Taaa, Marsz Niepodległości to czysty patriotyzm. Na zdjęciu poniżej Bitwa pod Empikiem:
Zaraz się dowiesz od kolegi Gumowego, że to prowokacja. Pewnie babcia Kasia podpaliła,
Taki mądry a napisałeś jedną z najgłupszych rzeczy jaką słyszałem xd
Oczywiscie pomijam reszte twojej dyskryminujacej wypowiedzi
To mi udowodnij, że to, co napisałem jest głupie. Chętnie podyskutuję.
Nie zgadzam sie z tym ze prawda nie obraza.
Prawda to fakt a fakt, to co się stało. A jeżeli się stało i mówi się o to, że się stało, to nie ma nic wspólnego z obrazą.
Ale mniejsza o większość. Dodam tylko, że popierasz program polityczny, który jest szkodliwy dla Polski. A, ogólnie, to dla każdego państwa. Realizowany nigdy i nigdzie nie zdał egzaminu. I nie zda.
Na tych marszach więksść jest pod wpływem alkoholu, pod wpływem narkotyków też nie brakuje.
Ale to nie jest fakt
Nie napisal bym, ze to nawet twoja opinia, bo nie wierzę, ze na serio uważasz że wśród kilkudziesięciu tysiecy ludzi (w tym jakies procenty narodowcow) są sami głupcy i idioci xd
Popieranie tego programu, mądrością nie jest i to miałem na myśli. Popieranie tego, to szkoda dla ojczyzny swojej. A jeżeli ktoś nie zdaje sobie z tego sprawy, to jak go nazwać?
Aha, chodzi mi wyłącznie o narodowców, bo sam świętuję odzyskanie niepodległości.
No cóż XD
Dodam jeszcze coś. Złe jest to, że święto odzyskania niepodległości zawłaszczyli narodowcy. I dziwię się, że nie ma marszów z tej okazji innych ugrupowań. Sam bym wziął udział. Ale nie w towarzystwie tej narodowej swołoczy. Bo to kpina.
Za czasów rządów demokratycznych brałem udział w marszu organizowanym przez prezydenta Komorowskiego - cóż za różnica! Pogodni, uśmiechnięci ludzie, wesoło, nastrój, żadnej agresji, żadnego wycia, żadnych obraźliwych i dzielących ludzi transparentów. Tak jak powinno być. Czy te czasy jeszcze wrócą?
Mam nadzieję z dużą dozą pewności, że wrócą. Świat, krok po kroku, pomalutku, z mozołem, ale idzie we właściwym kierunku. Niestety, wciąż za dużo jest takich, którzy to hamują, są tacy, którzy ciągną w przeszłość, z której powinniśmy się uczyć, a nie wracać do niej.