Staczamy się w otchłań ciemnoty, głupoty i bezprawia?

Niemożliwe???

Możliwe! Prawdziwe! Nie wydano mi nawet dokumentacji medycznej! Znana poznańska lecznica! :frowning:

1 polubienie

A dziwka ma prawo.odmowic klientowi, gdy przyjdzie nieumyty?

Zatem jeśli ktoś chce zrobić baner z hasłem z którym się nie zgadzam, też mam prawo odmówić. Nie mam monopolu, może iść do konkurencji.

Jesteś Żydem i ktoś ci zleca zrobienie banera “Je.bać Żydów” i co? Robisz?

2 polubienia

Leczę się w Niemczech, Takie coś nie do pomyślenia.

2 polubienia

Nie jestem przeciwniczką aborcji, ale nie wiem czy po którejś skrobance z rzędu ( jak bywało to za PRLu) miałabym chęć wrócić do domu i zjeść z rodziną obiad. Naprawdę.

A drukarz prowadzi zaklad prywatny?
Bo jesli tak,i zaklad jest jego prywatną własnością,to ma prawo odmiawiac KAŻDEMU!
To jest elemetarz wolności.

2 polubienia

To tak nie do końca. Załóżmy że prowadzę sklep spożywczy. Mój własny…mogę nie obsłużyć? Mogę bo prywatny, najwyżej pójdzie do innego a ja stracę… w mieście…
a co jeśli sklep jest na wsi, jedyny? Co wówczas?
To też nie jest tak że masz prawo odmówić bo to twój sklep. Wystawiając towar z ceną, oferujesz do sprzedaży, ktoś chce kupić i ma pieniądze, to musisz sprzedać, bo wystawiłeś do sprzedaży. Właśnie po to potrzebne były dodatkowe zapisy na przykład o tym że alkoholu nie sprzedajesz pijanym lub nieletnim. Przepisy trzeba było wprowadzić, bo domyślnie pijany jest klientem jak każdy inny. Może kupić czekoladę? Może. Pijany tylko alkoholu nie może.

5 polubień

Ja tu mam mieszane uczucia. Ogólnie jestem bardzo przeciw klauzuli sumienia w jakiejkolwiek formie (a czymś w tym rodzaju mi to zajeżdża). Uważam, że jeśli ktoś decyduje się z własnej woli na jakiś zawód, powinien przyjmować go ze wszystkimi konsekwencjami, a nie, że “będę wykonywać ten zawód, ale poza robieniem tego, tego i tego, co też należy do specyfiki tego zawodu, bo ja się z tym nie zgadzam”. Co innego, np. wprowadzanie zmian, czyli oferowanie czegoś w jakiejś innej formie lub rezygnacja z czegoś całkiem dodatkowego, nie mającego związku z zawodem. No ale…to nie ma sensu w zawodach, od których nie zależy niczyje życie i zdrowie, a konkurencja jest duża i można bez problemu do niej przejść. Czyli np. taki drukarz…serio, trudno podejść do innego, to sprawa niecierpiąca zwłoki? Wtedy, nie widzę problemu z odmówieniem komuś.
Ale ogólnie, nie wiem.
Nie można nikomu nakazać wykonania dla kogoś jakiejś usługi, jak nie ma w tym wyższej konieczności. Ale usługodawca powinien, świadcząc daną usługę, być przygotowanym na podobne sytuacje i zwyczajnie, mając z czymś ideologiczne problemy, rozważyć, czy chce tozkręcać taki biznes. Tylko problem jest taki, że drukarz nie musi się spodziewać rozterek natury moralnej z racji zawodu. Lekarz czy np. prokurator-tak.

2 polubienia

No wlasnie to zalezy od przepisow i prawa.
I nie wolno stawiac znaku rownosci [jak mnie wkoorvia juz samo slowo"równość"] miedzy ratowaniem zycia a kupowaniem pietruszki.
Zawsze bede stal za maksymalna wolnoscia WŁASCICIELA.Oczywiscie nie wykluczająqc konsekwencji.Bo ten kto postapi wbrew jakimś ogólnie przyjetym normom,od razu straci.
Tak sie weryfikuje i poglady,i postawy zyciowe,i sumienie.,
Własnie na drodze doswiadczeń a nie odgórnych/centralnych zakazów.

