No to tak jak ja na telefonie. A raz sie musiałem logować po jakichś rozrobach administracyjnych…
[quote=“Devil, post:36, topic:6394”]
Najgorsze są bąki za którymi przychodzi rozwolnienie. Nie da się tego zatrzymać. Mieszanka kału z gazem
[/quote] Właśnie jem…
Smacznego.
Nic co ludzkie nie jest mi obce.
Ja się zastanawiam jak kobiety to robią że nigdy nie słychać pierda w ich wykonaniu? Nawet syknięcia. Nic. Przecież nie wszystko idzie przekształcić w cichacza. Czasem po prostu musi zatrąbić.
[quote=“GumowyKrokodyl, post:37, topic:6394”]
Czyli te wejścia z anonim to mogą być wejścia każdego i później logowanie…
[/quote] to mogą być ( niektóre) tylko moje wejścia bo ja się potrafiłam nawet z 10 razy dziennie wylogować i zalogować…
Nie. Jeżeli się zalogujesz w tej samej sesji to policzy jako zalogowanego. W sumie większość odsłon jest z kont, około 10-15% anonimów i dalsze kilka procent wyszukiwarki.
Spinamy mocno zwieracze i leci tajniak . Chyba że nikogo nie ma to torpeda
Gumowy woli sie wylogować by mama nie widziała co pisze. Pod jakim awatarem się ukrywa.
Żeby wujek nie widział…
Rozumiem.
Pamiętam jak kiedyś walnąłem atomówkę w kościele. Zamknięty wiatrołap. Brak tlenu. Ok. 20 osób na małej przestrzeni. Chyba z 10 min. capiło.
Współczuję, w takich warunkach ciężko na kogoś winę zwalić…
Każdy każdego podejrzewa.
Poleciała atomówka więc zidentyfikowano sprawcę… nawet Hugo Boss nie pomógł…
Najgorsze że smród idzie za właścicielem. Bąk nim się ulotni siedzi w gaciach kilka minut. Rozeznaje teren.
Niektórzy robią inhalacje. Kilka pierdów pod kołdrą a potem myk do środka. Trzeba to w końcu wypuścić.
Co ty bredzisz… I cała ta strona o tych rodzajach… XD
Kobiety nie zajmują się puszczaniem bąków, a jeśli się którejś zdarzy, to taki bączek pachnie fiołkami
Wybierz swego ulubieńca.
Serio? Fiołkami?
Ale jak wy to robicie że nigdy nie słychać? To jakaś technika spinania i popuszczania zwieraczy? Próbowałem już wielu sposobów. Jak ma walnąć to walnie. Udaje się jedynie rozbić to na 2-3 części
Prawdziwy mężczyzna. Kulturalny.