Ładnie, jak zwykle zresztą, napisane Musiałem sprawdzić coś napisała, bo bym się udusił. Przy Tobie “ćwiczenie silnej woli” kompletnie mi nie wychodzi
Te okladke skopiowalismy metoda na epidiaskop w formacie plakat. Praca zbiorowa - wlasciciel plyty mieszal farby, ja z kolega malowalismy.
Powstaly cztery rekodziela.
Moj poszedl do ludzi, kolega zdaje sie jeszcze ma. Przekazany jako pamiatka rodzinna.
Niedobory wyzwalaly inicjatywe
Na serio takie inicjatywy zawsze mi imponują. Jak nie drzwiami to oknem. W życiu nie cierpię jednego: to jest niemożliwe! Nie da się! Wszystko się da. Fakt, ciężko parasol w tyłku otworzyć, ale zawsze odpowiadam: masz głowę i ch… to kombinuj.
Pozytywnie mnie nastroiłaś @okonek. Obiecałem, że przygotuję obiad. Przygotuję! Przecież nie twierdziłem, że będzie zjadliwy. Będzie tylko obiad
Ja jeszcze pomyslu na obiad nie mam. Jednogarnkowe danie z ryba i odrobina owocow morza jako wkladka proteinowa?
Adamowi też się nie udało
Ach, przypomniał mi się ich koncert w Chorzowie w 2007 w strugach deszczu! I ten kawałek oczywiście też.
Zazdroszczę Ci @Bingola.
Mam teraz słuchawki, dźwięk na maxa.
Z takich bardzo znanych, miałam okazję poznać na koncercie Roda Stewarta. Nuuda.
Bliżej miałaś, mogłaś się wybrac. Miałem jeden bilet na zbyciu, sprzedałem pod stadionem.
Zaczęłam chodzić na takie imprezki jakieś 10 lat temu? Pod warunkiem, że odbywały się w moim mieście.
Oj, tam, Chorzów przeciez o rzut beretem!
Po pierwsze,autorem okladki byl Barry Godber,nie mający nic wspolnego z zespolem.Jego grafika zostala niejako"odkryta" przez teksciarza Pete Sinfielda i zaakceptowana z entyzjazmem przez Roberta Frippa.Godberg wkrótce potem zmarl…
W 1970 roku zespol byl juz na etapie,“In The Wake Of Poseidon” a,jak piszesz,“zaistnial” wlasnie pierwszą plytą oraz seria koncertów ze slynnym Hyde Parkiem na czele,gdzie zespól w ogólnej ocenie obserwatorów,po prostu odebral ochote na wystep,The Moody Blues…
Ile w tym prawdy,nie sposob na 100% potwierdzić ale pewne jest ze to wlasnie wtedy zauwazono ze,cytuje,“jak to mozliwe ze zespół malo znany,zaraz na starcie zostawia reszte,nie wykluczając tzw. sceny Cantenbury,o dobry rok z tylu”.
To powiedzenie trafilo nawet potem do polskiej prasy,brzmiac podobnie:King Crimson zawsze byli przynajmniej o krok przed innymi zespolami.
Te dywagacje zakonczyl rok 1974 i koncertowy album,“USA”
Pisanie jednak ze akurat ten zespol zaistnial za sprawą okladki,dzisiaj potraktuje jako żart bo caly ten wątek tak wygląda i ja nie mam zamiaru sie wylamywac
Nie w tym rzecz.
Kilkanaście lat temu wygrałam 2 bilety na imprezę muzyczną w katowickim Spodku. Też nie pojechałam. Bilety oddałam osobie, która zajęła 4 miejsce
Słucham sobie kolejny raz Phila i czytam co piszecie
Sprawdziłam o co chodzi z tym obrazem na okładce albumu.
Kilka źródeł podaje, że Peter Shinfield wziął obraz z biura EG. Pokazał go swojemu znajomemu (Barry Godberg, programista), i tak powstała okładka albumu, która została okrzyknięta za najstraszniejszą okładkę roku.
Tak,to calkiem mozliwe…Dzisiejsze opisy nie sa w stanie wejsc do pokoju w danym momencie,50 lat temu…Ja jednak opieralem sie na wypowiedzi Frippa zawartej w historii prog rocka,filmie z BBC-4.Trzyodcinkowy obraz z przed mniej wiecje,5-6 lat…
Kazde,podobno w 100% oryginalne posuniecie czy to graficzne,czy muzyczne,czesto ma swoje korzenie…
Ok. polowa pierwszych nagran Led Zeppelin to urozmaicone i rozwiniete [fakt ze genialnie!] kompozycje dawnych bluesmanow,czego z okladki sie nie dowiesz…Chcialoby sie powiedziec,“a fe,mr.Page!”
Oczywiście, że temat to tylko jeden wielki żart. Nieważne kto jest autorem okładek płytowych, ważne tylko to, że kojarzą się z tym zespołem. Tak na przyszłość, lubię Franka Zappę, lubię jego odbiór rzeczywistości. Chcę by moje tematy były tylko w jednym promilu takie jak mentalność Franka. Fakty, bez emocji, są i pozostaną tylko faktami. Pozdrawiam serdecznie.
Mój chwilowy pobyt na tym forum też proszę potraktować jedynie w kategoriach żartu. To pożegnam się już. Miło było
Mnie również.