@anon44086484, a mój przykład z muzyką? Bo cały czas piszesz tylko o malarstwie, a ja mówię o sztuce jako całości. Jeżeli ma się takie podejście do dzieł wizualnych, to konsekwentnie powinno się tę samą miarę przykładać do muzyki, rzeźby czy również sztuki kulinarnej. Dlaczego więc nie słuchałabyś płyty swojego ulubionego muzyka, na której byłby wspomniany przeze mnie jeden dźwięk? A może jednak słuchałabyś? W słuchawkach?
Albo na ten przykład, poezja. Wpadł mi do rąk kiedyś tomik z poezją współczesną. Kilkanaście wierszy białych, kilku autorów. Głębia tej poezji była niezrozumiała dla mnie względem przesłania, a w ogóle to jakiegoś sensu. Po przeczytaniu tych słownych zbitek wpadłem w kompleks na tle swej nieudolności w rozumieniu. Ale wyleczyłem się z tego, bo na kartce papieru szybko napisałem podobny wiersz. Sam nie rozumiałem, o co w nim chodzi, ale pod względem głębi artystycznej nic się nie różnił od bełkotów w tomiku. Pikanterii i znaczenia mojego dzieła dodawał fakt, że po drugiej stronie owej kartki była jakaś asygnata z dawnego GSu.
a jak ziemniak zastapisz bananem to juz sztuka “wyzszych lotow”?
Do wyższych lotów to gołąbek potrzebny.
No i przez Was gołąbków mi się zachciało.
Zapodałeś temat na książkę
Sztuka nie ma żadnych obowiązków, zostało to wyjaśnione w ciągu ostatnich 100 lat. Czasem warto sie zastanowić czym na pewno sztuka nie jest.
“Sztuką” nie jest rzemiosło i przemysł. Konsumpcjonizm też nie sprzyja twórczości.
Podzielisz się że mną jak je zrobisz?
Ze mnie, to jest dopiero sztuka…, huncwota i obwiesia.
No pewnie. Dlaczego miałabym wrzucać sobie kilogramy samodzielnie? Tyjmy razem!
Sztuka to jest homonim, więc odnoszenie się do innych znaczeń tego słowa jako jakiegoś etymologicznego uzasadnienia czy definicji nie ma podstaw.
Problem w tym, że sztukę w tym kontekście, o jakim jest pytanie, trudno w ogóle definiować, z przyczyn właśnie takich, jak widać w odpowwiedziach-zawsze ktoś na nazwanie czegoś, co dla kogoś faktycznie będzie sztuką, oburzy się, że to śmieci.
Są różne rodzaje sztuki. Nie można porównywać ze sobą malarstwa, muzyki i kulinariów, bo angażują z naszej strony różne zmysły, a te mają różne potrzeby. Jeden dźwięk zazwyczaj jest męczący lub obojętny. Jeden obraz może działać dowolnie i o wiele łatwiej długo się na nim skupiać i czerpać z tego jakąś satysfakcję. Dla ospby uzależnionej od marchewki surowa marchew będzie bardziej atrakcyjna niż “wykwintne danie”, które jej nie posmakuje. Sama robiłam kilka miesięcy temu deale z kolegą-ja mu daję całkiem bogatą, ładną kanapkę, on mi za to banana (jakkolwiek dwuznacznie to nie zabrzmi, chodzi mi o taki żółty owoc) i wszyscy byli zadowoleni
Poza tym ta dyskusja zamiast dyskusję zaczyna przypominać jakieś “Słowacki wielkim poetą był i kropka”, które zresztą też tu pasuje.
Nie każdemu musi podobać się to samo, odbiór sztuki zależy od wielu czynników. Wykłócanie się, czy coś jest sztuką, czy nie, jest zwykle po prostu słabe i moim zdaniem dorosłym ludziom nawet nie przystoi. Można rozmawiać o tym, czy dana sztuka mi się podoba, czy nie, i dlaczego. A nie: “ten obraz wart x milionów dolarów to nie jest żadna sztuka” lub “ten oscarowy film to nie jest sztuka, bo mi się nie podoba”. To wszystko jest sztuka, tylko Wam się nie podoba
W jest/nie jest sztuką jak dla mnie można wejść, wchodząc w tematy etyczne, nie estetyczne, bo pewnych działań pod łatką sztuki nie można uznawać za akceptowalne (działań szkodliwych dla kogoś popełnianych “w imię sztuki”), ale to jest trudne zagadnienie i wymaga przygotowania się.
ładne podsumowanie Młoda!
Dokonałem tej sztuki i przeczytałem całość do końca .
Brawo, mi się nie udało
Powinnam zacząć pracować nad długościami wypowiedzi
To Hasior był a nie Kantor. Hasior jest trochę ofiarą tej komunistycznej klaki… te jego ptaki nie są złe… ludyczne, lekko metaforyczne… ogniste…
Jednak przez hurtowość tego dzieła i poparcie, które za nią odpowiada… idea rozpłynęła się i spowszedniała.
Sorry, pomyliło mi sie. Zaraz poprawiam.
Nie wiem Bingola czy każdą sztukę należy mierzyć tą samą miarą, skoro odbierasz ja innymi zmysłami. W każdym gatunku przeważający udział mają inne zmysły.
Mnie dziwi, że ludzie uważają się za znawców odrzucajac nawet artystów przez duże A. To tak jakby ktoś kwestionował talent Hendrixa. Można nie być fanem, ale nie można kwestionowac, bo to że mamy oczy czy uszy nie jest równoznaczne z tym, że znamy się na malarstwie czy muzyce i jesteśmy do takich opinii jak powyżej upoważnieni, że jeśli każdy potrafi namalować czarny obraz, to nie ma w nim artyzmu i autor jest hochsztaplerem. Strasznie to proste rozumowanie. Naprawdę.
Mogę was zasmucić prekursor konceptualizmu sfotografował pisuar i nazwał go fontanną. Cóż za hochsztapler, który w dodatku dzięki tej fotografii stworzył nowy kierunek w sztuce nazywany konceptualizmem. Nikt go nie rozgryzł że to oszust, dopiero znafcy sztuki na pytamy
No właśnie napisałam podobnie.
A treblinki do kombajnu były na tej rzeźbie?
Moim skromnym zdaniem,sztuka przedewszystkim powinna zachwycac,swoim kunsztem wykonania,swoja niepowtarzalnoscia.
I nie jest ona przypisana do nazwiska,chociaz ludzie tak traktuja sztuke.
Wykonal ja,X’’ to musi byc arcydzielo,chociaz nieraz traci kiczem na odleglosc.
W sztuce fajne jest to że jest ona otwarta. Niczego odbiorcy nie narzuca. Każdy inaczej ją interpretuje (nierzadko wbrew woli/wizji artysty).
Nie musi być ładna, nie musi być brzydka. Ma pobudzać wyobraźnię, skłaniać do refleksji. Nie powinna znać granic. Może szokować ale dyplomatycznie. Może też przemycać poglądy artysty ale nie dosłownie by nie narazić się na stronniczość i oskarżenia o propagandę.