Przestrzeganie prawideł diety. Pisałam już tu o tym. Wtedy nie ma konieczności niczego powstrzymywać, bo nic się nie dzieje.
To niezupełnie tak. Kiedyś baba poszła do lekarza i mówi:
- mam problem, puszczam dużo bąków, ale ani ich nie słychać, ani nie śmierdzą. Nawet teraz puściłam jednego i pan doktor nie zauważył.
Lekarz bez słowa wypisał receptę i kazał przyjść za tydzień. Baba przychodzi po tygodniu i mówi: - nie wiem co pan mi dał, ale moje bąki śmierdzą teraz jak diabli, ale nadal ich nie słychać!
- ok, wyleczyliśmy zatoki, teraz weźmiemy się za leczenie słuchu…
No właśnie! A kolega Devil pewnie podżera chleb z marmoladą a do tego zakąsza kiełbachą i popija wszystko kwaśnym mlekiem …
I bezpośrednio po takim jedzeniu beztrosko wcina jabłko lub jakiś inny owoc, żeby miało co fermentować w jelitach czekając na “swoją kolej” trawienia
Nigdy nie rozumialam pomyslu podawania swiezych owocow na deser
I potem się dziwi, że mu bąki tyłek rozsadzają … No panie kolego, nieco litości dla swojej tylnej części ciała …
Jaki ładny konik.
Ja zawsze mogę tak że nie słychać…
Sorry ale czemu ma sluzyc ta"wiedza"?
Nawet jesli przyjac ze to ciekawe to juz chyba w przypadku niezalogowanych,niekoniecznie
Poza tym masz w prawym gornym rogu tematy,kategorie i…uzytkownikow.dziala to jakos dziwacznie ale pojecie o aktywnosci przeciez daje.
Swiete slowa!