No nie mów że dawał dupy
On ze sposobu nr 1. Dlatego już nie jest w zawodzie.
Ja żartowałem i chyba wiesz?
Oczywiście. Gdybym nie wyczuł, to powalczył bym o collinsa. i pewnie mielibyśmy konflikt.
Ale ja człek na luzie i ze mnie też można żartować… Jak dobry żart, to śmiał się będę najgłośniej…
Kiedyś spotykałem się z dziennikarką która dawała ale tylko mi:) Prowadziła w małym mieście dział sportowy i nieźle z tego żyła.
oj kolego to masz ambitnego w rodzinie
moja to pisze dla wierszowki
Sport jest tu jakoś jeszcze płatny, ale taka obierzyna, jak autor zapodanego artykułu, to plankton dziennikarski i jego wierszówki nie są głównym źródłem dochodu.
Kolego jej wiedza na temat sportu była poniżej czegokolwiek. Ale umiała ubarwić.
Typowe.
ja kiedys zylam niezle z handlu Trybuna Ludu
papier i farba drukarska byly dobre
co do dzisiejszego humoru kolegi @collins02 to ryzykowac nie bede bo to moze grozic smiercia lub zapisaniem sie do klubu wiewiórka
Chyba ma już dobry, bo na urlop do kraju pojechał albo niedługo pojedzie.
na Baleary
sąsiad będzie
A ja się nie boję.
Osobiście kiedyś popełniłem kilka relacji sportowych do Głosu Słupskiego i parę felietonów z lokalnej historii, ale to było dawno i żyłem z całkiem innego zawodu.
A moja eks bawiła się w recenzenta filmowego, też w zamierzchłych czasach.
A ja dzięki niej wyjechałem kilka razy do Zakopanego. Gazeta wynajmowała cały domek na 6 osób a jechało z 2-3 więc jakoś mi się jechało.
Wiem o czym piszesz. Ale młodsi nie wiedzą.
Ale tego się w kopercie nie nosiło.
W kieszeni wewnętrznej marynary.
Raz coś sprzedawałem i gość mi taki rulon rzucił. Nie było to aż tak wiele ale były małenominały.
Byli tacy, co takie rulony dolców albo marek zachodnioniemieckich nosili przy sobie. I to nie były najmniejsze nominały.