Tam juz nie ma ciszy jak w filmie"Nie oglądaj sie teraz"…
Ale nawet gdy widze Sutherlanda i J.Christie…Nic mi nie przeszkadza…Żaden hałas…
To tylko “moja” Wenecja czy taka byla na serio?
Oczywiscie to maly żart,z malego pokoju gdy zdjecia przelatują jak slajdy…
Kiedy jednak stajesz pyskiem w twarz tam gdzie 500 lat temu…Dzialo sie i to czasem"krwiście".Ciary…
![IMG_20180504_133024|375x500]
(upload://5ggUCKFum02h3T1RRLSq96TyMfv.jpeg)
Dzisiaj kazdy kto ma takie zaciecie,kreci tu swój"wielki film".Obsadza role i czasem nawet"czyta recenzje".Jakby sam byl np. Scottem Fitzgeraldem
Wyobraznia…Co za cudowne pastwisko!!!
Wiec raz jeszcze…
I tak sobie pomyślałem ze na deser…
Koniec Bialego albumu…Najdoskonalszy dowod na to ze geniusz a tzw.rewolucja to dwie,calkowicie wykluczające sie sprawy…
W taka noc gdy za oknem londyńska mgła,dobrze wspomnieć…
Caly czas polowałem aby zrobić przynajmniej kilka znanych mi z innych okoliczności,ujeć…I okazało się ze to możliwe!
To trzecie zdjęcie to chyba najlepszy “pstryk” jaki mi się udał w Wenecji…
Miasto w którym można kręcić filmy ze średniowiecza jak i z czasu włoskiego neorealizmu…
Miasto w którym stajesz się poeta lub pieśniarzem
Miasto w którym pełno,nie do policzenia, dobrych win…Właściwie bardziej mi smakowały tylko na Sycylii…
Miasto w którym zazdrościsz mieszkańcom a oni…zazdroszczą Tobie i często,po prostu się wynoszą…
Gdybym wylądował tam w młodości,nie wiem co by się stało.Mlodość ma to do siebie ze wszystko przeżywa się intensywniej…Także miłość od pierwszego wejrzenia
Ocalić od zapomnienia…Prawie walnąłem nosem w ten uliczny plakat.Wystawa jednak troche mnie zawiodła…Miejsce jakieś dziwne…Jak bunkier…
I jeszcze zachod słonca w porcie w Syrakuzach