No właśnie…Ale i tak jest tam gęsciej niż w Poznaniu.U nas chyba nie ma wiecej ludzi niz jakieś 600 tysięcy…Musze sprawdzić
Łódź w tej chwili tez niewiele wiecej
667 tys, Poznań niecałe 600.
Tu problemem jest zageszczenie w osiedlach - i sama sruktura miasta.
Poznan ma wyrazne centrum z rynkiem i ratuszem pamietajacymi czasy zaprzeszle, miasto rozwijalo sie koncentrycznie. Natomiast Łódź powstala na osi traktu do Piotrkowa i jest zlepkiem okolicznych wiosek plus najdluzszy, praktycznie martwy deptak Europy jakim stala sie Piotkowska.
Do tego lata komuny dolozylo osiedla z wielkiej płyty - gdzie czlowiek siedzi na czlowieku
Przy bardzo kiepskiej komunikacji -tramwaje, które kiedys byly swoistym krwioobiegiem i rowniez metoda wydostania sie z miasta do podlodzkich miejscowosci letniskowych polikwidowano na paczatku lat 90, a autobusy? Powiedzmy, ze nie jest to najlepszy srodek lokomocji w duzych miastach.
Szkoda gadac. Ja nie mam w planach tam wracać.
Świat jest duży i piekny
I o to chodzi.A i tak nie zobaczy sie wszystkiego…
No i tak z prowincjinalnej Taorminy ruszylismy w swiat…
Oby jak najdluzej,jak najdalej i jak najszerzej…Ale kasa…
To niestety zawsze jest ograniczeniem.
Chyba, ze wybierzesz pracę półnomady - co nie zawsze jest mozliwe.
Nie jesli sie ma rodzinę.To zmienia perspektywe,dosyc radykalnie
Ja nie mialam i nie mam dzieci. Wiec moglismy sobie ze sp. mezem jak wreszcie dali paszporty i okazja sie trafila na “turystyke pracownicza” pozwolic.
Ale wszystkie podróże kształcą.