2 polubienia

No to teraz niespodzianka w stosunku do tego co Ci się wydaje że sprzedawca może:

art 135 k.w.
kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie, bez uzasadnionej przyczyny, odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny

2 polubienia

Lekarz ma swoja przysiege ale komunisci nie pozwalali ratowac wrogow klasowych…Bylo o tym nawet w serialach takich jak"Dom".
To jak tutaj z konsekwencjami?

O, dokładnie o czymś takim myślałam :slight_smile: zgadzam się, że tego nie można mierzyć tak samo-odmowę jednego usługodawcy spośród wielu na danym terenie, w mało naglącej kwestii-jest ok, trudno tego zabronić, a odmowę jedynego usługodawcy w danej branży i/lub w pilnej sprawie-taka powinna być niedopuszczalna, decydujmy się na dane posady, przyjmując tego konsekwencje.

1 polubienie

Przeczytaj wpis nad twoim. Odmowa sprzedaży jest wykroczeniem.

Nie sprzedawca a wlasciciel.Dla mnie to dwie rozmiate sprawy.
Ale ok.Jesli tak stanowi prawo,trzeba przestrzegac a nie zmieniac je pod oslona nocy :smile:
Z tym ze ja sie z tym nie zgadzam.Nigdy w zyciu nie sprzedalbym plyty Genesis komus,o kim wiem ze robi sobie jaja i jest milosnikiem disco polo.I powinienem miec do tego prawo.
Tymczasem bardziej prawdopodobne są"komisje"ktore bedą mi deptac po pietach.
Kiedy ta komuna sie wreszcie skonczy?

1 polubienie

Sytuację politycznego reżimu trudno nazwać “normalną” i mierzyć ją zwykłą miarą. Moim zdaniem, tacy lekarze nie powinni mieć wyrzutów sumienia, wina nie leży po ich stronie, tylko systemu, a nie mieli obowiązku bycia bohaterami. Niespełnienie przysięgi pod środkami nacisku to co innego niż z jakichś błahych powodów.

No to teraz pomyśl tak: ja lubię disco polo i chcę sobie kupić Genesis. Ty masz sklep, płyta jest. Odmawiasz sprzedaży, to popełniasz wykroczenie i naruszasz moją wolność do kupienia płyty. Ty jeśli nie chcesz jej sprzedać, to nie musisz, wystarczy nie otwierać sklepu. Jeśli otworzyłeś to musisz, bo istotą handlu jest sprzedaż towarów które wystawiasz. Dokładnie tak samo jak musisz płacić podatki, a przecież mógłbyś nie płacić bo wydają je niezgodnie z twoją klauzulą sumienia… na przykład na F35 służące do zabijania… Przerysowane? Może, ale chodzi o wskazanie kierunku myślowego.

3 polubienia

Zgadza sie.I dlatego nie jestem “sklepowym” :smile:
I jesli potrzeba czegos bardziej wyrazistego,powiem moze iz nie sprzedalbym Mony Lisy byle komu.I nie sprzedalbym Arsenalu Arabom…
Pewnych rzeczy sie po prostu nie robi.
No ale tego juz nie ma w prawie.To wlasnie jest w nas.Mozna handlowac wszystkim,nawet sumieniem.I mozna tego nie chciec.

Nie. Jako prywatna osoba, masz Arsenal i nie wystawiłeś do sprzedaży, a ktoś chce kupić… to nie musisz sprzedać. Wystawiłeś, to musisz… handel panie.
Ja pracuję w handlu i usługach, pewnie że mam klientów, których nie lubię, ale jak chcą kupować, to trzeba sprzedawać. Ja wiem że to mało przyjemne, ale takie są prawa jednostki. One są ważniejsze niż prawa przedsiębiorcy. To jest właściwe. W sumie na korzyść nas wszystkich.

1 polubienie

Kliniczny przyklad na to ze nic nie musze.Moge sie ośmieszyc,moge stracic ale to ma byc MOJA decyzja.I nikomu nic do tego.
Zostawmy Arsenal…
Masz Mone Lise.Przxychodzi do Ciebie bogaty cham.Parweniusz w najlepszym mozliwie wydaniu…Wg.Twojej teorii,obraz ma taka wartośc jaka ów cham jest w stanie wymyslic…
Nic Ci nie przeszkadza?Spokoj sumienia?Siła wyższa?

Jeśli wystawiłeś ją na sprzedaż, to pozbawiłeś się części praw.