. lub lepiej zewn, okna
-wsadzić głowę między:szczebelki, kolumnę i ścianę lub gałęzie krzewu byle był sprężysty
-pionek do nosa wsadzić
-kredkę do ucha, gadać przy jedzeniu i/lub piciu
-siąść na krawędzi stołu tyłem do przepaści
-zostać samemu w pokoju, mieszkaniu -zawsze coś się wymyśli
-poczekać aż pani/mama się zagada - wymyśli się
-w łeb klockiem dać komuś - jak odda to też ma się szansę mieć uszkodzone oko
-poślizgać się na pomadce czy co tam się trafi, najlepiej na schodach
-iść z opiekunem zapatrzonym w telefon przez ulicę lub jechać na rowerku
-i piaskiem po oczach albo nawet nie-aby tylko wiatr dobrze wiał
-płynem do dezynfekcji napsikać w oko koledze dla żartu
-machać cyrklem (dla żartu)
-zapisać się na religię (i tw dodatku to niesprawieliwe, bo inni nie moga, bo za mało katechetów)
-pójść do przedszkola/szkoły-klasy tak przepełnione, że wszystkim się można zarazić po paru dniach łącznie pewnie z błonicą
-mieć mamusię, która pozwala rzucać się na ziemię i robić sceny - efekty przyjdą z czasem
-można zrobić każdą rzecz, byle wybrać dobry moment gdy opiekun nie patrzy (np.wspiąć się na murek między kiblami i z niego spaść głową w dół po drugiej stronie)
-koleżankę podglądać w WC i spaść z sedesu rozbijając buzię
-zrobić na złość, gdy ktoś Cię ostrzega przez zagrożeniem
To akurat przeżywałam na wycieczce. Jak dostać się do pokoju chłopaków, jeśli pani na korytarzu czyta ksiażkę i pilnuje ciszy nocnej? Dziewczyny obcykały, że można po zew. parapecie (1-sze piętro) dojść do sąsiedniego pokoju
Ateizm nie jest wiarą, lecz opiera się na weryfikowalnych i sprawdzalnych faktach - czyli bliżej mu do nauki. Wierzyć można w coś, czego nie da się udowodnić.
o tym mówię. Nie da się udowodnić nieistnienia Pana Boga z samej definicji, gdyż niemożliwe jest by nicość zrozumiała nieskończoność.
istnieje natomiast mnóstwo dowodów na istnienie Pana Boga.
To fakt, ale nie ma żadnych dowodów na istnienie tego wszystkiego, co o Bogu uczy religia wymyślona przez ludzi. Stąd najbliższy prawdy wydaje się system deistyczny (jest Bóg-stwórca, który nie ingeruje w życie ludzi ani wszechświata)
No i to jest właśnie deizm. System filozoficzny, któremu trudno cokolwiek zarzucić, jakieś nielogiczności, naciąganie czy oszustwa, że o opresyjności wobec wiernych nie wspomnę.
Ale O CO do licha,chodzi???
Bo mogę dodać ze swego cv…
-skok z 2 pietra na kupe piachu.Byle farba pokazala jaki dzielny byłem…
-wetknąć antene tv do gniazdka [brat mnie uratował…]
-duch na wyspie mnicha-zawsze mnie znajdzie
-plynąc dziurawą łodzią na ratunek na jeziorze gdy wszyscy byli na obiedzie…Udalo sie!
Tylko nie rozumiem"kredki do ucha"…Co to za zwyczaj?