Miło było, oczekiwań nie spełniło.
Czas nam było przywyknąć do tego
2 polubienia
Oczywiscie ze muzyka ważniejsza.Szczególnie tamta…Min. dlatego ze bardzo,BARDZO często,okladki plyt byly czescią wypowiedzi artystycznej.A juz u Franka,było to normą.Czasem nieczytelną [200 000 moteli] albo tez ja okazywałem sie niezbyt dociekliwy
Jednak kazda wzmianka o sympatii dla Zappy,a juz szczególnie tutaj,stawia mnie do pionu
Oto fragment jednej z moich ulubionych plyt Franka z polowy lat 70-tych,“One Size Fits All”
Postać skomplikowana ale muzyk bezwzglednie wielki! Łatwość z jaką osiągał określone efekty,własciwie poza zasiegiem 90% muzyków rockowych…